Prof. Barbara Steinborn, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Wieku Rozwojowego UMP przypomniała, że padaczka jest bardziej rozpowszechniona wśród dzieci niż w populacji ogólnej, w której występuje z częstością 1 proc. (w Polsce padaczkę ma ok. 400 tys. osób). Większość jej przypadków – około dwie trzecie – jest diagnozowana u osób przed ukończeniem 16. r.ż.
– Padaczka to bardzo zróżnicowana choroba, a w zasadzie zespół chorobowy, w którym w sposób nawrotowy i z różną częstością występują napady padaczkowe. Są one skutkiem nieprawidłowej czynności bioelektrycznej mózgu – wyjaśnia specjalistka. Zaznacza, że choć w społeczeństwie napady padaczkowe kojarzą się przeważnie z uogólnionymi drgawkami ciała, to w rzeczywistości mogą mieć bardzo zróżnicowany charakter. Mogą to być np. zaburzenia emocji, doznań czuciowych (drętwienie, zaburzenia wzroku, słuchu, smaku i węchu), ale też krótkie „wyłączenie” świadomości, mogą przebiegać z utratą przytomności lub bez. Epileptolodzy rozróżniają nawet 40 różnych rodzajów napadów.
– Na tym etapie rozwoju medycyny w około 50 proc. przypadków nie potrafimy podać przyczyn rozwoju padaczki. Wiemy, że w ok. 30 proc. są to uszkodzenia układu nerwowego, które mogą wynikać z wad rozwojowych mózgu, przebytych stanów zapalnych, infekcji lub uszkodzenia okołoporodowego mózgu, tzw. encefalopatii niedotlenieniowo-niedokrwiennej. W ok. 25 proc. przypadków padaczka ma uwarunkowania genetyczne – wymienia prof. Steinborn.
Do genetycznie uwarunkowanych padaczek zalicza się np. padaczkę dziecięcą z napadami nieświadomości, która ujawnia się u dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym.
– Objawia się tym, że dziecko się zamyśla, „zagapia”, czasem na kilka sekund. Nie umiemy tego przerwać. W tego rodzaju padaczce nie ma właściwie innych napadów, jednak w zapisie czynności elektrycznej mózgu (EEG) widoczne są zmiany – tłumaczy specjalistka. Dodaje, że te padaczki można bardzo skutecznie leczyć i nie pozostawiają one defektów w postaci upośledzenia funkcji poznawczych u dzieci. Dzieci z nich po prostu wyrastają. Zwraca też uwagę, że obecnie nie ma możliwości przewidywania, czy napady padaczki u danego dziecka wystąpią i na tej podstawie wdrażania wcześniejszej terapii.
Wyjątkiem jest stwardnienie guzowate – rzadkie uwarunkowane genetycznie schorzenie, w przebiegu którego przeważnie dochodzi do wystąpienia napadów padaczkowych jeszcze przed pierwszym rokiem życia. Tę chorobę można wykryć u dziecka już w łonie matki, charakteryzuje ją bowiem występowanie guzów serca.
Polscy naukowcy pod kierunkiem prof. Sergiusza Jóźwiaka z Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie zaobserwowali, że poprzez cykliczne wykonywanie badań EEG u tych dzieci można wcześnie zaobserwować zmiany w aktywności elektrycznej mózgu i jeszcze zanim wystąpią napady padaczki podać leki. Takie postępowanie zmniejsza ryzyko upośledzenia intelektualnego u maluchów. Obecnie trwa międzynarodowy projekt badawczy EPISTOP, który ma m.in. potwierdzić te obserwacje.
– To pionierska praca, ale dotyczy na razie tylko jednej choroby, której towarzyszą napady padaczkowe. W innych przypadkach takich możliwości na dzień dzisiejszy nie mamy. Epileptolodzy podają z reguły leczenie nie po pierwszym napadzie, ale po dwóch napadach i dopiero wtedy, gdy pojawią się zmiany w zapisie EEG – zaznacza prof. Steinborn.
źródło: Naukawpolsce.pap.pl
Kapilary zmierzą dyfuzję, będą skuteczniej leczyć
Izby aptekarskie nie mogą karać za złamanie zakazu reklamy