Nowość!
Skrót informacji
Endometrioza to jedna z najbardziej bolesnych chorób kobiecych, z którą zmaga się nawet co dziesiąta Polka – przypominają eksperci Narodowego Funduszu Zdrowia. Od 1 lipca 2025 r. jest dostępny nowy model opieki dla pacjentek z endometriozą – finansowany przez NFZ i realizowany w wyspecjalizowanych ośrodkach. Czy oznacza to realną zmianę w dostępie do diagnostyki i leczenia? Czym tak naprawdę objawia się ta choroba, jak wpływa na płodność i codzienne życie kobiet? O tym wszystkim w rozmowie NFZ z prof. Ewą Wender-Ożegowską, konsultant krajową w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
Pani Profesor, czym tak naprawdę jest endometrioza i dlaczego nazywana jest chorobą „niewidzialną”?
prof. Ewa Wender-Ożegowska: Endometrioza to przewlekła choroba, w której tkanka podobna do błony śluzowej macicy (endometrium) pojawia się poza jamą macicy – np. w jajnikach, jajowodach, otrzewnej czy nawet w odleglejszych narządach. Ta „zagubiona” tkanka reaguje na hormony cyklu miesiączkowego, co prowadzi do stanu zapalnego, bólu i często powstawania zrostów. Choroba nazywana jest „niewidzialną”, ponieważ jej objawy nie są widoczne na zewnątrz, często są bagatelizowane, a sama diagnoza bywa stawiana po wielu latach poszukiwań. Kobieta może wyglądać zdrowo, a jednocześnie zmagać się z silnym, wyniszczającym bólem i problemami z płodnością
Jakie są najczęstsze objawy endometriozy? Czy ból zawsze musi występować tylko w czasie miesiączki?
prof. E.W.-O.: Najczęstsze objawy to:
Ból nie ogranicza się wyłącznie do miesiączki – może pojawiać się także w innych momentach cyklu, a u niektórych kobiet występuje codziennie, niezależnie od miesiączki.
Czy kobieta, która nie ma bardzo obfitych miesiączek, ale doświadcza silnych bólów, np. podczas owulacji czy współżycia, powinna podejrzewać u siebie endometriozę?
prof. E.W.-O.: Tak. Endometrioza nie zawsze wiąże się z obfitymi miesiączkami. Silny ból – szczególnie podczas owulacji, współżycia czy oddawania stolca w trakcie miesiączki – może być istotnym sygnałem ostrzegawczym. Dlatego nawet przy prawidłowej długości i obfitości krwawień warto skonsultować się z ginekologiem, jeśli ból wyraźnie obniża komfort życia.
Czy podczas rutynowego badania ginekologicznego lub USG dopochwowego można rozpoznać endometriozę? Jeśli nie, jakie badania są niezbędne, by postawić diagnozę?
prof. E.W.-O.: Podczas rutynowego badania ginekologicznego lekarz może zauważyć pewne nieprawidłowości, np. bolesność przy badaniu, guzki w zatoce Douglasa, powiększone jajniki, ale w większości przypadków endometriozy nie da się łatwo w ten sposób rozpoznać.
USG dopochwowe pozwala wykryć większe torbiele endometrialne na jajnikach (tzw. endometrioma), ale drobnych ognisk endometriozy w jamie brzusznej zazwyczaj nie uwidacznia. Jednak bardzo doświadczony lekarz zajmujący się tym schorzeniem może rozpoznać nawet małe ogniska.
Najbardziej precyzyjną metodą diagnostyki jest laparoskopia – minimalnie inwazyjny zabieg chirurgiczny, który pozwala bezpośrednio obejrzeć ogniska endometriozy i w razie potrzeby od razu je usunąć. W trudniejszych przypadkach pomocny może być rezonans magnetyczny (MRI).
Czy istnieją czynniki ryzyka, które zwiększają prawdopodobieństwo rozwoju endometriozy?
prof. E.W.-O.: Tak, choć przyczyna choroby nie jest do końca poznana, wskazuje się na kilka czynników ryzyka:
Warto jednak podkreślić, że endometrioza może rozwinąć się także u kobiet bez żadnych oczywistych czynników ryzyka.
Czy endometrioza może być przyczyną poronień?
prof. E.W.-O.: Tak, endometrioza wiąże się ze zwiększonym ryzykiem poronień, choć nie u każdej kobiety. Uważa się, że przyczyną mogą być zarówno zmiany anatomiczne w obrębie miednicy, zrosty i uszkodzenie jajników, jak i zaburzenia immunologiczne oraz przewlekły stan zapalny, które wpływają na implantację (zagnieżdżenie) zarodka i utrzymanie ciąży.
O ile spada szansa na zajście w ciążę przy zdiagnozowanej endometriozie? Czy każda kobieta z tą chorobą ma problemy z płodnością?
prof. E.W.-O.: Około 30-50 proc. kobiet z endometriozą może doświadczać trudności z zajściem w ciążę. Jednak nie każda pacjentka ma problemy z płodnością – wiele kobiet z łagodnymi postaciami choroby zachodzi w ciążę naturalnie. Stopień zaawansowania choroby, obecność zrostów i torbieli ma duże znaczenie w przypadku dalszych rokowań.
Czy leczenie endometriozy może poprawić szanse na zajście w ciążę?
prof. E.W.-O.: Tak. Leczenie chirurgiczne (laparoskopia z usunięciem ognisk endometriozy i zrostów) może poprawić płodność, zwłaszcza u kobiet z zaawansowaną chorobą. U części pacjentek konieczne jest jednak wsparcie metodami wspomaganego rozrodu (inseminacja, in vitro). Indywidualnie dobrane leczenie zwiększa szanse na ciążę i jej prawidłowy przebieg. Jeśli mamy rozpoznaną endoemetriozę nie należy odkładać planów rozrodczych, bowiem choroba ta wraz z upływem czasu niesie za sobą ryzyko coraz większych powikłań.
