Nauka

31.07.2014

7 minut

E-dodatki do żywności

autorka: Justyna Marszałkowska-Jakubik
dietetyk medyczny, www.e-prolinea.pl

Trudno dziś kupić produkt naprawdę w 100% naturalny i nieprzetworzony, bez dodatków. Dlatego warto czytać etykiety, aby wiedzieć, co oferują nam producenci – czego się bać, a co spokojnie można zjadać. Niepokojący jednak jest także fakt, że co drugi Polak nie czyta etykiet i nie sprawdza, jakie dodatki zawiera kupowane jedzenie. Sprawdzamy cenę, czasem wartość energetyczną produktu, ale data ważności czy skład chemiczny jest jednym z najmniej istotnych kryteriów branych pod uwagę podczas zakupów. Świadczy to o tym, że bezgranicznie ufam producentom, a to błąd! Fakt faktem, najlepiej wybierać produkty, gdzie lista dodatków E jest jak najkrótsza lub nie ma jej w ogóle. Jednak nie ma konieczności odkładania na półkę produktu, gdzie pojawi się pojedynczy symbol E, np. E 140 – zielony barwnik pozyskiwany ze szpinaku lub E 440 pektyna pozyskiwana ze skórek owoców. Wiele dodatków stosowanych w przemyśle według obecnego stanu wiedzy jest nieszkodliwa, zarówno dla nas jak i naszych dzieci, jednak nadmiar wszystkiego – jak zwykle szkodzi. A o nadmiar „E” nie trudno. Dlatego warto wiedzieć, co powinno wzbudzić nasz niepokój, a co spokojnie możemy wrzucić do koszyka.

Co możemy znaleźć w przeciętnym produkcie?

Substancje dodatkowe zostały podzielone na 5 grup, którym przypisano dodatkowo liczby.


  • Barwniki (od E 100 do E 199) – wykorzystywane do nadania lub przywrócenia żywności koloru;

  • Substancje konserwujące i regulatory kwasowości (od E 200 do E 299) – przedłużają okres przydatności żywności do spożycia dzięki ochronie produktu przed mikroorganizmami;

  • Przeciwutleniacze (od E 300 do E 399) – to substancje przedłużające okres przydatności żywności do spożycia przez ochronę przed zepsuciem na skutek utleniania;

  • Substancje stabilizujące, zagęszczające, emulgujące oraz stosowane na powierzchnię wyrobów lub jako wypełniacz (od E 400 do E 499);

  • Pozostałe substancje (powyżej E 500) – np. substancje pianotwórcze lub ograniczające powstawanie piany, najczęściej dodawane do napojów.


Wiele niezależnych badań potwierdza, że stosowanie w żywności dużej liczby dodatków o wyższym niż dozwolone stężeniu może być szkodliwe dla zdrowia. Dlatego też substancje te muszą posiadać pozytywną ocenę Komitetu Ekspertów FAO/WHO ds. Dodatków do Żywności. Na podstawie badań toksykologicznych, chemicznych i biologicznych określono również wskaźnik Acceptable Daily Intake (ADI), czyli akceptowalne dzienne pobranie (w mg na kg na masy ciała człowieka). A jaka jest nasza w tym rola? Jako konsumenci powinniśmy rozsądnie dozować produkty spożywcze z długą listą „E” na etykiecie.

