„Gdy znajdziemy na naszej skórze kleszcza, nie wpadajmy w panikę. Warto zachować się spokojnie i wiedzieć, co konkretnie należy zrobić” – apeluje specjalistka chorób zakaźnych dr Małgorzata Dziedzic.
Kleszcze żerują przez cały rok
„Po zimie obudziliśmy się do aktywnego trybu życia, ale obudziły się też kleszcze. Musimy o tym pamiętać, że one też pragną się pożywić i będą szukać świeżej krwi” – podkreśliła w rozmowie z PAP specjalistka chorób zakaźnych ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach dr Małgorzata Dziedzic.
Na skutek łagodnych zim kleszcze żerują niemal przez cały rok – wystarczy, że temperatura wzrośnie do co najmniej 7 st. C, co od grudnia do lutego zdarza się dość często. Najczęstsze choroby przenoszone na człowieka przez kleszcze to borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu.
Kleszcze mogą atakować zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Po powrocie do domu, zalecane przez lekarzy jest profilaktyczne skontrolowanie ciała – w szczególności pach, zgięć kolan czy głowy – a także otrzepanie ubrań. „Jeżeli przynieśliśmy ze sobą kleszcza, to często wpadamy w panikę i biegniemy prosto na pogotowie czy do lekarza, żeby ktoś nam go usunął. Tutaj trzeba się rozsądnie zachować i jeżeli jest kleszcz w miejscu, gdzie jesteśmy go w stanie sami wyjąć, to jak najszybciej go wyjmijmy i zdezynfekujmy to miejsce, a potem obserwujmy” – uważa dr Dziedzic.
Należy śledzić objawy
Lekarka podkreśliła, że jeżeli kleszczy będzie więcej lub będą znajdować się w okolicach głowy, to może być potrzebne dodatkowe zabezpieczenie antybiotykiem. „Może się tam pojawić jakiś stan zapalny i trzeba go będzie usunąć przez medyka” – powiedziała lekarka.
„Musimy obserwować to miejsce, gdzie był kleszcz, czy nie pojawił się rumień. Po jakimś czasie mogą pojawić się również objawy ogólne, na przykład dreszcze, bóle głowy, gorączka oraz gorsze samopoczucie. Wtedy trzeba w odpowiednim czasie wykonać badania” – wyjaśniła dr Dziedzic.
„Mówi się, że maksymalnie 20-30 proc. kleszczy jest zakażonych i to w zależności od regionu. Na naszym terenie Gliwic i okolicy, tych kleszczy zakażonych jest dość dużo, bo obserwujemy to po liczbie pacjentów, jakie do nas trafiają z boleriozą” – podkreśliła specjalistka.
W 2023 r. potwierdzono w Polsce ponad 25 tys. przypadków boreliozy i 659 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu – wynika z zestawienia Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB poświęconego zachorowaniom na choroby zakaźne. (PAP)