Podczas zagranicznych wojaży zakątki, do których przybywamy, najlepiej zwiedzać z przyjaciółmi, którzy mieszkają na miejscu. Nikt lepiej od nich nie wskaże nam drogi do wegetariańskich knajpek, przyjaznych dzieciom restauracji, alternatywnych galerii czy ciekawych klubów. Jeśli jednak nie mamy przyjaciół mieszkających w najciekawszych miastach Europy, możemy zawsze zafundować sobie prywatnego przewodnika, który zaprowadzi nas tam, gdzie chcemy i pokaże miasto, jakiego byśmy nie zobaczyli podczas typowej wycieczki kupionej w biurze podróży.
PRL-owski sen
Najmodniejsze obecnie nietypowe wycieczki w Polsce to wyprawy szlakiem czasów peerelowskich. W Warszawie można przejechać się starą Nyską, zjeść obiad w barze mlecznym i zobaczyć wielką głowę Lenina ukrytą w podziemiach byłego Komitetu Centralnego. Takie atrakcje zapewniają Misguides – alternatywni przewodnicy. W Krakowie działają z kolei „Crazy Guides” – grupa zwariowanych młodych ludzi, którzy oferują prawdziwą peerelowską przygodę – objazd po mieście trabantem albo autobusem „ogórkiem”, wizytę w mieszkaniu żywcem przeniesionym z lat 80. , spacer po Nowej Hucie, wódeczkę w spelunce na Kazimierzu. Goście z zagranicy są zachwyceni. Cena: 100-200 zł za osobę. Ale nie tylko „tematyczne” wycieczki cieszą się dużym wzięciem. O tym, że dobrze jest czasem zejść z utartych szlaków, przekonują turystów Tomek i Ola założyciele portalu WarsawSun.pl. Para zapaleńców oprowadza turystów swoimi ulubionymi warszawskimi szlakami. Rzadko trafiają na Starówkę albo do pałacu w Wilanowie. Lubią miejsca tajemnicze, zapomniane, z niezwykłą atmosferą. Takie, których nie ma w przewodnikach. Polecają zaniedbane fabryki i opuszczone bloki-widma. Proponują trasy pomiędzy swoimi ulubionymi kawiarniami i knajpkami. Dzięki temu można trafić do miejsc lubianych przez samych warszawiaków, a nie drogich restauracji nastawionych na „oskubanie” przybyszów z zagranicy.
Śladami Dostojewskiego
Podobnych firm, oferujących zwiedzanie na życzenie albo nietypowe trasy turystyczne, jest w Europie wiele. Najczęściej są to małe, rodzinne lub koleżeńskie inicjatywy. Po mieście oprowadzają zapaleńcy, hobbyści wymyślający coraz to nowe nietypowe możliwości pokazania swoich miast. Potęga w tej dziedzinie jest Londyn. Tu pod szyldem „London Walks” organizuje się 14 spacerów dziennie! Można przejść się jedną z tras tematycznych – do wyboru mamy spacer z duchami, magiczną podróż z The Beatles albo śladami Kuby Rozpruwacza czy Harry’ego Pottera. Wycieczka kosztuje od kilku do kilkunastu funtów. W Barcelonie oferta jest nieco uboższa, ale po mieście tym pospacerować można śladami Picassa, Gaudiego bądź, podobnie jak w Londynie, zafundować sobie spacer z duchami. Duńczycy są specjalistami od literatury. Zapraszają na spacery po Kopenhadze tropem wielkich pisarzy – Hansa Christiana Andersena, Jamesa Joyce’a, albo Karen Blixen. W Paryżu z kolei można przejść się śladami bohaterów „Kodu Leonarda Da Vinci”. W St. Petersburgu z kolei zwiedzić można miejsca związane z Dostojewskim albo Rewolucją Październikową. Co ciekawe rosyjscy przewodnicy zapraszają też na wieczorne wycieczki po pubach i nocnych klubach. Spacerowe projekty to nie tylko Europejska specjalność. W Nowym Jorku możemy wybrać jedną z aż 30 wycieczek oferowanych przez „Big Onion Walking Tours”. Do wyboru mamy między innymi spacer tropem nowojorskich gangsterów, możemy zwiedzić irlandzki albo żydowski Nowy Jork. Za każdą zapłacimy mniej więcej 15 dolarów od osoby. W większości przypadków studenci mogą liczyć na zniżki. Prywatni przewodnicy otwarci są najczęściej na propozycje samych zwiedzających i gotowi przygotować trasę na specjalne życzenie.
Na własną rękę
Jeśli chcemy poznać miasto z nieznanej perspektywy i odwiedzić miejsca z klimatem możemy też skorzystać z darmowych przewodników wydawanych w ramach inicjatywy „Use-it”. W Polsce zostały wydane jak na razie dwa – Warszawa i Łódź. Wydawnictwa są przygotowane przez mieszkańców danego miasta i polecają warte odwiedzenia miejsca, zazwyczaj zaniedbywane przez klasyczne przewodniki. Mapę można wydrukować bezpłatnie ściągając ją z internetu (www.use-it.be/europe). Znajdziemy tu mapki przygotowane przez mieszkańców m.in. Brukseli, Roterdamu czy Oslo.