Skrót informacji
Ostatnie lata to prawdziwy przełom – digitalizacja w opiece zdrowotnej zaczęła się chwilę przed pandemią i w jej czasie nabrała niesłychanego tempa. A to nie koniec. Jakie szanse i zagrożenia stoją przed aptekami?
Równocześnie z Chin nadchodzą wieści o tajemniczym wirusie i o ile na początku roku brzmią one jeszcze dość nierealnie, pod koniec stycznia pierwsze przypadki choroby zostają zdiagnozowane w Europie. A potem cały nasz świat się zmienia.
W czasie największego natężenia zachorowań i największego strachu przed wirusem (nie zawsze jedno łączyło się z drugim) pacjenci docenili apteki. Zaczęli korzystać z wiedzy farmaceutów, a zakupy leków łączyć z możliwością uzyskania porady, po którą wcześniej szli do lekarzy. Choć to wątek poboczny, warto zauważyć, że pandemia przyspieszyła nie tylko digitalizację farmacji, a właściwie całej służby zdrowia, ale i wprowadzenie ustawy o zawodzie, która wprowadza opiekę farmaceutyczną i podkreśla jej wagę.
Gdy utrudniony został kontakt na linii pacjent-lekarz, wprowadzono e-wizyty. Telemedycyna, o której wcześniej stosunkowo mało się mówiło, została wprowadzona właściwie z dnia na dzień. Skorzystało i nadal korzysta z niej wielu pacjentów, chwaląc sobie możliwość szybkiej konsultacji przez telefon, czat czy w ramach wideorozmowy. Ale też duża grupa, zwłaszcza seniorów, nie miała i nie ma ani możliwości technicznych, ani umiejętności, które pozwoliłyby na zastąpienie e-wizytą osobistego spotkania z lekarzem.
„Dzięki sukcesowi wprowadzenia e-recepty i telewizyt z dużą pewnością uratowano niejedno życie w okresie pandemicznym, w którym dostęp do służby zdrowia był często niemal niemożliwy. Na pewno zaś ograniczono wielkość długu zdrowotnego, czyli wpływu pandemii na relatywne pogarszanie się zdrowia społeczeństwa ze względu na brak diagnostyki oraz dostępu do lekarzy” – uważa dr Jarosław Frąckowiak, Prezes PEX PharmaSequence.
Specjalista przypomina, że z czasem zaczęły się objawiać „ciemniejsze strony” wdrożenia e-rozwiązań, szczególnie tych dostępnych bezpośrednio dla pacjentów.
„W przypadku e-recept krytykowane są tzw. receptomaty, czyli wirtualne miejsca w Internecie, gdzie wystawiane są e-recepty z użyciem autoryzacji realnych lekarzy, ale niekoniecznie po odbyciu telewizyty. Według doniesień medialnych są lekarze, którzy w takim modelu preskrypcji wystawili nawet setki tysięcy e-recept w ciągu roku. To zdecydowanie jest patologia” – mówi Prezes PEX PharmaSequence.
Patologię dostrzegło ministerstwo zdrowia – w kwietniu minister Adam Niedzielski zapowiedział, że wystawianie recept na leki psychotropowe przez Internet zostanie ograniczone. Podobnie jak możliwość wypisywania przez jednego lekarza setek e-recept dziennie. Przy takich liczbach nie ma cienia szansy, że lekarz odbył z pacjentem choćby krótką rozmowę.
Nie tylko zjawiska związane z digitalizacją recept poddawane krytyce. E-wizyty zaczęły niepokojąco się mnożyć i odbywać nawet w sytuacjach wymagających tego, by lekarze osobiście zbadał pacjenta.
„W przypadku teleporady dyskusja na temat >>powrotu pacjentów do przychodni<< już się przetoczyła. Teleporady zostały – nie są zalecane u dzieci, przy pogorszeniu objawów, pierwszej wizycie czy podejrzeniu nowotworu. Wizyty na odległość na pewno przyczyniają się do zmniejszenia kolejek, szczególnie w przypadku POZ” – zaznacza dr Frąckowiak.
Refleksje Prezesa PEX PharmaSequence są zbieżne z tym, co pokazują wyniki najnowszych badań. Na łamach „Pharmacy Magazine” czytamy, że według naukowców z University of Manchester szybki i skuteczny cyfrowy transfer informacji o lekach przyjmowanych przez pacjentów między farmaceutami a lekarzami pierwszego kontaktu spowodowałby zmniejszenie liczby błędów lekarskich o 40 procent. Badanie zlecone przez National Health Service wykazało, że gdyby informacje mogły być łatwiej udostępniane drogą elektroniczną, zamiast 1,8 miliona błędów, byłoby ich 1,1 mln. I dotknęłyby już nie 370 000 pacjentów, a 220 000.
To pokazuje, jak ważny dla dobra pacjentów jest przepływ informacji. Szybki dostęp do danych to jedno z kluczowych osiągnięć nowoczesności. A ta odkryje między przed aptekami jeszcze wiele możliwości. Pytanie: jak zostaną wykorzystanie? Tu już jednak wszystko zależy od człowieka.
Co może być hamulcem zmian? „Żeby działać w zakresie AI, trzeba rozumieć kompetencje digitalowe obywateli. A te są 40 lat za resztą Europy. Niektórzy pacjenci nadal nie mają konta email czy telefonu nadającego się do jakiejkolwiek komunikacji z AI” – zwraca uwagę dr Piotr Merks.
Dr Merks zgadza się w ocenie, że branża przeżyje za chwilę rewolucję.
„Na pewno przyszłość to AI, tym bardziej, że radzi sobie świetnie. Brak pracowników w aptekach, brak ścieżki kariery, pasywność w zmianach ze strony uczelni związana z brakiem absolutnej dynamiki i dostosowania się do zmian w biznesie, spowoduje utratę studentów – zahamowanie ich dopływu. Finalnie nastąpi digitalizacja wszystkiego, a liczba farmaceutów będzie ograniczona do maksymalnie jednej osoby na zmianie.
Przepisy regulujące działanie aptek – GIF w sprawie wątpliwości interpretacyjnych
Fundusz Kompensacyjny przyjęty przez Sejm