Hit mijającego sezonu, kolor bakłażanu, w światowym wzornictwie serwowany jest coraz rzadziej. Choć projektanci wystawiający prace na tegorocznych targach designu w Mediolanie nie unikali tej barwy ani innych odcieni fioletu, to jednak używali go z umiarem. Na przykład wzięty projektant Ron Arad stonowaną kolorystykę swojej mobilnej kanapy złamał krzykliwą czerwienią, a nie, jak nakazywałaby moda, bakłażanowym fioletem (ten ostatni, tak jak cała reszta tworzących mebel sześcianów, został zgaszony szarościami).
Z wybiegu na ścianę
„Trend rozpoczyna się na pokazach haute couture, a kończy w mieszkaniu na ścianie” – to zasada od lat sprawdzająca się w świecie designu. Czy dotyczy też fioletów, które rozkwitły w ciągu ostatnich dwóch lat w polskich domach?
– Sądzę, że w nadchodzącym sezonie w designie królował będzie granat – mówi architekt wnętrz, Anna Koszela. – Pojawi się też więcej turkusów i zieleni, ale to granat będzie dominował. Modne, kojarzące się z neobarokiem fiolety, powoli staną się passe. Być może obroni się jeszcze róż, ale nie w postaci magenty, tylko zgaszony, przypudrowany.
Podobnego zdania jest Marta Sieciarz, projektant wnętrz: – Tokujin Yoshioka wystawił na tegorocznych targach designerskich w Mediolanie bukietowy fotel zaprojektowany dla Moroso. Wygląda tak, jakby był zrobiony z tysięcy płatków róży. Jego projekt stał się przebojem, dlatego myślę, że w tym kierunku pójdzie część projektantów. Czekają nas więc różane realizacje, ale już nie tak dosłowne, tylko utrzymane w kolorach pudrowych. Wydaje mi się też, że naturalnym kierunkiem rozwoju tego trendu będą szarości. Nie ciemne, smutne, ale ciepłe, jasne. Beże, róże. Wszystkie w pastelowych pudrach – prognozuje Marta Sieciarz. – Natomiast ważnym kolorem nadchodzącego okresu świątecznego będzie biel w swoich różnych odcieniach. Świat dąży do czystości...
Być może Marta Sieciarz nie myli się co do roli bieli w planach projektantów, skoro japońska gwiazda designu Tadashi Shoji, znany z wyjątkowej umiejętności łączenia elegancji z nowoczesnością, idzie dalej i deklaruje że będzie sięgał po niego w całym nadchodzącym sezonie: „Jestem za czystą bielą, czystością, podnoszącą na duchu estetyką.”
Natomiast z nieco innej palety kolorów zamierza korzystać Amerykanka Erin Fetherston. Mówi, że będzie projektować „w kolorach przypominających zachód słońca nad rzeką Hudson”. – Inspiruje mnie niebo, chmury, biel, ale też barwy ognia, róże, pomarańcze, które miesza się z pudrową brzoskwinią, żółciami i wibrującą lawendą – zapowiada projektantka.
Lista dyktatora
A jakie są zapowiedzi Pantone Color Institute ustalającego trendy w modzie i designie? Wiosna 2009 r. powinna przynieść świeżość, dlatego designery z PCI proponują korzystanie z palety 10 kolorów stonowanych o naturalnych odcieniach:
- ostrego niebieskiego
- lawendowego
- optymistycznej żółci
- łososiowego różu
- buraczkowego (koniecznie musi się znaleźć również na ustach i paznokciach modnych pań)
- pudrowego różu
- trzech odcieni zielonego
- ciemnej szarości łączącej się z pozostałymi kolorami z palety.
Natomiast jesień i zima oznaczać będzie będzie odrzucenie sztucznych kolorów na rzecz ciemniejszych stonowanych naturalnych barw. Obowiązywać więc będą:
- różne odcienie niebieskiego
- śliwkowy
- jasne i ciemne brązy
- zieleń
- biały
- buraczkowi i wyraźny róż (jedyne ostre kolory)
Gra w kolory
Niezależnie od tego, jakie barwy w najbliższym czasie zdominują wnętrza mieszkań, powinniśmy mieć świadomość, że każdy kolor posiada określone właściwości:
- specyficznie współpracuje z innymi kolorami (różowy i żółty się gryzą)
- wywołuje wrażenia optyczne (dzięki temu zjawisku możemy wizualnie korygować proporcje pomieszczeń)
- wywołuje reakcje psychiczne (niektóre uspokajają, a niektóre pobudzają).
Warto też pamiętać, że każda moda przemija. Dlatego należy wybrać taki kolor ścian, mebli itp., byśmy dzięki niedrogim kolorowym poduszkom, dywanikom, obrazkom, lampom i innym elementom wystroju wnętrz mogli zawsze nadążyć za aktualnie obowiązującym trendem.