Będzie nam miło, jeśli zechcecie podzielić się z innymi Czytelnikami Waszym poczuciem humoru, anegdotami, śmiesznymi opowieściami związanymi z Waszą praktyką farmaceutyczną. Najzabawniejsze historie opublikujemy na łamach „Farmacji Praktycznej”, a ich autorzy zostaną nagrodzeni! Poniżej znajda Państwo szczegółowy regulamin naszej zabawy.
Do apteki przychodzi zamyślony mężczyzna w średnim wieku. Podchodzi do wystawy i zaczyna oglądać umieszczone w niej leki. Farmaceutka śledzi wzrokiem mężczyznę, wreszcie widząc, jak ten kolejny raz przegląda witrynę wszerz i wzdłuż, postanawia go zapytać.
- W czym mogę panu pomóc? – pyta uśmiechając się do mężczyzny przyjaźnie.
- Otóż właśnie, potrzebny jest mi tran. Czy mają państwo tran w swojej ofercie? - odpowiada mężczyzna, przysuwając się w stronę okienka.
- Oczywiście, mamy. A jaki tran pan sobie życzy?
Mężczyzna znów się zamyśla, marszczy czoło i znów zaczyna wodzić wzrokiem po wystawionych na półkach pudełkach. Wreszcie wzdycha i strzela:
- Czy ja wiem... może z... goryla?
***
Stażysta przygotowuje swoje pierwsze w życiu globulki dopochwowe. Nie ma jeszcze wprawy w recepturze, więc składniki nie chcą mu się łączyć. Dodaje raz jeden, raz drugi, ale wciąż nic z tego. Kolejny raz powtarza czynności, zagniata, wreszcie zaczyna formować z otrzymanej masy… sporej wielkości kule. Wyraźnie zadowolony, woła do siebie szefową. Ta wchodzi i widząc dzieło stażysty, otwiera szeroko oczy. Po krótkiej chwili, patrząc na młodego mężczyznę z politowaniem pyta:
- Jacku? To mają być globulki czy może wybierasz się po pracy grać w bilarda?...
Miłość u kresu sił
Marsz po zdrowie