Coraz więcej zakażeń koronawirusem w Europie

 3 minuty

nowa-faza-pandemii

Lazurowe Wybrzeże czy Włoska Riwiera to popularne kierunki wakacyjne Polaków. W obu krajach notuje się coraz większy wzrost zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa – informuje Politykazdrowotna.com. W Polsce szef resortu zdrowia spodziewa się, że w lipcu ok. 300 tysięcy osób dziennie będzie miało kontakt z wirusem.

Siódma fala pandemii we Francji

Krajowe władze medyczne Francji oceniają, że weszła ona w siódmą falę pandemii koronawirusa. W ciągu ostatniej doby zarejestrowano ponad 147 tysięcy zakażeń i 37 zgonów. Niewiele lepiej jest we Włoszech. Tam co prawda zakażeń było mniej, bo 94 tysiące, ale za to więcej osób zmarło – aż 60.

We francuskich szpitalach przebywa obecnie 15 496 pacjentów z Covid-19, w tym 898 na oddziałach intensywnej terapii. Premier Borne zwróciła się we wtorek do prefektów i władz medycznych o zachęcanie do noszenia maseczek w zatłoczonych miejscach i zamkniętych przestrzeniach, w szczególności w środkach transportu publicznego. W podobnym tonie wypowiedziała się Minister Zdrowia Brigitte Bourguignon.

Subwariant Omikronu we Włoszech

94 tysiące zakażeń koronawirusem i 60 zgonów to z kolei dobowe dane z Włoch. Wskazują one na kolejną, zapowiadaną przez ekspertów, falę pandemii, wywołaną przez subwariant Omikronu. Jak mówią specjaliści, zdecydowana większość przypadków zakażeń Omikronem daje lekkie objawy i mija po siedmiu dniach. Najczęstsze objawy to ból głowy, gorączka, bóle mięśniowe i zmęczenie.

„To jasne, że wirus się zmienił. Staje się infekcją dróg oddechowych, podobną do przeziębienia i z wyjątkiem osób osłabionych nie schodzi do płuc” – wyjaśnia wirusolog Mauro Pistello ze szpitala w Pizie. Jak dodał, obecny wariant „zbliża się do koronawirusa, który poznaliśmy przed epidemią w Wuhan i jaki znamy od setek lat”.

Według włoskich ekspertów obecna faza pandemii różni się także tym, że faktyczna liczba zakażonych jest znacznie wyższa od tej podawanej w codziennych raportach. Wynika to z tego, że wiele osób robi domowe testy na koronawirusa, a zatem poza oficjalnymi statystykami. Ludzie unikają testów w aptekach, by w przypadku pozytywnego wyniku nie zostać skierowanym na domową izolację.

Wyraźne wzrosty w Polsce

Również w Polsce widzimy wyraźny wzrost liczby zakażeń. Minister Adam Niedzielski zakłada, że w lipcu dziennie nawet 300 tysięcy osób może mieć kontakt z wirusem, ale niewiele z nich będzie chorowało.

„Mamy do czynienia z pewną zwyżką zachorowań, jednak bez potencjału przerodzenia się w fale” – powiedział minister Adam Niedzielski. Dodał też, że taki poziom zachorowań nie stanowi „żadnego zagrożenia dla wydolności systemu opieki zdrowotnej”. Chodzi o odporność na koronawirusa uzyskaną w drodze szczepienia oraz przechorowań.

źródło: Politykazdrowotna.com