Ekspert: w przebiegu COVID-19 mogą występować tzw. mikroudary

 4 minuty

covid-mikroudar

Obecnie w przebiegu COVID-19 mogą występować tzw. mikroudary, co jest związane z czynnikiem prozakrzepowym samej infekcji – uważa neurolog prof. Konrad Rejdak, o czym donosi serwis Naukawpolsce.pap.pl. Dodaje, że objawy mogą być czasami nieodczuwalne przez pacjenta w czasie zakażenia – chodzi np. o opadanie kącika ust, niesprawność ręki.

Udar – powikłanie ostrej fazy COVID-19

Kierownik Kliniki Neurologii SPSK Nr 4 w Lublinie prof. Konrad Rejdak zwrócił uwagę, że od samego początku pandemii koronawirusa wiadomo, że jednym z powikłań ostrej fazy COVID-19 jest udar mózgu. „Wynika to z patomechanizmu samego COVID-19, gdzie dochodzi do zakrzepicy naczyń krwionośnych oraz reakcji zapalnej, która zaburza krzepliwość krwi” – wyjaśnia neurolog.

Jak dodał, z doniesień naukowych wynika, że nawet 10 proc. pacjentów covidowych ma udar niedokrwienny. „Takie były też nasze obserwacje, gdzie leczono takich pacjentów trombektomią” – potwierdza prof. Rejdak.

Podkreśla, że aktualnie sytuacja epidemiczna jest inna, bo – jak wyjaśnia – poprzez nabycie odporności populacyjnej, infekcja przebiega łagodniej, co nie oznacza jednak, że udary już nie występują.

„Obecnie w przebiegu COVID-19 mogą występować tzw. mikroudary, co jest związane z czynnikiem prozakrzepowym samej infekcji. Dochodzi wtedy do zatykania małych naczyń mózgowych, czego wyrazem są zmiany niedokrwienne” – wyjaśnia neurolog.

Zwraca uwagę, że objawy mogą być czasami nieodczuwalne przez pacjenta w czasie infekcji. „Zdarza się, że dopiero po przebyciu COVID-19, robiąc badanie rezonansem, znajdujemy drobne zmiany ogniskowe w mózgu” – mówi prof. Rejdak.

Jak rozpoznać mikroudar?

Zapytany o to, jak rozpoznać taki mikroudar w czasie infekcji, odpowiedział, że może wtedy dochodzić do niewielkich deficytów neurologicznych, jak: opadanie kącika ust, niesprawność ręki.

„Należy być ostrożnym i uważnym, bo najczęściej skupiamy się na gorączce, kaszlu, ale wówczas może dochodzić również do zatkania tych drobnych naczyń w mózgu” – wyjaśnia.

Nawiązując do odległych skutków COVID-19 wskazał, że mikroudary mogą być także wtórnym wynikiem reakcji zapalnej tlącej się w organizmie podczas infekcji i występować dopiero w trakcie tzw. post-covid lub long-covid.

Kiedy dochodzi do mikroudarów?

„Do udarów może dochodzić również do 6 tygodni po zakażeniu lub nawet do 3 miesięcy. Dotyczy to zwłaszcza osób, które już wcześniej miały czynniki ryzyka, jak nadciśnienie, cukrzyca, a dodatkowo przeszły infekcję covidową” – precyzuje prof. Konrad Rejdak.

Odnosząc się do zaburzeń węchowych i smakowych, tak charakterystycznych na początku pandemii koronawirusa na świecie, mówi, że nadal się one zdarzają, ale nie są to – jak określa – tak spektakularne przypadki, jak wcześniej. „Nie jest to już typowy objaw, a raczej krócej trwający i przemijający” – ocenia.

Prof. Rejdak zwraca uwagę, że ma pod opieką pacjentów, którzy stracili węch i smak na początku pandemii, wiosną 2020 r. i jeszcze ich nie odzyskali. „Co prawda to mały procent osób, które mają tak głęboki ubytek węchu i smaku, ale zdarza się, że jeszcze im te zmysły nie powróciły” – mówi.

źródło: Naukawpolsce.pap.pl