Program studiów na wydziale farmacji obejmuje wiele zagadnień z zakresu nauk matematyczno przyrodniczych. Wiedza ścisła jest poszerzana homeopatyczną dawką etyki i filozofii. Bloki programowe nie uległy znaczącym zmianom w ciągu ostatnich lat, chociaż pojawiły się dobrze rokujące modyfikacje, np.: zajęcia fakultatywne z farmakoekonomiki, kosmetologii czy promocji zdrowia. Rozbudowana wiedza teoretyczna nie przekłada się jednak na przygotowanie studenta do pracy w aptece i kontaktu z pacjentem. Praktyki wakacyjne pozwalają przyjrzeć się pracy w aptece w sposób dość pobieżny i w wielu przypadkach obejmują przede wszystkim czynności z terenu komory przyjęć. Ponieważ w ostatnich latach zdecydowanie zmniejszyła się ilość wykonywanych leków recepturowych, nie ma też możliwości solidnego przećwiczenia praktykanta na recepturze Analiza toku studiów wskazuje, że okresem, który ma nauczyć farmaceutę praktycznego wykorzystania wiedzy teoretycznej, jest staż.
Program stażu jest opracowany w taki sposób, żeby zapoznać stażystę z różnymi aspektami funkcjonowania apteki. Z punktu widzenia pacjenta apteka ogranicza się do ekspedycji i receptury. Jednak z drugiej strony stołu wygląda to zupełnie inaczej. Przepisy prawa farmaceutycznego i wymogi związane z dystrybucją leków i produktów leczniczych powodują rozbudowanie systemu księgowości aptecznej, czyli dużą ilość papierkowej roboty. Z kolei ograniczanie ilości personelu związane z wymogami farmakoekonomiki, mówiąc wprost – względami ekonomicznymi – rozszerza zakres obowiązków pracowników aptek. Oczywiście pomoc apteczna nie będzie ekspediowała za pierwszym stołem, ale magister farmacji rozkładający towar w komorze przyjęć lub technik myjący podłogę na ekspedycji po zakończeniu pracy apteki nie są zjawiskami marginalnymi. Idąc tym tokiem rozumowania, kandydatami na pracowników do wszystkiego są praktykanci i stażyści.
Można wyjść z założenia, że adept zawodu, wykonując różne prace w aptece, zapoznaje się z jej funkcjonowaniem i wyrabia w sobie szacunek do pracy innych. Należy jednak pamiętać, że stażysta ma się przede wszystkim uczyć. Nauka ta musi kłaść nacisk na obsługę pacjenta (jak rozmawiać z pacjentem), opiekę farmaceutyczną i ekonomiczno-farmaceutyczne aspekty pracy pierwszego stołu (sprzedaż wiązana, zamienniki, działania niepożądane, niezbędne informacje o leku lub sposobie jego stosowania czy przechowywania). Wdrażając młodego człowieka do pracy w aptece i zespole (!) trzeba brać pod uwagę jego indywidualne predyspozycje i w sposób łagodny, ale zdecydowany uzupełniać deficyty. Stażysta będący osobą komunikatywną łatwo nawiąże kontakt z pacjentem, trzeba mu tylko podkreślić, co jest ważne w dialogu związanym z obsługą. Zdarzają się również zagorzali bywalcy zaplecza lubiący pracę biurową lub wykonywanie leków recepturowych. Niektórzy z nich wybierają zajęcia na zapleczu, żeby ograniczyć kontakt z pacjentem, ponieważ nie czują się pewnie i komfortowo na pierwszej linii. W ich przypadku potrzebne jest stałe wsparcie opiekuna i motywacja do nawiązywania kontaktu z pacjentem. Podobnie jest w czasie pracy na recepturze. Obecność opiekuna przy wykonywaniu recept nie sugeruje, że stażysta nie umie wykonać prostej maści. Wsparcie osoby dłużej praktykującej w zawodzie pozwala wyrobić pewne nawyki, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania receptury. Pamiętajmy, że kontakt z lekiem recepturowym na zajęciach z farmacji stosowanej przygotowuje do pracy na recepturze tylko w pewnym stopniu. To tak, jak z prawem jazdy – jest kurs i egzamin teoretyczny oraz praktyczny, ale kiedy wyjeżdżamy na ulicę jako samodzielny kierowca nie od razu czujemy się komfortowo.
