230 tys. cierpiących na infekcje wirusowe zgłosiło się do lekarzy od jesieni 2007 r. do wiosny tego roku. Jeśli doliczyć tych, którzy leczyli się domowymi sposobami, być może chorowało prawie milion osób. Z danych Centrum Informacji o Przeziębieniu i Grypie wynika, że w pierwszym tygodniu października 2008 roku zanotowano już 4189 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. W ubiegłym roku w tym samym okresie chorowało 2615 osób. Wszystko więc wskazuje na to, że w całym sezonie grypowym liczba chorych zdecydowanie wzrośnie!
Groźne statystyki
Na grypę, która jest ostrą sezonową chorobą zakaźną układu oddechowego, zapada wg. WHO od 5 do 15 proc. populacji rocznie. Choroba ciągnie się nawet przez 2-3 tygodnie, a zniszczony przez nią nabłonek migawkowy w okresie zdrowienia odtwarza się nawet przez miesiąc. Z kolei o wiele mniej groźne przeziębienie, które zatrzymuje nas w łóżku zaledwie na kilka dni, kradnie statystycznemu dorosłemu Polakowi ponad 20 dni w roku! Po drugie, Natura obdarzyła nas mechanizmem obronnym, w który warto zainwestować.
Żółty liść – żółte światło
Przez tysiące lat człowiek smagany był wiatrem, marzł na zimnie, pocił się w upale, mókł na deszczu. By mógł przetrwać w tych niesprzyjających warunkach, Natura wyposażyła go w doskonałe mechanizmy samoregulujące, np. rozpoznające zbliżający się siarczysty mróz lub upał i odpowiednio stymulujące układ odpornościowy. Te mechanizmy posiadamy nadal. Aby jednak prawidłowo zadziałały, potrzebujemy bodźców – czytelnych dla organizmu znaków zapisanych w kolorze jesiennych liści, traw, w zapachu powietrza, w chłodzie, wilgoci, w ruchu fizycznym. W starożytnych Chinach bardzo często wynoszono do ogrodów kawałki naturalnego jedwabiu. Kładziono je obok kwitnącego krzewu róży lub innej rośliny, by wchłonął zapach kwiatów, czystego powietrza, ziemi i traw. Potem ostrożnie zanoszono je do domu, aby tam oddały to, czym wypełniły się w ogrodzie – zapach, spokój, harmonię. Tę technikę zastosujmy w praktyce.
Płynne ruchy dla zdrowia
Postarajmy się codziennie wychodzić do parku na 10-15 minut bez względu na pogodę. Niech ciało złapie kontakt z otoczeniem, temperaturą, drobinkami wilgoci unoszącymi się w powietrzu. Niech sygnały wysyłane przez przyrodę przemówią do naszych ciał, jak przemawiały przez setki tysięcy lat do ciał naszych przodków. Wówczas układ odpornościowy- wrażliwy i podatny na bodźce system (szczególnie te pochodzące z układu nerwowego i hormonalnego) - zacznie działać. Dlatego dajmy mu szanse! Można wspomagać proces uodparniania się płynnymi ruchami Tai Chi. Stań w lekkim rozkroku, lekko ugnij kolana, poczuj pod stopami ziemię, wyciągnij płynnym ruchem dłonie do nieba, tak jakbyś chciał się przeciągnąć, wypełnij płuca powietrzem, delektuj się jego zapachem, smakiem. Teraz pozwól, by dłonie płynnie opadały, szybując w powietrzu, niech poczują chłód, wilgoć, wiatr. Wypełnij się jak chiński jedwab panującą wokół aurą.
Po co moknąć?
Choćby po to, by przez aktywność fizyczną pobudzić układ sympatyczny (przywspólczulny) i oś podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczową do wydzielania ACTH i kortyzolu, aby zmobilizować do działania limfocyty i hormony, które wspomagają przebieg reakcji immunologicznych: prolaktyny, β-endorfiny, tyroksynę, hormon wzrostu. Hormony te stymulują granulocyty obojętnochłonne, co znakomicie zwiększa ich bakteriobójczość. Monocyty też są przez nie aktywizowane i wydzielają więcej monokin, a te z kolei pobudzają limfocyty i granulocyty do wytwarzania substancji czynnych. Co ciekawe, ostatnie badania mające wyjaśnić, dlaczego sportowcy przed zawodami częściej zapadają na choroby zakaźne, wykazały, że choć komórki układu odpornościowego mają swoje receptory dla kortyzolu, katecholanin i β-endorfin, to ich liczba nie jest stała; pod wpływem stresu radykalnie spada. Zmniejsza się również liczba i aktywność limfocytów T i spada wskaźnik TH/TK oraz poziom immunoglobulin. W efekcie układ odpornościowy staje się ociężały, kiepsko ocenia realne zagrożenia i reaguje ospale, czyli mamy klasyczne objawy immunosupresji. Pocieszające jest to, że wysiłek o umiarkowanej intensywności namnaża owe receptory, a zatem czynnie
mobilizuje układ immunologiczny do sprawnej interwencji.