Dwudziestoletni Mateusz S., Piotr O. i Maciej M. podrabianie recept traktowali jako popłatne zajęcie na lato. Mózgiem procederu był Piotr O., który podrabiał recepty w warunkach domowych. Kolegów najął do czarnej roboty – realizacji recept i rozprowadzania psychotropów wśród potencjalnych klientów. Dla niepoznaki za każdym razem wybierali inną aptekę. Do południa potrafili odwiedzić sześć aptek i zgromadzić kilkaset tabletek leków uznawanych za niebezpieczne. Za fałszowanie recept grozi im do 5 lat więzienia.
Apteki płacą za błędne recepty
Polopiryna supermarką!