Kluczową osobą w zapoznawaniu stażysty z niuansami pracy w aptece jest opiekun stażu. On kieruje przebiegiem szkolenia, wdraża w pracę apteczną i ma służyć pomocą teoretyczną i praktyczną. Z prawnego punktu widzenia musi mieć specjalizację z farmacji aptecznej lub szpitalnej albo posiadać co najmniej 5-letni staż zawodowy. Opieka nad stażystą nakłada na tę osobę dodatkowe obowiązki i wymusza na aptece organizowanie pracy w taki sposób, żeby umożliwić szkolenie, nie zaburzając normalnej pracy zespołu. Opiekun zyskuje szansę sprawdzenia się jako mentor oraz 1 punkt edukacyjny, czyli odpowiednik starożytnego wieńca laurowego. Adept zawodu ma prawo do poświęcenia mu wyjątkowej uwagi i obowiązek korzystania z możliwości nauki, a jego opiekun ma mieć świadomość misji, jaką ma do zrealizowania. Za bardzo górnolotnie? Być może. Pomyślmy jednak globalnie o zawodzie farmaceuty. Wiele razy słyszeliśmy o upadku autorytetu tego zawodu. Apteka jest szczególnym miejscem łączącym działalność handlową z punktem ochrony zdrowia – podkreślam to przy każdej okazji. Od naszej postawy i codziennej pracy zależy, czy pacjenci będą nas postrzegać jako doradców i fachowców w dziedzinie zdrowia publicznego, czy jako sprzedawców. Nie ma nic złego w byciu kupcem, ale ukończenie Uniwersytetu Medycznego zobowiązuje do czegoś więcej. Stosunek do zawodu, jaki prezentujemy pacjentom i stażystom, wpływa nie tylko na nasz wizerunek, ale także na prestiż apteki i całego środowiska farmaceutycznego. Adept zawodu, ucząc się i obserwując naszą codzienną pracę, wyrabia sobie opinię o środowisku zawodowym. Utwierdza się w wyborze zawodu i miejsca pracy widząc pozytywne wzorce lub nabiera wątpliwości, jeśli obserwuje system pracy pańszczyźnianej. Stażysta dzieląc się ze swoimi znajomymi, często też farmaceutami, wrażeniami z pracy przyczynia się do budowania marki apteki, w której pracuje. Poczta pantoflowa jest zresztą liczącym się czynnikiem reklamowym.
Apteka, która chciałaby przyjąć stażystę, musi pozytywnie przejść kontrolę Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego i zyskać akceptację OIA, czyli w pewnym uogólnieniu zabiegać o przywilej(?) prowadzenia stażów. Uważam, że jeżeli apteka posiada pozwolenie na działalność i jest okresowo kontrolowana zgodnie z regułami prawa, dodatkowe procedury są uciążliwe i niepotrzebne. W opinii tej utwierdzają mnie stałe i spotykające się z niewielkim odzewem apele OIA do aptek o przyjmowanie stażystów.
Przyjęcie adepta zawodu na staż to bez wątpienia duża odpowiedzialność, ale i korzyść dla apteki. Stażysta jest nadal studentem, dlatego apteka nie ponosi kosztów związanych z wynagrodzeniem i ubezpieczeniem. Zyskuje natomiast dodatkowego pracownika na okres 6 miesięcy. Przyjmując adepta zawodu, powinniśmy przeprowadzić z nim rozmowę kwalifikacyjną. Pozwoli nam to poznać kandydata i jego oczekiwania, przedstawić mu swoje wymagania oraz zorientować się, czy dana osoba sprawdzi się w naszej aptece i zespole. Proces edukacyjny stażysty, który chce się uczyć, przebiega naprawdę szybko. Dlatego możemy angażować nowego członka zespołu w kolejne zadania z korzyścią dla obu stron.
Stosunek młodych farmaceutów do bezpłatnego stażu jest dość chłodny, co widać na forach internetowych. Musimy jednak podkreślić korzyści wynikające z nabywania praktycznych umiejętności. Po ukończeniu studiów magister farmacji trafia do apteki, jako przeszkolony pracownik posiadający doświadczenie w pracy z pacjentem i znający zasady funkcjonowania apteki jako zespołu. To bezcenny pakiet na start, który zaowocuje w przyszłości. Pamiętajmy, że przekazując swoją wiedzę i ucząc młodych szacunku do zawodu i pacjenta, tworzymy solidne podstawy autorytetu farmaceuty.
Błąd w sztuce – przyczyny i konsekwencje
Etyka zawodu farmaceuty a wymagania sprzedażowe