źródło: Naukawpolsce.pap.pl
Pionierski zabieg odbył się w drugiej połowie listopada 2017 r. w Zakładzie Radiologii MSWiA w Warszawie, kierowanym przez prof. Jerzego Waleckiego. Poinformowano o nim dopiero teraz, kiedy wiadomo było, że złośliwy guz po zabiegu zaczął się wyraźnie zmniejszać. W kontrolnym badaniu rezonansu już po trzech dniach zmniejszył się on o 5 mm.
Zabiegowi poddano 39-letnią pacjentkę, którą przyjęto do Kliniki Neurochirurgii szpitala MSWiA kierowanej przez dra Bogusława Kostkiewicza, ze wznową glejaka wielopostaciowego – wyjątkowo złośliwego guza mózgu. Lekarze twierdzą, że nie pomogły jej wcześniejsza operacja neurochirurgiczna, naświetlanie, ani chemioterapia. Guz był tak agresywny, że przyrastał niemal o milimetr na dobę.
Dr Michał Zawadzki oraz profesor Mirosław Janowski z Johns Hopkins University uznali, że jedyną szansą jest podanie leku bezpośrednio do tętnic guza z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego. Ze względu na szybko pogarszający się stan chorej, lekarze wystąpili do Komisji Bioetycznej i Dyrektora Szpitala o zgodę na przeprowadzenie zabiegu.
Tego typu operacjom poddawano wcześniej jedynie zwierzęta i nigdy wcześniej nie wykonywano ich u ludzi. Opracowali ją w USA polscy profesorowie Mirosław Janowski i Piotr Walczak wraz z doktor Moniką Pearl.
"W badaniach eksperymentalnych wykazaliśmy, że nawet niewielka zmiana pozycji cewnika, czy prędkości podania leku może diametralnie zmienić obszar jego działania" – wyjaśnił prof. Janowski. "Kiedy podajemy lek przez cewnik jedynie pod kontrolą RTG, możemy podać go również tam, gdzie nie jest potrzebny i nie tylko może nie pomóc pacjentowi, ale i narazić go na powikłania" – mówi.
Doktor Zawadzki zwrócił uwagę, że rezonans magnetyczny pomaga podać lek dokładnie w miejscu, gdzie to konieczne. "Sam guz często nie jest widoczny w klasycznej angiografii RTG, a w rezonansie wiemy dokładnie gdzie się znajduje" – dodał.
Poddana zabiegowi pacjentka już cztery dni po zabiegu wróciła do domu. Lekarze zapewniają, że jej stan wyraźnie się poprawia. "Mamy nadzieję, że guz w dalszym ciągu będzie się zmniejszał i pacjentka zyska czas na wprowadzenie innych metod leczenia" – podkreślił dr Zawadzki.
Naukowcy z Katowic tworzą grę rehabilitacyjną
Prezes NRA: Uwolnić potencjał farmaceuty