Czy istnieje szansa na trwałe wyleczenie endometriozy, czy raczej należy ją traktować jako chorobę przewlekłą z ryzykiem nawrotów?
prof. E.W.-O.: Endometrioza jest chorobą przewlekłą, z dużą tendencją do nawrotów – nawet po leczeniu operacyjnym. Obecnie nie ma metody, która gwarantowałaby trwałe wyleczenie. Celem terapii jest kontrola i zmniejszenie objawów, poprawa jakości życia i zachowanie płodności.
Czy stosowanie wkładki domacicznej hormonalnej może zapobiec rozwojowi endometriozy? A może przynosi ulgę w objawach?
prof. E.W.-O.: Hormonalna wkładka domaciczna (uwalniająca lewonorgestrel) nie zapobiega powstawaniu endometriozy, ale może łagodzić jej objawy – przede wszystkim ból i obfite krwawienia. Działa poprzez zmniejszenie aktywności błony śluzowej macicy i ograniczenie krwawienia miesięcznego, co w konsekwencji redukuje ból.
Czy w leczeniu endometriozy pomocna może być odpowiednia dieta? Czy rzeczywiście istnieje „menu dla kobiet z endometriozą”? Jeśli tak, co warto wyeliminować lub wprowadzić do codziennego jadłospisu?
prof. E.W.-O.: Dieta nie zastąpi leczenia, ale może wspierać terapię i łagodzić objawy. Badania sugerują, że korzystny wpływ ma dieta przeciwzapalna – bogata w warzywa, owoce, pełnoziarniste produkty, ryby i zdrowe tłuszcze (np. kwasy omega-3). Warto ograniczyć czerwone mięso, wysoko przetworzoną żywność, tłuszcze trans i nadmiar cukru. Niektóre kobiety zauważają poprawę po redukcji glutenu lub nabiału, ale to kwestia indywidualna.
Od 1 lipca kobiety z endometriozą mogą korzystać z nowego modelu opieki finansowanego przez NFZ. Jakie realne zmiany to oznacza dla pacjentek?
prof. E.W.-O.: Pacjentki zyskały możliwość opieki w wyspecjalizowanych ośrodkach – bez konieczności „wędrowania” od lekarza do lekarza. Nowy model zapewnia skoordynowaną diagnostykę, leczenie i opiekę pooperacyjną w jednym ośrodku, który ma przede wszystkim duże doświadczenie w leczeniu zaawansowanej endometriozy.
Czym różni się opieka w wyspecjalizowanych ośrodkach leczenia endometriozy od dotychczasowej ścieżki leczenia?
prof. E.W.-O.: Wcześniej kobiety często trafiały do różnych specjalistów i przechodziły wieloletnią diagnostykę. Teraz, w ośrodkach referencyjnych, pacjentka otrzymuje dostęp do zespołu ekspertów: ginekologów, chirurgów, urologów, gastroenterologów, psychologów i dietetyków. Taka wielospecjalistyczna opieka jest kluczowa, ponieważ zaawansowana endometrioza często zajmuje różne narządy i wymaga skoordynowanego podejścia.
Na jakiej podstawie placówka zostaje zakwalifikowana jako ośrodek leczenia endometriozy? Jakie wymagania musi spełnić?
prof. E.W.-O.: Placówka musi dysponować odpowiednim zapleczem diagnostycznym i chirurgicznym, a także zespołem specjalistów z doświadczeniem w leczeniu zaawansowanej endometriozy, szczególnie w operacjach laparoskopowych. Ministerstwo Zdrowia określiło kryteria, które gwarantują, że pacjentki będą leczone w miejscach o najwyższych standardach.
Dlaczego spełnienie tych kryteriów i odpowiednie doświadczenie zespołu medycznego mają kluczowe znaczenie dla jakości opieki nad pacjentkami?
prof. E.W.-O.: Endometrioza to choroba wymagająca doświadczenia – zarówno w diagnostyce obrazowej, jak i w zaawansowanych operacjach, które często obejmują nie tylko narząd rodny, ale też jelita czy pęcherz moczowy. Leczenie prowadzone przez doświadczony zespół zmniejsza ryzyko powikłań, nawrotów i poprawia jakość życia pacjentek.
Jak kobieta może się dostać do takiego ośrodka?
prof. E.W.-O.: Pacjentka powinna przejść wstępną diagnostykę u swojego lekarza ginekologa, skąd następnie jest kierowana do wybranego ośrodka, który realizuje program. Informacje o placówkach można znaleźć na stronach NFZ lub Ministerstwa Zdrowia.
Jakie są Pani rekomendacje dla kobiet, które podejrzewają u siebie endometriozę, ale do tej pory nie szukały pomocy? Od czego zacząć?
prof. E.W.-O.: Najważniejsze to nie lekceważyć bólu i innych objawów. Pierwszym krokiem powinna być wizyta u ginekologa – najlepiej takiego, który ma doświadczenie w diagnostyce endometriozy. Warto prowadzić „dziennik objawów”. Zapisywać kiedy i w jakich okolicznościach pojawia się ból, krwawienie, problemy jelitowe czy moczowe. To znacznie ułatwia lekarzowi postawienie diagnozy. Jeśli objawy sugerują zaawansowaną endometriozę, warto pytać o możliwość skierowania do ośrodka referencyjnego.
„Leki to nie słodycze” – wspólna europejska kampania na rzecz odpowiedzialnego stosowania leków dostępnych bez recepty
Ogólnopolski Dzień Farmaceuty 2025