Życie jest piękne

24.01.2009

3 minuty

Trzynasty strumień Karlowych Warów

To tu, między trzema rzekami Ohrzą i Teplą i Rolavą, pewnego dnia zatrzymał się hrabia Pletenberg-Mietingen wraz ze swoim angielskim lekarzem doktorem Frobrigiem. To właśnie angielski medyk stworzył główny zrąb receptury narodowego czeskiego trunku.

Malowniczy widok


Uzdrowisko leży w dolinie malowniczego pasma górskiego. Po jego zalesionych zboczach wiją się szlaki turystyczne. Warto się tutaj wybrać choćby dla wspaniałego, rześkiego górskiego powietrza i niezapomnianych widoków. Patrząc z góry na miasto widzimy miejsca, które turysta powinien odwiedzić: kościół św. Marii Magdaleny, kościół św. Andrzeja, teatr miejski czy prawosławny kościół Piotra i Pawła. Większość zabudowy miasta powstała w XIX wieku. Ta starsza, z czasów renesansu i baroku, spłonęła podczas pożaru na początku XVII wieku. Przez miasto ciągnie się deptak, po którym spacerują kuracjusze słynnych na cały świat ciepłych źródeł. Jest ich w Karlowych Warach dwanaście. Najgorętszym jest Vridlo. Ma temperaturę 73 st. C, podczas gdy reszta osiąga zaledwie 40 st. Miłośnicy spędzania czasu na wolnym powietrzu znajdą też w Karlowych Warach najstarsze pole golfowe w Czechach.

W domu „Pod trzema srokami”


Ale miasto słynie nie tylko z ciepłych źródeł. Tutaj swój początek wzięła Becherowka. Jej historia zaczęłą się w 1805 r. w domu aptekarza Josefa Bechera, w którym lekarz hrabiego Pletenberga-Mietingena spędzał długie godziny. – Gdyby nie odwiedziny arystokraty, pewnie dziś nikt nie słyszałby o Becherovce – śmieje się Jan Skvarzecky, mój przewodnik po mieście. – Podczas gdy Pletenberg-Mietingen zażywał leczniczych kąpieli w ciepłych źródłach, jego lekarz, mieszając różne zioła z alkoholem wylazł fantastyczny likier ziołowy. Przez roztargnienie zostawił receptę. Niedługo potem znalazł ją Josef Becher. Kawałek papieru nosił znamienny dopisek Anglika: „Z tego jestem bardzo zadowolony” – opowiada. Od tej pory właściciel apteki każdą swoją wolną chwilę poświęcał odtworzeniu i ulepszeniu zostawionej u niego receptury. Dziś domu „Pod trzema srokami” wraz z apteką Jana Bechera już nie ma. W jego miejscu, na ulicy Masaryka 57, znajduje się fabryka Becherovki i muzeum poświęcone historii tego likieru. Muzeum i fabrykę można oczywiście zwiedzać. Zobaczymy jak składuje się zioła przeznaczone do produkcji Becherovki i na koniec pracownicy zaproszą nas na małą degustację.

Trzynasty strumień


Czesi nazywają swój narodowy likier ziołowy trzynastym strumieniem Karlowych Warów. Skąd takie porównanie? – To proste – tłumaczy Jan Kouzek, mieszkaniec miasteczka. – Likier jak gorący strumień rozgrzewa ciała i jednocześnie leczy – dodaje. Tajemnica składu trunku jest bardzo ściśle strzeżona i w całej fabryce znają ją tylko dwie osoby. Trzy czwarte ziół do jej wyrobu pochodzi z zagranicy, reszta jest zbierana w okolicy Karlowych Warów. Smak – jak twierdzą fachowcy też się lekko zmienia. Wszystko zależnie od pogody i jej wpływu na rośliny.

*pisząc ten tekst skorzystałem ze strony: www.becherovka.com/cz


Autor: „Redakcja”

Inne artykuły tego autora

Poprzedni artykuł

Narty biegowe tylko na Mazurach!

Następny artykuł

Smak Albionu

Polecane dla Ciebie

Szkolenia