Przed wyruszeniem na zakupy warto zapoznać się z listą substancji dodatkowych nieobojętnych dla zdrowia, która wydłuża się w dość szybkim tempie. Przykładem substancji potencjalnie szkodliwych są niektóre barwniki: czerwień E 128, czerń E 151 czy pigment rubinowy E 180, które nie są wskazane dla alergików. Srebrno-szary barwnik E 173 może być przypuszczalnie jedną z przyczyn choroby Alzheimera. Pestycyd – konserwant E 230, który stosuje się w celu zapobiegania powstawaniu pleśni i grzybów na skórkach owocowych, może powodować wewnętrzne krwawienia w organizmie. Najczęściej są nim spryskiwane skórki owoców cytrusowych. Kwas benzoesowy E 210 to naturalnie występujący w świecie roślinnym środek konserwujący – znajduje się w borówkach, żurawinie, w korze cynamonu czy grzybach. Jego syntetyczna wersja dodawana do wielu produktów może jednak podrażniać błonę śluzową żołądka, przyczyniając się do powstania choroby wrzodowej. Przyjęty w dużych ilościach może wywołać objawy zatrucia lub nasilać reakcje uczuleniowe. Konserwant E 220 to dwutlenek siarki najczęściej znajdziemy go w zupełnie „nieszkodliwych” bakaliach oraz w winie (jeśli na opakowaniu zauważymy napis „zawiera siarczyny” oznacza to, że produkt jest wzbogacony o E 220). Spożyty w nadmiarze może powodować nudności i bóle głowy, a u astmatyków atak choroby. E 220 jest także odpowiedzialny za niszczenie witaminy B12. Kwas propionowy E 280 jest dodawany do paczkowanego pieczywa oraz wyrobów cukierniczych o długim terminie ważności (ciasteczka, wafelki, paczkowane rogaliki itp.). Jego rolą jest zahamowanie rozwoju pleśni. Badania pokazują, że regularne spożywanie kwasu propionowego wraz z pożywieniem sprzyja powstawaniu nowotworów przewodu pokarmowego. Niepokój zarówno ustawodawców jak i konsumentów wzbudzają także niektóre barwniki (E 110 żółcień pomarańczowa, E 104 żółcień chinolinowa, E 122 azorubina/karmoizyna, E 129 czerwień allura, E 102 tartrazyna, E 124 pąs 4R), które działają pobudzająco, szczególnie na dzieci. Związki te są obwiniane o powstawanie bądź też nasilanie objawów ADHD. Co istotne, w tej kwestii zostały podjęte już kroki – wszystkie środki spożywcze zawierające ww. dodatki, a przywiezione do Polski po dniu 20 lipca 2010 r. oraz żywność wprowadzona do obrotu i oznakowana po tej dacie, muszą zawierać informację o treści: „może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci” (rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady [WE] nr 1333/2008, art. 31 akapit 3).

Co nie powinno wywoływać niepokoju?

Wiele barwników jest całkowicie naturalnego pochodzenia i w świetle obecnych badań nie stanowią zagrożenia dla zdrowia – chlorofil (E 140) czy antocyjany (E 163), czerwień buraczana (betanina, E 162) czy kurkuminy (E 100), ryboflawina (E 101) czy karoteny (E 160). Względnie bezpieczne są także emulgatory – dodatki E oznakowane od liczby 400 do 477 (poza E 407 – karagen) przy normalnej i zróżnicowanej diecie nie wywołują żadnych niepokojących objawów i są nieszkodliwe. Jedynie w dużych stężeniach u osób wrażliwych mogą prowadzić do upośledzenia mechanizmu pobierania żelaza przez organizm oraz/lub do wzdęć. Karagen natomiast ma działanie kancerogenne (potwierdzone badaniami na zwierzętach), może także wywoływać owrzodzenia jelit.

Gdzie na pewno nie znajdziemy żadnego „E”?

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie dodatków do żywności zabrania stosowania dodatków do żywności w przypadku: żywności nieprzetworzonej, miodu pszczelego, niezemulgowanych olejów i tłuszczów, masła, mleka oraz pasteryzowanej śmietany i śmietanki, maślanki oraz fermentowanych, pozbawionych dodatków smakowych przetworów mlecznych zawierających żywe kultury bakterii, naturalnych wód mineralnych, źródlanych i stołowych, naturalnej kawy i herbaty bez aromatów, cukru i suchych makaronów (z wyjątkiem makaronów bezglutenowych lub przeznaczonych do diet niskobiałkowych). Pamiętajmy, że umiejętność czytania etykiet powoduje, że stajemy się świadomym konsumentem, odpowiedzialnym za swoje zdrowie. Robiąc przemyślane i świadome zakupy inwestujemy w zdrowie – nasze i naszych bliskich.

***

Podstawa prawna:
Według Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (z dnia 16.12.2008 r.) dodatek do żywności to każda substancja, która w normalnych warunkach nie jest spożywana sama jako żywność, ani nie jest też stosowana jako charakterystyczny składnik żywności (…). Ich stosowanie ma na celu wydłużenie okresu trwałości lub stabilności produktu, zapewnienie jego bezpieczeństwa przez zahamowanie rozwoju lub zniszczenie drobnoustrojów chorobotwórczych, zapobieganie zmianom jakościowym, ochronę składników odżywczych. Niektóre dodatki do żywności stosuje się w celu podniesienia atrakcyjności i dyspozycyjności produktów dla konsumentów lub zwiększenia asortymentu produktów poprzez otrzymywanie nowych rodzajów produktów (np. dodatki słodzące do produktów bez cukru czy stabilizatory w produktach ze zmniejszoną zawartością tłuszczu). Innym, często nadrzędnym celem stosowania „E” jest zwiększenie efektywności produkcji.


Autor: „Łukasz Kuźmiński”
redaktor naczelny „Farmacji Praktycznej”

Inne artykuły tego autora

Poprzedni artykuł

Cała prawda o biotynie

Następny artykuł

Piramida żywieniowa – fakty i mity

Polecane dla Ciebie

Szkolenia