Gondolą po szklane cuda

 7 minut

Ze zwykłego czystego piasku kwarcowego, po dodaniu odpowiednich składników, głównie sody i wapienia, w bardzo wysokiej temperaturze powstaje elastyczna, płynna substancja, która daje się dowolnie formować. Tworzy się z niej kielichy, puchary, misy, lampy i biżuterię. Wyspa Murano po latach wzlotów i upadków ponownie przeżywa renesans. Codziennie przybywają tu tłumy turystów, by podpatrzyć pracę mistrzów, która nie zmieniła się od średniowiecza.

Zabytki, koronki, świecidełka

Murano to jedna z trzech weneckich wysp. Każda zdobyła sławę z innego powodu. Torcello zachwyca wspaniałymi zabytkami, Burano – pięknymi koronkami, zaś Murano znane jest z najdelikatniejszego szkła. Zanim otwarto tu pierwsze manufaktury, najpierw istaniały one w Wenecji. W przeciwieństwie do szkła starożytnego – matowego, chropowatego, pozbawionego klarowności i finezji – to wytwarzane przez Wenecjan było przezroczyste jak kryształ, bądź mieniło się kolorami tęczy.
Pierwsze manufaktury produkujące szkło pojawiły się w Wenecji już w VII w., ale ich rozwój nastąpił dopiero w wieku XII. Szklane wyroby bardzo szybko stały się podstawowym źródłem dochodu Republiki Weneckiej. Tak ważnym, że w obawie przed ujawnieniem tajemnicy ich produkcji nakazano w 1291 r. wszystkim mistrzom szkła przenieść się na słabo zaludnioną wyspę Murano. Tam, celowo odcięci od świata, mogli swobodnie eksperymentować. Wielu mistrzów szklarskich dzięki ciężkiej pracy i nowym wynalazkom zdobyło fortunę, tak jak rodzina Barovier, któa odkryła tajemnicę produkcji całkowicie bezbarwnego szkła zwanego cristallo. Mistrzowie doprowadzili też do perfekcji technikę filigranu i siateczkową (reticello). Polegała ona na nakładaniu na przezroczyste naczynie cieniutkich szklanych rurek z białego matowego szkła. Ich wielkim odkryciem było też przezroczyste szkło kolorowe barwione tlenkami metali szlachetnych (millefiori), pokryte emalią (smalto), mleczne (lattimo) i wypełnione płatkami ze złota (aventurine). Najwspanialsze jednak odkrycie Wenecjan stanowiły posrebrzane rtęcią zwierciadła. Do tej pory przeglądano się w wypolerowanych starannie kawałkach metali, co oczywiście nie dawało idealnego odbicia. Prawdziwe krystaliczne lustro było nie lada wynalazkiem poszukiwanym na całym świecie. Jak zatem widać, było czego pilnować.
Kolejnym powodem eksmisji mistrzów szkła na Murano była obawa przed pożarami, które mogły wybuchnąć od rozgrzanych prawie do dwóch tysięcy stopni pieców hutniczych. Niebezpieczeństwo było tym większe, że w ówczesnej Wenecji większość budynków mieszkalnych była drewniana i w dodatku blisko siebie ustawiona. W ten oto sposób Murano stało się głównym ośrodkiem produkcji szkła. Rzemieślnicy uzyskali od Republiki Weneckiej szerokie przywileje. Mogli na przykład nosić miecze, otrzymywali tytuły, zarabiali mnóstwo pieniędzy, żenili się z pannami z arystokratycznych rodzin weneckich. Stawiali sobie wspaniałe pałace i cieszyli się powszechnym szacunkiem. Należeli do weneckiej elity. Każdy kij ma jednak dwa końce. W zamian nie wolno im było opuszczać wyspy. Za złamanie zakazu groziło im odcięcie ręki. Ich projekty, a także receptury, różne dla każdego rodzaju szkłą, były pilnie strzeżone i zamknięte w skarbcach.

