Pierwsze wrażenie jest dość niesamowite. Delikatne podszczypywanie dziesiątek małych pyszczków zrazu łaskocze, szybko jednak można się przyzwyczaić do dotyku rybek, które leciutko przysysają się do stopy, kąsając ją bezzębnymi wargami. Zabieg, podczas którego trzymamy nogi, w małym akwarium z ciepłą wodą, trwa ok. 15 minut. Potem można zamówić sobie tradycyjny pedikiur wykonywany przez kosmetyczkę.
- Zabiegi tzw. "fish spa", są ciekawą i miłą odskocznią od rutyny - opowiada Ania Błaszkiewicz, kosmetyczka. - Trzeba jednak pamiętać, że są tylko dodatkiem do tradycyjnego pedikiuru. Rybki nie przytną nam paznokci, ani nie pomalują ich lakierem - śmieje się pani Ania, dodaje jednak, że zabieg ten przynosi bardzo dobre efekty, choć nie od razu. - Powinno się go powtarzać przynajmniej raz w tygodniu, powinien trwać od kwadransa do pół godziny. Po miesiącu widoczne będą pierwsze efekty. Największą zaletą rybiego pedikiuru, a także zabiegów z użyciem rybek na całe ciało, jest jego całkowicie naturalny charakter i bardzo delikatny przebieg. To świetna alternatywa dla osób, które nie lubią bardziej inwazyjnych metod - dodaje kosmetyczka.
Rybi doktorzy
Moda na rybie spa przyszła z Turcji, gdzie zabiegi wykonywane przy pomocy rybek garra rufa są atrakcją wielu kurortów. To w dwóch tureckich miastach Kangal i Sivas te malutkie (osiągają od kilku do kilkunastu centymetrów długości), bezzębne rybki z rodziny karpiowatych żyją w naturalnym środowisku. Funkcjonują w płytkich wodach ciepłych mórz, w okolicach kurortów, „żerując” na drobinkach skóry turystów, która złuszcza się podczas kąpieli. Od ponad 100 lat znane są i wykorzystywane ich „lecznicze” zdolności. Kangal od ponad 20 lat jest centrum leczenia chorób skóry, do którego przybywają tysiące pacjentów szukających pomocy przede wszystkich przy zwalczaniu łuszczycy.
- Po takich zabiegach kondycja skóry się poprawia, choć lekarze podkreślają, że jest to zabieg skuteczny, który jednak nie wyleczy nas z choroby. Niektórzy chorzy cieszą się jednak z efektów przez kilka miesięcy – tłumaczy Ania Błaszkiewicz.
Dla urody
Jednak nie tylko chorzy mogą korzystać z dobrodziejstw kąpieli z garra rufa. Modę na rybie zabiegi szybko podchwyciły salony spa. Tu rybki trzymane są w niewielkich akwariach, do których wsadzamy nogi, dłonie lub cale ciało. Gdy tylko zanurzymy je w wodzie, natychmiast „oblepiają” je złotawe rybki, które delikatnie nas podszczypują. Oczyszczają stopy z martwego i chorego naskórka, pozostawiając zdrową skórę. Takie salony są szalenie popularne w Azji - od lat Japonii, Singapurze i Chinach, od niedawna także w Niemczech czy Chorwacji. Niedawno otwarto też salon kosmetyczny z rybkami w jednym z brytyjskich centrów handlowych. Moda ta szybko dotarła też do USA, gdzie głodne nowości elegantki natychmiast ruszyły do oferujących rybi pedikiur salonów spa. Gabinety oferujące taki zabieg można znaleźć w Nowym Jorku, na Manhatanie, Brookynie czy w Queens. W wielu stanach jednak rybi pedikiur jest jednak zakazany, ze względu na niemożliwość odkażenia zwierzątek po każdym zabiegu, a regulacje prawne stanowią, że każdy sprzęt musi być odkażony i wysterylizowany po użyciu.
- Amerykanie są przewrażliwieni na puncie sterylności - śmieje się pani Ania. - Ten zabieg nie jest niebezpieczny. W salonach woda w akwariach jest filtrowana po każdym zabiegu, a rybki same w sobie nie stanowią poważnego zagrożenia, nie przenoszą wirusów, takich jak np. HIV, o co często boją się pacjenci. Woda jest również naświetlana specjalnym bakteriobójczym światłem. W nocy rybki są umieszczane w akwarium z chłodniejszą wodą, gdzie się uspokajają i odpoczywają.
Rybki nad Wisłą
Niedawno rybie spa pojawiło się również w Polsce, w kilku salonach w okolicach Warszawy - w Piasecznie i Górze Kalwarii. Za zabieg zapłacimy, w zależności od czasu jego trwania, 60-90 zł. Można też akwarium z rybkami i sprzęt do filtrowania wody wypożyczyć. Za fotel z całym niezbędnym oprzyrządowaniem i oczywiście mini ławicą rybek zapłacimy ok 1500 zł za miesiąc.
- "Fish spa" to znakomity sposób, by uzupełnić pakiet zabiegów kosmetycznych - podsumowuje Ania Błaszkiewicz. - Zabieg relaksuje, czasem nawet rozbawia. Bo osoby bardziej wrażliwe na dotyk mogą odczuwać łaskotki. Moczenie nóg w ciepłej wodzie również sprzyja relaksowi. Jeśli potem oddamy się w ręce zawodowej kosmetyczki, która dodatkowo zaaplikuje nam klasyczny pedikiur i inne zabiegi na stopy, będzie to świetny sposób na relaks i poprawę kondycji skóry za jednym zamachem.
Ożywić wspomnienia
Pamiątka, która nie krzywdzi