– Pomysł na rozszerzenie uprawnień jest świetny, ale wprowadzanie go z marszu to kompletne nieporozumienie. Wypisywanie recept z kapelusza grozi błędem lekarskim i więzieniem. Tutaj pomyłki kończą się śmiercią – zauważa Dorota Gardias, była szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Dzisiaj bez kursu kwalifikacyjnego nie możemy nawet zrobić EKG. Dziś pielęgniarka nie może nawet poinformować rodziny pacjenta o jego stanie, a za niecałe dwa lata miałybyśmy wypisywać recepty? – pyta.
– Tak odpowiedzialne zadania można powierzyć wyselekcjonowanej grupie pielęgniarek – tym najlepiej wykształconym, z wieloletnim doświadczeniem, bo to ono w tym zawodzie czyni fachowca. I tym cieszącym się zaufaniem lekarzy i zespołu terapeutycznego – uważa Urszula Starużyk, dyrektor Szpitala Powiatowego w Wołominie ds. pielęgniarskich, pielęgniarka z 25-letnim stażem.
– Już dziś pielęgniarka zawalona jest taką ilością papierkowej roboty, że nie ma kiedy pielęgnować pacjenta. A przecież gdybyśmy chciały wypisywać leki, poszłybyśmy na wydział lekarski - dodaje Gardias.
źródło: Rzeczpospolita
NFZ wydaje rocznie na leki przeciwbólowe ok. 100 mln zł
PASMI: Sprzedaż leków OTC zmniejsza wydatki na służbę zdrowia