autorzy:
Piotr Skura
Koordynator Krajowy Pierwszej Pomocy PCK
Agnieszka Wrzesień
dziennikarka specjalizująca się w tematyce medycznej i ochrony zdrowia, publikuje m.in. na łamach „Newsweeka” i „Medical Tribune”
Co może zdarzyć się w aptece i co wtedy robić?
Omdlenia
Bardzo częstym błędem jest wynoszenie osoby, która zemdlała z pomieszczenia, w którym się znajduje. Dużo łatwiej jest poprosić osoby postronne znajdujące się w pomieszczeniu o opuszczenie go. Warto też otworzyć, drzwi czy okna, żeby zapewnić odpowiednią wentylację. Nogi poszkodowanego trzeba unieść pod kątem ok. 40 stopni. Jeżeli po 30-60 sekundach poszkodowany odzyska przytomność, powinien chwilę poleżeć. Jeśli nic złego się nie dzieje, trzeba pomóc mu powoli usiąść. Jeżeli jego stan wyraźnie się poprawia, poszkodowany może powoli wstać.
Bóle w klatce piersiowej
W takiej sytuacji należy poszkodowanego posadzić na podłodze w pozycji półsiedzącej. Najlepiej uklęknąć za nim i oprzeć go o siebie. Natychmiast wezwać karetkę. Można ewentualnie ułatwić poszkodowanemu samodzielne przyjęcie leków, które ma przy sobie, na wypadek ataku serca.
Atak drgawek
Najważniejsze to zabezpieczyć poszkodowanego przed niepotrzebnymi urazami – odsunąć krzesła, asekurować jego głowę. Asekuracja głowy to nie trzymanie jej, ale chronienie jej przed urazami. Warto podłożyć pod głowę sweter czy kurtkę (rozłożone na płasko). Niczego nie wolno wkładać do ust poszkodowanego! Po ustaniu ataku trzeba poszkodowanego ułożyć na boku, by nie zadławił się śliną.
Reakcja alergiczna po ukąszeniu owada
W sytuacji silnej reakcji należy niezwłocznie wezwać pogotowie ratunkowe.
Osoba nieprzytomna
Trzeba podejść od strony głowy poszkodowanego i nawiązać kontakt słowny – zadać pytanie lub polecenie. Następnie warto nawiązać kontakt dotykowy – poklepać poszkodowanego po ramieniu. Jeżeli nie reaguje, to znaczy, że jest nieprzytomny. Koniecznie trzeba udrożnić jego drogi oddechowe – położyć dwa palce na części twardej brody, całą drugą dłoń – położyć na czole. Odchylić głowę poszkodowanego do tyłu, aż broda będzie najwyższym punktem twarzy. Teraz trzeba sprawdzić oddech przykładając policzek do ust i nosa poszkodowanego i obserwując klatkę piersiową. Oddech należy sprawdzać przez 10 sekund. W tym czasie trzeba usłyszeć co najmniej dwa oddechy. Jeżeli poszkodowany oddycha, udrażniamy drogi oddechowe, sprawdzamy, czy jego stan się nie zmienia. Wzywamy pogotowie. Jeżeli poszkodowany nie oddycha, należy przystąpić do resuscytacji. Poszkodowany musi znajdować się na twardym, stabilnym podłożu. Uciski wykonuje się na gołą klatkę piersiową. Nasadę dłoni układamy na optycznym środku klatki piersiowej poszkodowanego, wyprostowanymi rękami wykonujemy 30 ucisków na głębokość 5-6 cm w tempie od 100 do 120 uciśnięć na minutę. Następnie konieczne są dwa wdechy powietrza. Udrażniamy drogi oddechowe, zatykamy nos poszkodowanego, swoimi ustami obejmujemy całe jego usta (warto przy tym pamiętać o maseczce do sztucznego oddychania). Dmuchamy tyle, żeby klatka piersiowa poszkodowanego uniosła się. Potem należy wykonać 30 ucisków, następnie dwa wdechy. I tak aż do przyjazdu pogotowia, odzyskania oddechu lub skrajnego wyczerpania sił ratownika.
