Cisza przed burzą

 6 minut

Rządy Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Niemiec zamówiły już zapas szczepionek niemal dla całej populacji. Ze sklepów w Holandii, Włoszech czy Francji w mgnieniu oka znikają środki do dezynfekcji. Tamtejsze media kilka razy dziennie podają komunikaty informujące o tym, że częste mycie rąk, czyszczenie klamek i poręczy oraz unikanie dużych zgromadzeń ludzi to najlepsze sposoby na uniknięcie nowej choroby.

Szczepienia pacjentów z grupy ryzyka

W Polsce, choć nasz kraj jest w równym stopniu zagrożony A/H1N1 co nasi sąsiedzi, panuje względny spokój. Polacy, mimo niepokojących doniesień z zagranicy, nie ulegają panice. Być może wynika to stąd, że jak do tej pory osób, które zachorowały na nowy szczep grypy, było zaledwie kilkadziesiąt. Jednak epidemiolodzy ostrzegają, że może to być cisza przed burzą. A/H1N1 ma zaatakować jesienią, a liczba zachorowań może przekroczyć milion osób.
– Podatny na nią jest każdy w Polsce, ponieważ jeszcze prawie nikt nie był szczepiony, a tylko garstka osób przeszła tę chorobę i została na nią w jakimś stopniu uodporniona – tłumaczy prof. Andrzej Zieliński, Konsultant Krajowy w dziedzinie epidemiologii. – W miarę, jak ludzie się zarażają, liczba osób podatnych maleje. Nowa grypa A/H1N1 wypiera starą grypę i rejestrujemy coraz mniej przypadków grypy sezonowej.
Zdaniem prof. Zielińskiego, w walce z nową grypą pomogłyby profilaktyczne szczepienia. Sęk w tym, że jak na razie dwie szczepionki, jakie udało się opracować, są jeszcze w fazie testów. A te zakończą się najwcześniej zimą, czyli w momencie, kiedy obniżenie temperatury powietrza powinno spowodować spadek zachorowań. A zatem, by uniknąć epidemii, działania profilaktyczne trzeba by podjąć już dziś. Jednak wciąż jeszcze niepotwierdzona skuteczność szczepionek stawia pod dużym znakiem zapytania zasadność ich użycia. Pojawia się więc pytanie, komu należy podać szczepionkę, tak aby zminimalizować ryzyko zachorowań, a jednocześnie nie narazić osób szczepionych na powikłania wynikające z zastosowania niesprawdzonego do końca medykamentu. Według Ministerstwa Zdrowia, w Polsce w grupie ryzyka, która powinna zostać poddana profilaktycznym szczepieniom, znajduje się około 1,2 mln. osób. Są to przede wszystkim pracownicy służby zdrowia, dzieci z chorobami przewlekłymi oraz kobiety w ciąży. Zastosowanie szczepionki wobec tej ostatniej grupy budzi najwięcej kontrowersji, ponieważ istnieje duże ryzyko, że mogłaby ona spowodować niewłaściwy rozwój płodu.

Profilaktyka przede wszystkim

– Zakładamy w tej chwili, że nasz kraj zamówi ok. 4 mln dawek wstępnych szczepionek – szacuje Minister Zdrowa Ewa Kopacz. – Cały czas obserwujemy, co dzieje się w Europie. Nie chcemy znaleźć się poza burtą, gdyby okazało się, że inne państwa europejskie już wystartowały ze szczepieniami. Może tak się zdarzyć, że szczepionek nie będzie w powszechnym obiegu, tak więc Ministerstwo Zdrowia już teraz planuje zakupy, by nie znaleźć się poza kolejką – dodaje szefowa resortu zdrowia, przyznając jednocześnie, że pomimo zaszczepień ludzie i tak będą chorować. Dlatego, jak podkreślają lekarze, najważniejsza w nadchodzących miesiącach będzie profilaktyka.
– Zachowanie zwykłej higieny osobistej powinno znacząco obniżyć ryzyko zachorowania na grypę A/H1N1 – zapewnia Rafał Kowalski, epidemiolog. – Mycie rąk przed każdym posiłkiem, zasłanianie twarzy podczas kichania i trzymanie się na dystans od osób wyglądających na przeziębione, to może truizmy, ale zapewniam, że bardzo skuteczne. Duża odpowiedzialność leży też po stronie lekarzy pierwszego kontaktu i farmaceutów. To oni jako pierwsi będą się spotykać z chorymi. Oprócz zalecania im odpowiedniej kuracji, powinni przekonać swoich pacjentów, by nie wychodzili z domu, bo stanowią realne zagrożenie dla innych. Co prawda aktualnie obowiązuje zalecenie hospitalizacji takich osób, ale jestem przekonany, że gdy liczba chorych osób przekroczy kilkadziesiąt tysięcy, będą oni leczeni w domach – dodaje. Podobnego zdania jest prof. Zieliński. Według głównego epidemiologa kraju to właśnie brak miejsc w szpitalach zakaźnych jest jednym z głównych problemów w walce z nową grypą.
– Nie można przecież przyjmować chorych na odziały, na których leżą osoby z zawałami serca czy chorobą wieńcową, bo tacy pacjenci mogliby przypłacić nową chorobę życiem. Potrzeba więcej izolatek i zapasów na oddziałach intensywnej terapii – przyznaje prof. Zieliński.

Alarmujące prognozy

Mimo alarmujących prognoz, głoszących, że nowa grypa może pochłonąć w ciągu najbliższych miesięcy nawet 65 tys. ofiar, sytuacja na świecie – w tym i w Polsce – wygląda na ustabilizowaną. Z najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że grypa A/H1N1 spowodowała dotychczas śmierć ok. 2185 ludzi na całym świecie – najwięcej (1876) w Ameryce Północnej. Na całym świecie zachorowało na nową grypę co najmniej 209 tys. 438 osób. W Europie wirus A/H1N1 stał się przyczyną zachorowania ponad 42 tys. 557 ludzi i śmierci 85 osób. W Polsce wirus zaatakował ponad 130 osób, na szczęście nikt dotychczas nie umarł.