Przepisy są nieubłagane

 7 minut

Próbowałam rozmawiać z kilkoma farmaceutkami na tematy związane ze współpracą z mazowieckim oddziałem NFZ. Niestety, nie udało się. Nikt nie chciał zabrać głosu. Nawet anonimowo. Skąd bierze się niechęć do poruszania tematów związanych z funduszem?
Moim zdaniem jest to niechęć na wyrost. Na pewno wiąże się z kontrolami, które musimy prowadzić. Nikt nie lubi kontroli. To trudne zagadnienie, nie tylko dla farmaceutów, ale i dla każdego oddziału NFZ. My też jesteśmy sprawdzani np. przez NIK, Urząd Skarbowy, resort skarbu czy zdrowia. Dla obu stron przepisy nie są spójne. Prowadzimy kontrole na podstawie ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U.08.164.1027) i na podstawie przepisów wykonawczych. Opieramy się w szczególności na podstawie rozporządzenia Ministra Zdrowia z 17 maja 2007 r. w sprawie recept lekarskich (Dz.U. 2007.97.646 z późniejszymi zmianami). Wszystko, co wypisze lekarz, farmaceuta musi sprawdzić przed wydaniem. Na Mazowszu funkcjonuje 1817 aptek. W 2009 r. przeprowadziliśmy 275 kontroli aptek. W ich wyniku wystąpiono o zwrot prawie 2 mln zł. To kwota niebagatelna, zważywszy potrzeby naszego społeczeństwa.

Na podstawie jakich uchybień dokonywano nakładanie kar?
Przede wszystkim błędy są w zestawieniach zbiorczych recept. Zgodnie z art. 63 ust. 3 Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. 04.213.2165) NFZ dokonuje refundacji cen leków na podstawie zestawienia zbiorczego recept, przekazywanego przez apteki w formie elektronicznej i papierowej. W ub.r. średnio 20-40 proc. zestawień z mazowieckich aptek miało błędy. Często były niekompletne, miały źle wyliczoną kwotę refundacji, a faktury składane były z opóźnieniem. Termin składania wynosi 15 dni, ale wiele aptek go nie przestrzega. Przepisy mówią, że jeżeli apteka nie przedstawi prawidłowo przygotowanego zestawienia, to termin ten będzie stale przesuwany, aż do momentu przedstawienia właściwego. Mamy rekordzistów na swoim terenie. Jeden z nich od 4 lat nie przedstawił poprawnego dokumentu. I wbrew temu, co często mówią sami farmaceuci, niektórym chyba nie zależy na zwrocie refundacji. Bo jak to inaczej interpretować?

Ostatnio spotkałam się z pytaniem dotyczącym tzw. cesji na aptekę. Czy jest to zgodne z prawem?
Zdarzają się takie sytuacje. Wiąże się to z przekazaniem odpowiedzialności cywilnej z kierownika apteki na właściciela lub osobę trzecią, np. przy spółkach, gdy w grę wchodzi sieć aptek. W myśl rozporządzenia o receptach lekarskich, konieczne uprawnienia ma tylko kierownik apteki lub farmaceuta przez niego uprawniony z tej samej apteki. Ale często dzieje się co innego. Widać to wówczas, gdy nanasze uwagi pokontrolne zamiast kierownika-farmaceuty, odpowiada wynajęta przez właściciela kancelaria prawna. Wtedy zaczynają się niepotrzebne boje. Właściciele wykorzystują uregulowania prawne z prawa handlowego, obowiązującego przy spółkach.

Czy możliwy jest dziś powrót do pomysłu, by kierownikiem i właścicielem apteki był farmaceuta?
Gdyby nasze przepisy dostosować do polskich realiów – na pewno tak! Bo przecież tu chodzi o odpowiedzialność za życie ludzkie. W przypadku aptek sieciowych mamy niesłychany pęd do wypracowania zysku. Tam farmaceuta zaczyna tracić swój wizerunek osoby zaufania publicznego. Nie można jednak umniejszać znaczenia wielu aptekarzy, którzy jeszcze pochylają się nad problemami pacjentów przychodzących do apteki. Zobaczymy, jak życie zweryfikuje misję farmaceuty w przyszłości.

