Wszystko zaczęło się od kryzysu naftowego. Pierwszą jego falę Enköping przeżyło w miarę spokojnie. Ale gdy w 1980 r. cena za baryłkę ropy rosła do 30 dolarów, włodarze miasteczka zaczęli z niepokojem spoglądać w stronę kotłowni. Działała na olej opałowy (pochodną ropy), puszczając z dymem nie tylko spaliny, ale również coraz większą część gminnego budżetu. Rozwiązanie problemu przyszło z... lasu.
Zielone Enköping żyło z hodowli i wyrębu drzew oraz przemysłu tartacznego - dawał sporo pieniędzy, ale też dużo odpadów, z którymi nie wiadomo było co zrobić. W 1982 r. powstała niewielka kotłownia działająca na leśne „śmieci”, a dziesięć lat później – wielka elektrociepłownia, wykorzystująca biomasę. Od tego czasu Enköping i okolice są całkowicie niezależne od arabskich szejków naftowych czy wschodnich dostawców ropy.
Para buch!
W piecu elektrociepłowni lądują odpady leśne, kora, trociny, a nawet pył. A gdy tego zabraknie, dokłada się wierzbę energetyczną (Salix), której plantację założono za płotem elektrociepłowni; część drewna pochodzi od zakontraktowanych rolników.
Wierzba szybko rośnie, jest niewymagająca i daje dużo energii.
Jak działa system? Najpierw powstaje para wodna o temperaturze 540 st. C i ciśnieniu 100 atmosfer, którą kieruje się do generatora energii elektrycznej, zasilającego miejską sieć. Mamy więc pierwszy „zielony” produkt: światło i prąd w gniazdkach. Z generatora chłodniejsza i rozprężona nieco para wędruje do wymiennika ciepła, podłączonego do miejskiej sieci ciepłowniczej, dzięki temu mieszkańcy Enköping mają ciepłe kaloryfery i wodę w kranie o temperaturze ok. 50 stopni Celsjusza. To drugi ekoprodukt.
Obieg zamknięty
Trzecim jest czysta woda, czwartym – nawóz.
Miejskie ścieki są najpierw oczyszczane mechanicznie, potem poddawane biologicznej obróbce – to powszechnie stosowana metoda. Ale w Enköping wykorzystywany jest również osad, czyli produkt uboczny oczyszczania – wchodzi w skład nawozu, którym podlewane są
energetyczne wierzby. Koło się zamyka pozostają gazy – efekt spalania. Dostają się do atmosfery oczyszczone z tlenków azotu, zresztą i tak byłyby o wiele mniej groźne od czarnej węglowej czy naftowej chmury – bo podczas stosowania paliw z biomasy w ogóle nie występują związki siarki.
100 procent czystości
Enköping jest nie tylko
samowystarczalne energetycznie, ale też – dzięki ekologicznej elektrociepłowni – czyste. Do miasteczka położonego nad jeziorem
Mälaren zjeżdżają na weekendy mieszkańcy pobliskiego Sztokholmu: spacerują po lasach, grają w golfa, kąpią się i żeglują, jeżdżą rowerami. Są tu
doskonale oznakowane trasy rowerowe, świetna infrastruktura oraz malownicze widoki z drewnianymi wiatrakami, kamiennymi mostami i domkami w kolorze orchy. W Enköping bywają też samorządowcy z Polski. Zachwycają się, podpatrują, obiecują, że u nas też tak będzie.
Może niedługo gminy Zawoja i Karpacz też będą 100 proc. eko?