Skrót informacji
Pilotaż usługi przeglądów lekowych zakończony! Wyniki? 83 proc. pacjentów poczuło się lepiej.
Maciej Miłkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, mówił wówczas:
– Czekamy na ostateczne odniesienie się w tym raporcie do organizacji, co należy uwzględnić, jak przeprowadzać przegląd lekowy, jaką grupę wiekową nim objąć, kto powinien udzielać w nim świadczeń oraz jak ma wyglądać współpraca między farmaceutą a lekarzem POZ czy lekarzami specjalistami. Te wszystkie elementy zostaną przekazane do oceny AOTM.
Konsekwencje zdrowotne wielolekowości mogą być poważne – mogą prowadzić do pogorszenia stanu pacjentów, powodować u nich dodatkowe dolegliwości wymagające nawet hospitalizacji. Patrząc z punktu widzenia systemu ochrony zdrowia – wielolekowość generuje koszty. Wprowadzenie przeglądów lekowych jest więc w interesie zarządzających ochroną zdrowia.
Ale zanim to się stanie, warto podsumować, co już wiemy o pilotażu przeglądów lekowych.
W pilotażu uczestniczyć mogli jedynie farmaceuci, którzy legitymowali się dyplomem tych właśnie studiów albo mieli za sobą przynajmniej roczną praktykę w wykonywaniu przeglądów lekowych za granicą, poświadczoną dokumentem.
Zgodnie z planem udało się do pilotażu przeglądu zaangażować 75 placówek. Choć nim test ruszył, pojawiały się wątpliwości, czy da się znaleźć tyle aptek chętnych do współpracy, w których pracowaliby farmaceuci spełniający wymogi rozporządzenia i które miałyby możliwość wydzielenia odrębnego pomieszczenia do rozmów z pacjentami. Zrealizowano też założenia odnośnie liczby pacjentów – w pilotażu miało wziąć udział między 750 a 1000 pacjentów i ostatecznie było to 850 osób z całej Polski. W tej liczbie znalazło się 557 kobiet i 293 mężczyzn, w tym 772 pacjentów w wieku powyżej 60. roku życia.
– Oczywiście, rekrutacja pacjenta na początku dawała się nieco we znaki z uwagi na bardzo wymagające kryteria włączenia, niemniej jednak miałem z tym samym do czynienia, jak rozpoczynałem projekt przeglądu w Wielkiej Brytanii w 2005 r. Pacjenci byli nieufni, nie wiedzieli, co ich spotka. Ale finalnie usługa została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez samych pacjentów jak i lekarzy. Świadczy to o tym, że farmaceuci byli bardzo dobrze przygotowani.
Wymagające kryteria włączenia, o których mówi dr Merks, były zapisane w rozporządzeniu. Zgodnie z nimi w pilotażu mogły uczestniczyć dwie grupy pacjentów. W pierwszej, do 60. roku życia, były osoby przyjmujące przynajmniej pięć leków przepisanych przez lekarza, wśród których musiały być co najmniej dwa z kategorii C, czyli stosowane na choroby układu sercowo-naczyniowego. W drugiej grupie, osób powyżej 60. roku życia, leków musiało być przynajmniej 10, z czego minimum dwa z kategorii C. Wszyscy uczestnicy pilotażu oczywiście zgadzali się na piśmie na udział w teście, współpracę z farmaceutą i lekarzem, m.in. poddanie się szczegółowej ankiecie.
W efekcie pilotażowego programu udało się zmniejszyć liczbę preparatów zażywanych przez jego uczestników o średnio dwa. Ci z grupy starszej, po 60. roku życia, przed przystąpieniem do testów przyjmowali ich po średnio 16.
Z danych przedstawionych przez prof. Agnieszkę Neumann-Podczaską wynika, że 83 proc. Pacjentów (511 osób) biorących udział w pilotażu stwierdziło, że po zastosowaniu się do zaleceń z przeglądu lekowego czują się lepiej. To bardzo dobry wynik, wręcz zaskakujący, który ma również wymiar finansowy – mniej przyjmowanych leków to mniej wydanych pieniędzy, zarówno dla osoby, która je musiała wykupić, jak i dla systemu opieki zdrowotnej.
