MZ o nowych subwariantach omikronu: bardziej zakaźne, ale klinicznie lżejsze

 4 minuty

„Około 55-60 proc. wszystkich przypadków to nowe subwarianty omikronu. Są jeszcze bardziej zakaźne niż poprzednie, ale objawy kliniczne są lżejsze” – zapewnia Wiceminister Zdrowia Waldemar Kraska, o czym donosi Politykazdrowotna.com.

Letnia fala zaczyna hamować

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przekazał, że od kilkunastu dni ministerstwo obserwuje zwiększoną liczbę przypadków o kilka procent. Widać jednak zdecydowane wyhamowanie fali.

„Mam nadzieję, że to będzie stały trend. Jednak niejednokrotnie pandemia nas zaskakiwała. Ten tydzień pokaże nam, w jakim miejscu pandemii jesteśmy. Kolejna letnia fala, którą mieliśmy zaczyna hamować” – ocenił Waldemar Kraska.

Zaznaczył, że przy tej fali pandemii ministerstwo przyjęło „inną filozofię niż przy poprzednich. WHO nie rekomendowała testów populacyjnych. Skupiliśmy się na liczbie osób, które są hospitalizowane. Obserwujemy zmniejszoną liczbę osób, które wymagają leczenia szpitalnego” – stwierdził wiceminister.

Dodał, że według piątkowych danych leczenia szpitalnego wymagały 2052 osoby. Ta liczba wzrosła, ale proporcjonalnie do poprzedniego tygodnia tych osób jest zdecydowanie mniej.

„To wszystko wskazuje na to, że jesteśmy w takim momencie albo na szczycie albo po szczycie już tej fali letniej. Ale jeszcze ostrożnie o tym mówię” – wskazał.

Kraska ocenił, że w Polsce są dwa nowe subwarianty omikronu. „W naszym kraju około 55-60 proc. wszystkich przypadków to właśnie te subwarianty. Są one jeszcze bardziej zakaźne niż te poprzednie subwarianty, ale objawy kliniczne są lżejsze” – zapewnił Kraska.

Nowe, inne dolegliwości

Jego zdaniem w tych przypadkach „procent zajętości płuc jest mniejszy”. Podkreślił, że te objawy częściowo pokrywają się z poprzednimi wariantami. „Mówimy o katarze, bólu głowy, gorączce. To objawy przeziębieniowe, ale pojawiły się też takie, których nie obserwowaliśmy wcześniej. Na przykład budzimy się rano i czujemy się bardzo zmęczeni, pojawiają się też szumy w uszach, ból karku i wrażliwość na światło” – wylicza wiceminister.

Kraska podkreślał, że w razie pojawienia się objawów COVID-19, pacjenci powinni zgłaszać się do swoich lekarzy rodzinnych. Jego zdaniem teleporada była dobrą metodą w dobie pandemii, ale nie można jej nadużywać.

„W przypadku wystąpienia objawów pierwsza wizyta jest najważniejsza. Zalecałbym, aby była ona bezpośrednia. Potem wskazana jest teleporada, nie musimy za każdym razem udawać się do lekarza. Najważniejsze jest badanie fizykalne i osłuchanie płuc” – przyznał Kraska.

Czwarta dawka zwiększa odporność

Wiceminister zdrowia podkreślił, że badania światowe pokazują, że druga dawka przypominająca w przypadku osób w grupie ryzyka powoduje duży wzrost odporności.

„Ryzyko zgonu po drugiej dawce spada o 80 proc. Ryzyko hospitalizacji spada o ponad 70 proc. Zakażenia o ponad 30 proc. Te liczby pokazują, że warto się zaszczepić. Na drugą dawkę przypominającą zapisały się 602 tysiące osób” – powiedział Waldemar Kraska. Dodał, że omikron spowodował, że praktycznie wszyscy mieliśmy kontakt z koronawirusem.

„Wszyscy zetknęliśmy się z tą chorobą. Nasz organizm wytworzył pewną liczbę przeciwciał. Z naszych badań wynika, że odporność ma 91 proc. Polaków” – ocenił wiceminister.

Zaznaczył, że jest grupa ludzi, dla których nawet zwykłe przeziębienie może stanowić problem. „Szczepionka nie zabezpiecza nas przed zakażeniem, ale przed zgonem i ciężkim przebiegiem zachorowania.”

źródło: Politykazdrowotna.com