Czy macie Państwo jakieś szczególne trudności z przeprowadzaniem kontroli?
W ciągu ostatnich 3 lat tylko jedna placówka nie chciała wydać nam recept. Mamy odczucia, że w szczególności przedsiębiorcy, którzy zajmują się aptekami, przez swoje niedociągnięcia obawiają się naszych kontroli. Boją się, że odbierzemy im możliwość prowadzenia apteki.

Jak Państwo reagują na takie sytuacje?
Art. 103 Prawa farmaceutycznego jasno mówi, że w przypadku utrudniania bądź uniemożliwiania czynności urzędowych przez NFZ, nadzór farmaceutyczny i inspektor farmaceutyczny właściwy dla danej placówki może odebrać zezwolenie na prowadzenie tejże apteki. Przepis ten jest na tyle czytelny, że działa jak kubeł zimnej wody.

Apteki działają na zasadzie aktualnych zezwoleń. Czy ich ważność jest sprawdzana?
To kolejny problem, który często powoduje patologie. Nie jesteśmy tego w stanie sprawdzić bez kontroli. Często zdarza się, że apteki nie mają ważnego zezwolenia, np. doszedł nowy wspólnik lub z niej odszedł. Czasami zdarza się, że zezwolenia wygasają. Tymczasem apteki dalej przedstawiają zestawienia zbiorcze na refundację leków. Mamy wówczas wyłudzenie pieniędzy i musi tu wkroczyć prokurator. Proszę pamiętać, że za receptami idą duże publiczne pieniądze. Dyskusja dotycząca właściwego wypisywania recept, która od kilkunastu miesięcy toczy się w mediach, dotyka nie tylko farmaceutów i lekarzy, ale i Fundusz. Przecież nie można działać wbrew regulacjom prawnym, wbrew rozporządzeniom Ministra Zdrowia. Z drugiej strony mamy nałożoną na Fundusz dyscyplinę finansową, z której musimy co do złotówki się rozliczyć. Nie jest prawdą, że jesteśmy restrykcyjni tylko dla niektórych. Przepisy są równe dla wszystkich. Pamiętajmy, że recepta to ważny dokument. Prawie jak blankiet bankowy i musi być tak wypełniona, by spełniała wszystkie wymogi nałożone przez prawo. Proszę mi wierzyć, Fundusz chce tylko egzekwować przysługujące mu prawa!

NFZ nie działa w pustej przestrzeni. Czy Izby Aptekarskie i Lekarskie dostrzegają problemy farmaceutów i Wasze?
Na pewno farmaceutów, ale czy Funduszu? Cóż, można jeszcze kilka spraw poprawić, nad kilkoma się zastanowić. Na pewno ta współpraca powinna być bardziej ścisła. Chodzi nie tylko o zrozumienie przepisów, ale i zwykłą życzliwość, by roztropnie godzić strony. Tym bardziej, że NFZ nie ma łatwego życia. W tym roku mamy mniejszy budżet. W ubiegłym było 1,2 mld zł rezerwy. I to wystarczyło na refundację. W obecnym roku będzie gorzej.

Na koniec proszę o krótki komentarz na temat plotek o przyznawanej kontrolerom premii za wykrywanie nadużyć finansowych?
Jestem wdzięczna, że Pani o to prosi. Pracownicy Funduszu mają normalne pensje. Nie mają żadnych przywilejów. Ten „czarny PR” bardzo krzywdzi osoby ciężko pracujące w oddziałach NFZ. Co gorsza, nie możemy znaleźć żadnych chętnych lekarzy czy farmaceutów, którzy podjęliby pracę w Funduszu. Dla farmaceuty to utrata statusu wykonywania zawodu, dla lekarza koniec z praktyką prywatną. Na administrowanie mazowiecki oddział NFZ wydaje 0,78 proc. swojego budżetu. Jeśli zaś chodzi o cały NFZ ta kwota stanowi 1 proc. To po prostu mistrzostwo świata! Proszę mi wierzyć, nie tylko farmaceutom jest ciężko.