Bardziej krytycznie sprawę ocenia Agnieszka Filipek, która przez 12 lat pracowała w aptece w Dorset w Wielkiej Brytanii, a obecnie wykonuje zawód farmaceuty w aptece ogólnodostępnej w Polsce i uczestniczyła w pilotażu przeglądu lekowego. Na łamach „Farmacji Wielkopolskiej” pisze: „Pracując w Wielkiej Brytanii, nie miałam żadnego problemu z przeprowadzeniem przeglądu lekowego. Pacjenci byli chętni do współpracy, a lekarze pomocni. W Polsce, niestety, sytuacja jest zdecydowanie inna, daleka od standardów brytyjskich. Idea wspaniała, ale edukacja pacjentów oraz lekarzy wymaga większego wysiłku. Lekarze do współpracy z nami, farmaceutami, są niechętni, a wielu pacjentów odmawia przeglądu, obawiając się reakcji lekarza prowadzącego. Niestety, tak to wygląda w rzeczywistości – miało być pięknie i kolorowo, obiecano współpracę z lekarzami oraz partnerstwo, ale na to jeszcze chyba długo poczekamy”.
– Ten test pokazał nam jasno: jesteśmy w Polsce, musimy zrobić to po polsku. Żadnej usługi nie da się wdrożyć bez jasnych kryteriów realizacji. Mapa drogowa oraz jasne i klarowne wskazówki, czego farmaceuci maja szukać, spowodują, że ta usługa będzie sukcesem w Polsce – mówi dr Piotr Merks. – Nie popełnimy też błędów prowadzących do nadużyć systemowych, jakie popełnili nasi koledzy z zagranicy. Przegląd lekowy to skomplikowana usługa, trzeba ja wykonywać prawidłowo. To nie jest porada aptekarska za pierwszym stołem!
– Aby powstało narzędzie elektroniczne, musza być wyniki, które posłużą jego uszyciu na miarę – mówi dr Merks. – Jesteśmy zwolennikami, aby była to cześć rządowej platformy, a nie narzędzie od komercyjnych dostawców, którzy od lat mają monopol na rozwiązania często będące bardzo słabej jakości. Dodatkowo takie dane powinny być systematycznie przez NZF agregowane w celu wyciągania wniosków do kolejnych usług farmaceutycznych wdrażanych w Polsce w przyszłości.
Dyskusja toczy się także wokół kwestii uprawnień, jakimi powinni się legitymować farmaceuci, żeby móc przeprowadzać przeglądy. Tak jak przy pilotażu, samo ukończenie specjalizacji z opieki farmaceutycznej ma nie wystarczyć, potrzebne będą studia podyplomowe, z udokumentowanymi praktycznymi zajęciami – to opinia organizatorów zakończonego właśnie testu.
– NFZ zapłaci, ale ile? Mówiło się o 100 złotych, ale ta kwota padła jakiś czas temu, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, co to jest wysoka inflacja. Czy ona zostanie wzięta pod uwagę? – zastanawia się Magdalena, farmaceutka z warszawskiej apteki. Farmaceuci będący właścicielami aptek pytają też o koszt dostosowania pomieszczeń do rozmów z pacjentami w ramach prowadzenia przegląd – kto je poniesie? A dokształcanie – jeśli rzeczywiście będzie potrzebne, czy trzeba będzie za nie zapłacić z własnej kieszeni?
Być może na część pytań i wątpliwości odpowiedzą urzędnicy już po zapoznaniu się z pełną wersją raportu. Na inne odpowiedzi trzeba będzie poczekać dłużej. Ale jedno jest pewne: czekają nas ciekawe dyskusje i oby zawsze były wymianą merytorycznych argumentów.
Świadomy konsument – profilaktyka według NFZ
Zmiana wymagań dotyczących dostępu do systemu ZSMPOL