Latem pogoda, jaka by nie była, jest najczęstszym powodem do narzekań, bo albo jesteśmy rozczarowani, że ulewne deszcze nadciągnęły gdy właśnie jesteśmy nad morzem, albo że słońce nie daje nam chwili wytchnienia. W pracy z kolei sezon urlopowy oznacza często dodatkowe obowiązki, co może być dodatkowym źródłem frustracji. Nie warto jednak zapominać, że mimo wszystko lato sprzyja walce ze stresem. Mamy przecież więcej szans na robienie rzeczy przyjemnych, ucieczkę od rutyny i spędzanie wolnego czasu w sposób aktywny.
Euforia biegacza
Poziom endorfin odpowiedzialnych za nasze lepsze samopoczucie wzrasta szczególnie po wysiłku fizycznym. Nagromadzone emocje najłatwiej rozładować dzięki umiarkowanym ćwiczeniom, jak jazda na rowerze, pływanie, spacery, wspinaczka górska. Już sama aktywność fizyczna wpływa na nas pozytywnie, bo pomaga odwrócić uwagę od źródła napięcia. Dalsza redukcja objawów lękowych i niepokoju następuje przez wpływ na tryb przekaźnictwa impulsów nerwowych w obrębie OUN. To właśnie przemiany chemiczne zachodzące podczas wysiłku warunkują poprawę nastroju i zmniejszają tendencję do zachowań agresywnych. Już w latach 70. ub.w. mówiono o tzw. teorii euforii biegacza. Stan ten pojawia się po umiarkowanym lub intensywnym wysiłku, kiedy podczas niedotlenienia organizmu dochodzi do wzrostu syntezy endorfin w mózgu. Mają one powinowactwo do receptorów opioidowych, największe do receptora μ (wrażliwego na działanie morfiny) i wywołują emocjonalną reakcję na stres w postaci poprawienia nastroju, niekiedy graniczącego z ekstazą. Najlepiej poznanym reprezentantem tej grupy jest beta endorfina. Znakomitą bronią w walce z napięciem jest też medytacja, joga czy po prostu żywiołowy, naturalny śmiech, który oprócz wprowadzania w optymistyczny nastrój rozluźnia mięśnie.
Kojący kozłek roślinny
Letnie upały niekiedy sprzyjają przemęczeniu, nadmiernej drażliwości, których często sami nie potrafimy kontrolować. To właśnie nieumiejętność radzenia sobie ze stresem jest najbardziej szkodliwa. Jeżeli dopada nas niepokój, zdenerwowanie, które nie dają się ujarzmić za pomocą prostych zabiegów, warto sięgnąć po sprawdzone środki roślinne, które pomogą nam opanować nadchodzącą kaskadę negatywnych emocji. Warto działać szybko, aby nie dopuścić do osiągnięcia „punktu wrzenia”. Wśród sprawdzonych ziół o działaniu sedatywnym znajdą się kozłek lekarski, melisa. Kłącze i korzeń kozłka od lat z powodzeniem stosowane są w leczeniu zaburzeń neurowegetatywnych, jako łagodny środek uspokajający oraz ułatwiający zasypianie. Kozłek lekarski to jedyna substancja roślinna o udowodnionym działaniu uspokajającym, którą mogą posiadać w swym składzie wyłącznie leki. Dlatego przy wyborze preparatów warto zwracać uwagę na ich skład i wybierać te, które ją zawierają. Do mieszanek dodawane są także wyciągi z owoców głogu, używane jako łagodny środek nasercowy, tonizujący. Głóg poprawia pracę mięśnia sercowego, a przez działanie rozkurczające naczynia krwionośne nieznacznie obniża ciśnienie krwi. Środki te stosujemy kilka razy dziennie w razie konieczności, w stanach niepokoju i lęku.
Na zdrowy, spokojny sen
Poza tym po spokojnym dniu łatwiej o spokojną noc, bowiem to właśnie poddenerwowanie powoduje u wielu osób kłopoty ze snem. Przy trudnościach z zasypianiem można wybrać produkty zawierające dodatkowo szyszki chmielu i ziele męczennicy, których działanie jest silniejsze. Preparaty ziołowe o tym składzie w postaci syropów, tabletek, kropli często wybierane są jako środki pierwszego rzutu właśnie w zaburzeniach snu. Przyjmuje się je wówczas do godziny przed planowanym spoczynkiem. Zaletą środków ziołowych jest łagodne, ale skuteczne działanie, z jednoczesnym brakiem wyraźnych działań niepożądanych.