***
"Pacjenci są przekonani, że każdy farmaceuta potrafi udzielić pierwszej pomocy"Większości z nas wydaje się, że wiemy, co robić w nagłym wypadku. Czy nasze dobre samopoczucie i pewność siebie są uzasadnione?
Niestety nie mamy w Polsce w miarę rzetelnych statystyk na temat umiejętności udzielania pierwszej pomocy. Natomiast dane międzynarodowe pokazują, że na Zachodzie z udzielaniem pierwszej pomocy nie jest najlepiej. W Polsce – co wnioskuję z własnych obserwacji – jest podobnie.
Z czego to wynika?
Z przeświadczenia, że umiemy ratować. Tymczasem realia pokazują, że w konkretnych sytuacjach nie wiemy, co robić. Na początku każdego kursu, który prowadzę, pytam uczestników, czego boją się podczas udzielania pierwszej pomocy. I oprócz tego, że całkowicie niesłusznie boją się konsekwencji prawnych, to jednak przyznają, że obawiają się swojej niewiedzy, braku umiejętności.
Tym bardziej, że wytyczne ciągle się zmieniają...
No właśnie. Zmieniają się co pięć lat. Co więcej, okazuje się, że statystyczny uczestnik kursu udzielania pierwszej pomocy już po pół roku zaczyna zapominać to, czego się nauczył. Dzieje się tak, bo pierwsza pomoc to praktyka. A niećwiczone umiejętności stopniowo zanikają. I nawet jeśli ktoś przeszedł kurs udzielania pierwszej pomocy podczas studiów, to dla przykładu po piętnastu latach pracy jego wiedza nie będzie przystawała do aktualnych wytycznych, a umiejętności będą raczej marne. Dlatego nasze kursy – prowadzone zgodnie ze standardami ustalanymi przez Europejską Radę Resuscytacji oraz Międzynarodową Federację Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca – należy ponownie powtórzyć po dwóch latach.
Polacy powtarzają te kursy?
Zauważyłem, że w zachodnich firmach kładzie się nacisk na szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. I takie kursy odbywają się nawet raz w roku. Takie postępowanie jest godne pochwały. W Polsce z powtarzalnością kursów mamy problem. Co gorsza, pokutuje u nas bardzo dużo mitów. Przytoczę choćby takie: przy bólach w klatce piersiowej trzeba kaszlnąć, a jak kogoś prąd porazi, to trzeba go przysypać ziemią. To są bzdury, niestety powtarzane! Warto także pamiętać, że wszelkie kursy wirtualne, teoretyczne nic nie dadzą. Pierwszą pomoc trzeba przećwiczyć. Inaczej trudno będzie pokonać barierę i nawet podejść do poszkodowanego.
Czy farmaceuci mogą być pomocni w propagowaniu wiedzy na temat zasad udzielania pierwszej pomocy?
Jak najbardziej. Ale najpierw sami powinni regularnie się szkolić. Zwłaszcza, że pacjenci są przekonani, że każdy farmaceuta, jako pracownik służby zdrowia, potrafi pierwszej pomocy udzielić.
***
Szkolenia PCK:Warto pamiętać:
Aptekę można uznać za miejsce użyteczności publicznej i zgodnie z przepisami i dla ochrony personelu warto do każdego przypadku wezwać pogotowie. Farmaceuta nie może podać poszkodowanemu żadnych leków, może jedynie ułatwić mu przyjęcie leku przepisanego przez lekarza – jeżeli poszkodowany ma lek przy sobie, wie, jak go zażyć, to farmaceuta może go podać poszkodowanemu do ręki, ale samego przyjęcia leku musi dokonać sam poszkodowany.
Kogo (nie) stać na prywatne leczenie
GIF wspiera rozwój farmacji szpitalnej