Cios za ciosem

Tak było przez kilkaset lat, w czasie których szkło weneckie zdobywało sławę i uznanie w Europie i na Bliskim Wschodzie, a Wenecja się bogaciła. Aż do momentu, gdy w XVII w. we Francji i na Morawach pojawiły się konkurencyjne centra szklarskie. Kolejnym ciosem dla miasta było panowanie najpierw Napoleona, potem zaś Habsburgów. Austriacy, by bronić rodzimej polityki, prowadzili surowy zakaz importu weneckich wyrobów. To spowodowało dalszy upadek przemysłu szklarskiego. Większość szklarzy zmuszona została do zamknięcia swoich wartsztatów. Z 24 istniejących w 1800 r. przetrwało w ciągu dwudziestu lat jedynie 13, z czego tylko 5 zajmowało się produkcją dmuchanego szkła. Reszta wytwarzała jedynie szklane koraliki. Wydawało się, że nic nie jest w stanie uratować szklarskiego przemysłu. A jednak udało mu się odrodzić. Zdecydowały o tym dwa wydarzenia: założenie nowego zakładu przez sześciu synów Pietra Toso w połowie XIX w. oraz założenie przez Antoniego Solvatiego firmy zajmującej się odnawianiem starych, szklanych mozaik. Kiedy Wenecja uwolniła się spod austriackiego panowania w 1866 r. produkcja na wyspie zaczęła ponownie kwitnąć. Sukces przypięczętowało przybycie na Murano w latach 20. XX w. Giacoma Cappellina i Paola Veniniego, którzy otworzyli tu zakłady Vetri Soffati Muranesi Cappellin, Venini & C, specjalizujące się w projektowaniu bardzo nowoczesnych wzorów.
Szkło weneckie jest cudowne dzięki odpowiednio dobranym składnikom. W przeciwieństwie do zwykłego szkła, do którego dodaje się ich zaledwie kilka, weneckie wzbogacane jest kilkunastoma. Dlaszy sekret tkwi w procesie jego wytopu – długiego i w różnych temperaturach.

Wyprawa na „szklaną wyspę”

Dziś podróż na wyspę Murano należy do ciekawszych atrakcji Wenecji. Przy Canale Grande stoją taksówki wodne (vaporetto), które za darmo przewożą turystów na „szklaną wyspę”. Prodróż trwa zaledwie kilkanaście minut, podczas których można się rozkoszować cudowną panoramą zabytkowego miasta. Po dotarciu do miejsce kolejną atrakcją jest zwiedzanie Museo Vetrario, w którym zgromadzono szklane eksponaty z czasów egipskich, do współczesności. Największe wrażenie robi jednak prezentacja wydmuchiwania szkła. To z pozoru proste zajęcie wymaga wielu lat żmudnych ćwiczeń i ogromnej fachowej wiedzy, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Wszystkie narzędzia używane do produkcji są takie same jak w średniowieczu. Odnosi się wrażenie, jakby czas zatrzymał się tu w miejscu. Aby móc opuścić wyspę, trzeba jednak dokonać zakupu szklanego wyrobu! W jego cenę jest wliczony bilet powrotny. Oferta towarów jest jednak tak ogromna, że każdy może znaleźć coś dla siebie: szkatułki, biżuterię, lustra, naczynia, popielniczki, a nawet pojedyncze koraliki, które można dowolnie komponować.

Szklana rewolucja

Szkło weneckie zrewolucjonizowało świat. Dzięki niemu rozwinęła się optyka, zaczęto też produkować okulary. Okna w domach zaczęły przepuszczać więcej światła, a dzięki zwierciadłom zaistniał w sztuce autoportret. Na ulicach pojawiły się odporne na deszcz i wiatr lampy, a krystalicznie przezroczyste bądź kolorowe, pełne niepowtarzalnego artyzmu wyroby gościły na wszystkich europejskich dworach. Także dziś kupują je osoby potrafiące docenić ich oryginalność i finezję wykonania.

Zobacz też

Menu dla cery, włosów i paznokci

Zbilansowane menu seniora

Menu na wsparcie oczu

Wielkanoc w wersji light

Grzyby w roli głównej