Sezon w kratkę

 5 minut

Moda powraca jak bumerang. Specjaliści twierdzą, że te same trendy pojawiają się z cykliczną dokładnością co 10-15 lat, patrząc na kratkę można pokusić się o stwierdzeni, że gości na wybiegu znacznie częściej, a ściśle rzecz biorąc prawie z niego nie schodzi. Nosiłyśmy kratkę w 2008, 2009, 2010 roku i będziemy nosić ją również tej jesieni. Deseń ów skazany jest bowiem na ciągłe powroty. Kratka powraca tym razem w świeższej i bardziej unowocześnianej formie. Teraz jej cechami charakterystycznymi będą wielobarwność i rozmiar. W tym sezonie nosi ją bowiem w odcieniach kobaltu, czerwieni, żółci, różu czy fioletu i zdecydowanie w rozmiarze XL. Jak zawsze kratkę znajdziemy na koszulach zarówno tych damskich jak i męskich. Jeśli więc koszula w kartę jest składową twojej garderoby to w tym sezonie jesteś bardzo modna. Ale nie tyko koszulkę nosimy w kratę. Wzór ten świetnie czuje się również na spodniach, tweedowych marynarkach, garniturach, torbach, a nawet butach czy biżuterii.

Kraciaste wariacje
W tym sezonie kratka pojawiła się na wybiegach większości światowych projektantów. Każdy z nich pokazał kratkę na swój sposób, w różnych wariacjach. Oczywiście jak zawsze pojawiła się w najnowszej kolekcji Burberry, czyli domu mody, który rozsławił ją na cały świat. Można było ją oglądać na pelerynach, płaszczach w śmiałych odcieniach żółci, różu i czerwieni. Magii kratki uległa także Sonia Rykiel, która ponad wszystko kocha paski. Rykiel proponuje w tym sezonie kratę na spodniach z frędzlami zamiast lampasów i w wersji total look. Modelki na wybiegu pokazały się ubrane w kombinezony okraszone kratką, sukienki i długie mięsiste szale sięgające łydek. Słynny nowojorski duet Rag & Bone pokazał kratę na marynarkach, sukienkach i spódnicach przypominających uwspółcześnioną wersję kiltu, udowadniając tym samym, że ten stary wzór ma nowe, współczesne oblicze. Jak zwykle oryginalny Jean Charles de Castelbajac zainspirowany szkockimi strojami na wybieg wypościł modelki ubrane w długie, powłóczyste sukienki, drapowane płaszcze i spodnie z frędzlami. Dom mody Dior postanowił natomiast nadać kratce bardziej szlachetne oblicze i ten ciekawy wzór włożył na tuniki. Natomiast projektanci Max Mary udowodnili, że może być bardzo kobieca i szykowna. Krata pojawiła się także w różnych wariacjach w kolekcjach: Yves Saint Laurent, Mulbbery, Moschino Cheap&Chic, Valentino, Fendi, Etro, Thakoon’a a także u naszej rodzimej projektantki Ani Kuczyńskiej.

Fantazja i umiar
Dlaczego karta jest tak modna i co sprawia, że mamy ochotę sięgać po ubrania w tym deseniu co sezon?
–To wzór, który sprawdza się od lat. A my przecież lubimy to co już oswoiliśmy i wiemy z czy to nosić – twierdzić Marta Dudziak, redaktor mody w lifestylowym magazynie „Take me”. A więc jak najlepiej nosić kratkę? W tym sezonie panuje dowolność, ale nie należy przesadzać z ilością. Żeby być modnym wystarczy wybrać jedną kraciastą rzecz i połączyć ją z klasyczną czernią albo innym kolorem. Kratka to zresztą wzór, który nie lubi połączeń i obecności innych wzorów.
– Zbyt duże nagromadzenie kratki spowoduje, że nie będzie widoczne nic poza tym charakterystyczny wzorem. Dobrze kiedy mamy na sobie jeden element garderoby w tym deseniu. W tym trendzie mniej znaczy więcej – przyznaje Magdalena Zawadzka, redaktor prowadząca lifestylowy magazyn „Z”. Ale jeśli ktoś czuje się na siłach i chciałby poeksperymentować z łączeniem kratki z innymi wzorami, czyli z inną kratą lub materiałami w kwiatki, ale także z paskami, albo cętkami zachęcamy. Ale uwaga takie miksowanie to jednak spore wyzwanie, więc rozważnie! Magda Zawadzka uważa, że w tym sezonie nastąpi pewna zmiana w sposobie noszenia kratki.
– Teraz nosimy ten bardzo popularny wzór inaczej niż dotychczas. Zestawimy go z innymi wyraźnymi kolorami, nie boimy się kontrastujących połączeń i zestawienia ze sobą elementów pozornie nie pasujących do siebie. Jednym słowem popuszczamy wodzę fantazji – dodaje. Jeśli wybieramy dodatki takie jak torbę, buty czy szal pamiętajmy, że jeden dodatek „zrobi” nam całą stylizację.
– W tym sezonie łączmy więc fantazję z umiarem i nie boimy się eksperymentować – tłumaczy Marta Dudziak. Słusznie, bo dzięki takim skrajnym połączeniom przestaje być nudno i przewidywalne, a robi się zamęt tak potrzebny w modzie i kreowaniu nowej jakości.

Zobacz też

Menu dla cery, włosów i paznokci

Zbilansowane menu seniora

Menu na wsparcie oczu

Wielkanoc w wersji light

Grzyby w roli głównej