Regulacja ma być dopełnieniem przepisów określających swobodny przepływ osób i usług w Unii. Dziś, gdy coraz więcej osób pracuje i mieszka poza swoim krajem, prawo musi gwarantować możliwość korzystania z opieki medycznej i dostępu do leków, w miejscu, w którym akurat przebywają. Granice nie powinny stanowić w tym przypadku żadnej przeszkody.
Stanie się tak dlatego, że sprzedaż będzie się odbywała według regulacji kraju, w którym recepta jest realizowana. W wielu przypadkach leki, które w Polsce są przez państwo dofinansowane, nie mają refundacji za granicą. Oznacza to, że pacjent zapłaci za leki według pełnej stawki, obowiązującej w danym państwie UE, ale potem dostanie zwrot w wysokości gwarantowanej jego ubezpieczeniem w kraju. W ten sposób apteki w innych krajach nie będą obciążane koniecznością weryfikacji informacji, dotyczących zasad refundacji leku w kraju pacjenta.
Do wzajemnego uznawania recept muszą przygotować się nie tylko urzędnicy, którzy będą musieli na czas wydać odpowiednie rozporządzenia, ale także lekarze, którzy muszą wystawiać recepty zgodnie z przyjętymi normami unijnymi. Druki recept mają być tak wypełnione, by każdy farmaceuta, bez względu na to, w którym kraju się znajduje mógł je odczytać i wydać odpowiedni lek. W tej chwili trudno przewidzieć, czy oznacza to dla farmaceutów jakieś dodatkowe obowiązki, związane z ewidencjonowaniem recept realizowanych przez cudzoziemców. Fakt ich pełnej odpłatności na pewno ułatwi bezproblemowe obsługiwanie tych transakcji. Otwartą pozostaje także kwestia, czy farmaceuci będą mogli proponować pacjentom zamienniki o tym samym składzie, gdy w zagranicznej aptece nie będzie leku o identycznej nazwie handlowej.
Ustawa refundacyjna – zmiany dla aptek
Pytania do projektu ustawy refundacyjnej