Nie trenujemy się w wyszukiwaniu sobie przyjemności. Często nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, co właściwie w czasie wolnym robimy dla siebie? Wydaje nam się, że czas spędzony na siłowni, gdzie trener rozpisze nam plan zajęć czy weekend w luksusowym SPA załatwią wszystko. Jednak specjaliści twierdzą, że sztuczne wyzwalanie hormonów szczęścia wcale go nie daje, nie robimy tego bowiem z sercem.
– Potrzebujemy odpoczynku – mówi psycholog Iwona Ciemińska – bo nie tylko nasz organizm tego nie wytrzyma, ale i nasza głowa. A brak pieniędzy na siłownię lub SPA nie powinny być wymówką.
Najlepiej pomagają przyjemności skrojone na własną miarę. Potrzeba prawdziwego wypoczynku, zabawy jest sprawą naturalną, wręcz konieczną po godzinach spędzonych w pracy – miejscu, gdzie wymaga się od nas koncentracji i dyscypliny. Do tego dochodzi często również silny stres. Co zatem zrobić z tym czasem wolnym, by nie przeciekał nam przez palce, a był jakościowo dobry?
– Problem tkwi w nas samych – wyjaśnia Iwona Ciemińska. – To nie brak tanich lub interesujących zajęć jest przyczyną naszych niepowodzeń. To po prostu brak uruchomienia naszej wyobraźni, inicjatywy, a czasami nawet wiedzy.
Nie należy się jednak zamartwiać, bowiem dobre samopoczucie można zaplanować. A przecież nic tak nie cieszy, jak przyjemności, które właśnie odpowiadają jedynie nam samym. Oczywiście przeszkadzają nam kulturowe przyzwyczajenia. Z czym kojarzą się nam bowiem przyjemności? Jedynie z lekkomyślnością, egoizmem i niedojrzałością. Te cechy przypisuje się jedynie dzieciom, więc nam nie wypada się zabawić. Matka lub żona, która chce sama pójść do lasu albo rozerwać się poza domem jest postrzegana jako zła, egoistyczna oraz moralnie zepsuta. Nie bójmy się jednak sprawiania sobie przyjemności. Chodzi jedynie o to, by nam było miło. Jest to jak najbardziej możliwe.
Nie wynajdujmy sobie kolejnych obowiązków. Jeśli chcemy poleniuchować, to zróbmy to i nie miejmy wyrzutów sumienia. Psychologowie twierdzą, że na pecha najczęściej narzekają osoby pracujące pod presją. Warto więc czasami odpuścić. Nieodkurzone mieszkanie oraz nieupieczone ciasto nie powinny być wymówką. Mogą to zrobić za nas inni. Nie ignorujmy głosu wewnętrznego, że oto nadszedł czas na relaks.
Nie twórzmy misternego planu spędzenia wolnego czasu z rodziną. Chcą jechać na długą wycieczkę rowerową, niech jadą. My wolimy np. wizytę w muzeum lub na wieczorku poetyckim, a może w końcu wysłuchanie jakiejś arii leżąc w wannie? Według psychologów bezruch lub całkowite zaangażowanie w coś krótkiego i ulotnego daje dużo większą pozytywną stymulację. Nie jesteśmy robotami, a jedynie ludźmi. Wbrew pozorom przyjemności skrojone na naszą miarę pomagają w pracy.
– Jesteśmy bardziej rozluźnieni, łatwiej rozwiązujemy problemy, a nasze pomysły mogą być bardziej twórcze, a nawet nowatorskie – twierdzi psycholog Iwona Ciemińska. – Przyjemność jest najlepsza, gdy jest nam podarowana bez żadnego powodu.
Z węgierką za pan brat
Lasoterapia - dobroczynny wpływ drzew