Dekorujemy świąteczny stół

 5 minut

Farmacja Praktyczna

Biały obrus w tym roku oznacza nie tylko przywiązanie do tradycji. Jest jak najbardziej na czasie. Japoński projektant Tadashi Shoji deklaruje: – Jestem za czystą bielą, czystością i podnosząca na duchu estetyką. Moda modą, a tradycjonaliści, jak co roku, i tak wybiorą czerwień i zieleń, choć w dekoracjach świątecznych te kolory od dawna uznawane są za passe.

Bądź kreatywna

Przed przystąpieniem do dekoracji stołu musimy zdecydować, czy chcemy, by był on skromny – minimalistyczny, czy pełen przepychu, w duchu glamour. Decyzję o jego wyglądzie należy podjąć co najmniej dwa tygodnie przed świętami, by uniknąć sytuacji, że na stole znajdą się odkurzone w pośpiechu i w biegu wyciągnięte z kartonów zeszłoroczne ozdoby.
Joanna Szachowska-Tarkowska, stylistka i właścicielka sklepu wnętrzarskiego Glamstore w Warszawie radzi, by w tym roku postawić na kolor. – Ważne, by ten sam kolor pojawił się jako dominujący akcent na choince, stole i pozostałych dekoracjach. Można zdecydować się na taki, jaki najbardziej kochamy. Wystarczy na białym obrusie położyć bieżnik w wybranej przez nas barwie i takie też powinny byś serwetki, świeczki, centralny stroik, wstążeczki, którymi obwiązujemy sztućce. Na kieliszkach można zawiesić dzwoneczki, a na krzesła uszyć pokrowce. – Ciekawie prezentuje się stół, kiedy jest nie tylko cały biały, ale też złoty lub czarny, choć to ostatnie rozwiązanie wymaga sporej odwagi – dodaje stylistka.
Dopełnieniem dekoracji stołu jest oczywiście odpowiednia porcelana, najczęściej biała, do której dobrane są kryształowe kieliszki, srebrne półmiski, patery i nastrojowe świeczki. Ostatnio Polacy upodobali sobie świece zapachowe. Przy czym na stole wigilijnym powinny się znaleźć te o woni drzew iglastych lub niezwykle aromatycznego cedru.

Jeden nowy smak

– Choć dekorując stoły lubimy fantazjować i eksperymentować, to w przygotowaniu potraw wigilijnych jesteśmy raczej tradycjonalistami – twierdzi Marta Gessler restauratorka, właścicielka restauracji Qchnia Artystyczna w Warszawie i dodaje, że w tej kwestii raczej troszczymy się o zachowanie rodzinnej tradycji. – Namawiam jednak do eksperymentowania, by co roku na stole pojawiał się jakiś nowy smak. Może to być śledź w sosie piernikowym, obwarzanki z cynamonem, czy też lody rodzynkowe. Ważne, by ten nowy przepis zaakceptowała nasza rodzina.
Zgodnie ze staropolską tradycją potraw powinno być 12, choć dziś nie zawsze przestrzega się tej liczby. Często panie domu decydują się tylko na te dania, które domownicy lubią najbardziej.  Choć już od kilku lat w Wigilię post nie obowiązuje, to w wielu domach nadal się go przestrzega. Dlatego przygotowuje się dania bezmięsne i bez tłuszczów zwierzęcych. Zawsze jest zupa. Może być grzybowa, barszcz z uszkami, rybna, kulebiak ze słodkich i gorzkich migdałów z dodatkiem mleka i bakalii. Na Śląsku przygotowuje się moczkę – deser na bazie piernika z bakaliami – i makówki – słodką masę makową przekłada słodkimi sucharami lub bezami. No i tradycyjnie ryby, potrawy z grzybów, kapusty oraz koniecznie ciasta: makowce serniki, pierniki. Wszystkiego należy spróbować, co ma według wierzeń zapewnić pomyślność na przyszły rok. Niegdyś po skończonej uczcie pozostawiało się resztki jedzenia na stole, dla dusz zmarłych odwiedzających w czasie świąt nasz dom. Dla nich też należało przygotować dodatkowe nakrycie.

Wina, miody i nalewki

Na świątecznym stole nie może zabraknąć alkoholu i to nie tylko jednego. Sommelier hotelu Le Regina Andrzej Strzelczyk proponuje zacząć od aperitifu w postaci włoskiego wina musującego Franciacorta Extra Brut La Montina produkowanego metodą tradycyjną (tą samą co Champagne) lub od kieliszka dobrej wódki klasy premium, np. Belvedere, Wyborowa Exquisite lub Stolichnaya Elit. Do potraw z kapusty sugeruje niemieckiego rieslinga delikatnie złamanego słodyczą, natomiast do ryb białych grillowanych świeże, młode Albarino z hiszpańskiego regonu Rias Baixas. Łosoś, który jest rybą dość tłustą, świetnie sprawdzi się z włoskim Chardonnay Lowengang Alois Lagader 2005 z Alto Adige.
Do deserów poleca polski miód pitny, choć lepsze jego zdaniem są wina z odpowiednim balansem kwasowości, które przełamią dominujący w czasie świąt smak słodyczy. Należy do nich Riesling Spatlese Domdechant Werner 2002 lub do cięższych deserów Chateau Henye 2000, tokaji Aszu 5 put. (ostrożnie z czekoladą do tych win). Poza tym nie powinno zabraknąć grzańca, własnoręcznych domowych nalewek, a już jako digestive świetnie sprawdzą się Fernet Branca, Jägermeister, Becherovka czy nawet nasza rodzima, a niedoceniana Starka.

Zobacz też

Menu dla cery, włosów i paznokci

Zbilansowane menu seniora

Menu na wsparcie oczu

Wielkanoc w wersji light

Grzyby w roli głównej