Skrót informacji
„Monitoring ścieków jest cennym źródłem informacji o koronawirusie. Widać powolny wzrost stężenia RNA wirusa w ściekach, co oznacza, że epidemia w dalszym ciągu trwa, a nawet się rozwija” – mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.
Podkreśliła, że takie badania są obiektywnym źródłem informacji, niezależnym od skali testowania, ze względu na to, że koronawirus w kale osoby zakażonej jest obecny nawet do siedmiu dni przed wystąpieniem objawów chorobowych.
„Jeśli monitoring ścieków w danym okresie pokazuje na wzrost stężenia materiału genetycznego SARS-CoV-2, to jest to ostrzeżenie dla systemu opieki zdrowotnej przed możliwym w ciągu kilku dni wzrostem liczby chorych i hospitalizacji” – zaznacza prof. Szuster-Ciesielska.
Dodała, że wysokość wskaźnika reprodukcji (R0) koronawirusa, który obecnie we wszystkich województwach wynosi powyżej jednego oznacza, że jeden pacjent covidowy zakaża więcej, niż jedną osobę. „To z kolei znaczy, że epidemia się rozwija. Gdyby wskaźnik R0 wynosił poniżej 1, to znaczyłoby, że epidemia wyhamowuje" – zaznaczyła ekspertka.
Wskazała, że także inne miasta w Polsce, jak np. Lublin, prowadziły w trakcie epidemii pilotażowe badania dotyczące poziomu obecności koronawirusa w ściekach. „Również w Instytucie Nauk Biologicznych UMCS staramy się o stworzenie laboratorium środowiskowego, w którym we współpracy z wydziałem komunalnym będziemy prowadzić monitoring ścieków pod kątem różnych zagrożeń mikrobiologicznych, w tym koronawirusa. Jest to jednak bardzo kosztowna inwestycja o wartości ok. 9 mln zł. Aktualnie staramy się pozyskać na to finansowanie” – mówi prof. Szuster-Ciesielska.
***
Przeczytaj również:
NIA i organizacje pacjentów apelują w sprawie szczepień w aptekach
Studia medyczne: projekt rozporządzenia w sprawie zmiany standardów kształcenia