Opieka farmaceutyczna

04.01.2011

6 minut

Wyprzedzić przeziębienie

 

Materiał roślinny zawierający rutozyd został otrzymany z liści gryki po raz pierwszy w 1860 r. przez Schunk’a. W 1936 r. Albert Szent-Györgyi zidentyfikował w owocach cytrusowych biflawonoidy. Badając tę grupę związków (w tym rutozyd), doszedł do wniosku, że zmieniają one przepuszczalność naczyń krwionośnych, wzmacniają i uelastyczniają je. Od angielskiego słowa permeability, oznaczającego przepuszczalność, pochodzi wspólna nazwa tej grupy – witamina P. Inna teoria przypisuje tę nazwę wykryciu związków flawonowych w papryce i skórce cytryny (z ang. peel). Ten sam węgierski biochemik w 1937 r. został również laureatem Nagrody Nobla za odkrycie i ustalenie budowy chemicznej witaminy C.

Połączenie rutozydu z witaminą C
Połączenie rutozydu z witaminą C w preparatach wspomagających odporność jest uzasadnione. Flawonoidy hamują oksydazę kwasu askorbinowego, co spowalnia utlenianie witaminy i tym samym przedłuża jej działanie. Ochronny wpływ rutyny na witaminę C potwierdził dr Z. Zolch z Charles University (1969), który odkrył również dwukrotnie większe przyswajanie kwasu askorbinowego w obecności biflawonoidów. W połączeniu z witaminą C rutozyd uszczelnia naczynia krwionośne. Wzmagana jest synteza elastyny i kolagenu, które odpowiadają za elastyczność kapilar. Inny mechanizm działania wiąże się ze zdolnością do hamowania szkodliwego działania hialuronidazy oraz celuroplazminy (zmniejszenie przepuszczalności naczyń). Przez nieenzymatyczne hamowanie utleniania fosfolipidów błonowych następuje zmniejszenie kruchości i łamliwości naczyń krwionośnych, co zapewnia ich szczelność. Przyczynia się to również do ograniczenia migracji chorobotwórczych drobnoustrojów. Dodatkowo odporność organizmu przeciw infekcjom, w tym bakteryjnym, wzmaga aktywność przeciwrodnikowa rutozydu (wg „Journal of Applied Microbiology”, 2007). Jest to działanie synergistyczne z witaminą C, która odgrywa także istotną rolę przy produkcji przeciwciał. Preparaty zawierające te składniki powinny być podawane w okresie wzmożonego ryzyka zachorowań w celu usprawnienia mechanizmów odpornościowych.

Nie warto zwlekać
Witamina C oprócz profilaktycznego działania wspomaga także zwalczanie objawów przeziębienia przez udział w metabolizmie histaminy, w usuwaniu wolnych rodników powstających w wyniku aktywacji obojętnochłonnych granulocytów i neutralizacji anionów nadtlenkowych wytwarzanych przez makrofagi. Biflawonoidy ograniczają aktywność czynników wywołujących obrzęki i stany zapalne. W początkowym etapie przeziębienia, a szczególnie przy nieżytach górnych dróg oddechowych i katarze ten mechanizm działania rutozydu jest wykorzystywany z powodzeniem, w celu zmniejszenia wysięku z nosa oraz obrzęku błony śluzowej. Połączenie witaminy C i rutozydu jest więc przydatne zarówno w profilaktyce, jak i na początku infekcji, w której stan zapalny związany jest z powstawaniem wolnych rodników oraz zwiększoną przepuszczalnością naczyń włosowatych błony śluzowej nosa. Jednak musimy zdecydować czy pacjent przypadkiem nie potrzebuje już mocniejszego składnika, który wywierałby efekt leczniczy. Im szybciej podamy skuteczny preparat, tym szanse na zahamowanie infekcji są większe. Wielokrotnie objawy postępują bardzo szybko i pacjenci mają wątpliwości czy preparaty z rutozydem i witaminą C są wystarczające. Kiedy pojawia się ból głowy, lekko podwyższona temperatura, uczucie rozbicia, należy zadziałać skuteczniej i bardziej zdecydowanie. Oprócz substancji wspomagających odporność, powinno się zastosować składnik, który uśmierzy ból i zbije ewentualną gorączkę.

Działać skutecznie i zdecydowanie
Jeżeli pacjent opisuje już pierwsze objawy przeziębienia należałoby zdecydować, jaki rodzaj preparatu byłby najlepszy. Często do łagodzenia bólu i gorączki wybierane są te z paracetamolem, który nie posiada jednak działania ograniczającego procesy zapalne, a więc nie leczy przyczyny, a jedynie zmniejsza objawy towarzyszące przeziębieniu. Poza tym część preparatów zawiera w swym składzie dodatkowo dekstrometorfan, zbędny u osób którym kaszel nie towarzyszy lub wskazane byłoby podanie środka wykrztuśnego. Ważne jest więc, aby dobrać preparat, który oprócz wspomagania odporności będzie również leczył pierwsze objawy przeziębienia, jeżeli jest już taka konieczność. Spośród wielu możemy wybierać te, które zawierają NLPZ, gwarantując tym samym kompleksowe działanie przeciwbólowe, przeciwgorączkowe i przeciwzapalne. Ibuprofen, kwas acetylosalicylowy, diklofenak lub unikatowy składnik jakim jest salicylamid (w preparacie złożonym z rutozydem i witaminą C) będą łagodziły gorączkę czy ból głowy szybko i skutecznie (salicylamid wykazuje działanie p/bólowe już po 20 minutach). Zapewni to pacjentowi komfort leczenia. Preparat tego typu wykaże także wszystkie działania związane z hamowaniem cyklooksygenazy. Inhibicja tego enzymu powoduje zmniejszenie syntezy prostaglandyn, których cykliczne nadtlenki są nie tylko mediatorami procesów zapalnych, ale także uczestniczą w przekaźnictwie bodźców bólowych, m.in. Przez uwrażliwienie nocyceptorów. Podanie, np. salicylamidu jest więc w stanie zmniejszyć lub usunąć objawy bólowe towarzyszące przeziębieniu. Konieczne jest też hamowanie procesów zapalnych najszybciej jak to możliwe, gdyż w obrębie tkanek dotkniętych już stanem zapalnym dochodzi do dalszej wzmożonej syntezy prostaglandyn, które odpowiadają również za nasilanie obrzęków w obrębie tych miejsc (np. błony śluzowej nosa i gardła). Z tego też powodu nie powinno się czekać z atakiem – im szybciej podamy lek, tym większe mamy szanse na zahamowanie rozwoju przeziębienia.

Wzmocnienie sił obronnych
Połączenie rutozydu, witaminy C i salicylamidu zapewnia oprócz profilaktyki i wzmożenia sił obronnych organizmu także konkretny atak na mediatory procesu zapalnego, poprzez hamowanie przemian kwasu arachidonowego. Jest to skuteczniejsze uderzenie w przeziębienie niż w przypadku preparatów profilaktycznych, które tylko bronią naszej odporności i w wypadku pierwszych objawów przeziębienia mogą być niewystarczające i nie uchronią przed rozwojem infekcji. Zapewniamy więc wzmocnienie i leczenie jednocześnie. Takie połączenie jest dobrym wyborem dla tych, u których sama profilaktyka to już za mało, a tradycyjne preparaty złożone nie są dostosowane do istniejących objawów.


Autor: „Redakcja”

Inne artykuły tego autora

Poprzedni artykuł

Wzdęcia – przykra dolegliwość

Następny artykuł

Przydatność leku po otwarciu

Polecane dla Ciebie

Szkolenia