Skrót informacji
Dzięki nowym lekom w leczeniu pacjentów z przewlekłą białaczką limfocytową odeszliśmy od chemioterapii oraz immunochemioterapii, a istnieje też możliwość leczenia ich poza szpitalem – przyznaje prof. Stephan Stilgenbauer z Uniwersytetu w Ulm w Niemczech.
Prof. Stilgenbauer zaznaczył, że zgodne z rekomendacjami międzynarodowych towarzystw naukowych, w tym Europejskiego Towarzystwa Hematologicznego (EHA) oraz Amerykańskiego Towarzystwa Hematologicznego (ASH), w leczeniu pacjentów z przewlekłą białaczką limfocytową nie stosuje się obecnie chemioterapii czy immunochemioterapii (tj. chemioterapia z przeciwciałem).
Jak zaznaczył, odejście od chemioterapii i immunochemioterapii dotyczy nie tylko pacjentów starszych, z czynnikami genetycznymi pogarszającymi rokowanie (niezmutowane geny IgVH czy delecja 17p/ mutacja TP53) bądź z chorobami współistniejącymi, ale też chorych młodszych, w lepszym stanie zdrowia i bez czynników pogarszających rokowanie.
„Obecnie w pierwszej linii leczenia chorych na CLL rekomenduje się terapie. Jedną z nich są inhibitory kinaz Brutona – akalabrutynib lub zanubrutynib, stosowane w trybie ciągłym, dopóki terapia przynosi efekty. Drugą opcją jest stosowanie inhibitora białka BCL2 (wenetoklaksu) z przeciwciałem anty-CD20 (obinutuzumab). Jest to terapia stosowana przez rok, ale przyczynia się do długotrwałej remisji choroby (okres, w którym brak objawów – PAP)” – tłumaczył prof. Stilgenbauer.
Skuteczność tego leczenia wynika z faktu, iż łączy ono dwie najskuteczniejsze klasy leków, a w konsekwencji u dużego odsetka pacjentów z CLL udaje się uzyskać tzw. niewykrywalną minimalną chorobę resztkową, mówił prof. Stilgenbauer. To przekłada się na wydłużenie ich przeżycia całkowitego. Dlatego obecnie istnieje tendencja, aby najskuteczniejsze opcje terapii stosować już od pierwszej linii leczenia.
„W Niemczech jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że wszystko, co zaakceptowała EMA, jest refundowane dla pacjentów” – powiedział prof. Stilgenbauer.
W Polsce od stycznia 2024 r. chorzy na CLL mogą już w pierwszej linii leczenia otrzymywać wenetoklaks z obinutuzumabem. Dotyczy to również pacjentów młodszych, w lepszym stanie zdrowia i bez złych czynników prognostycznych, którzy do tej pory mogli być leczeni w pierwszej linii tylko chemioterapią lub immunochemioterapią. Co więcej, poszerzyła się możliwość leczenia inhibitorami kinazy Brutona, gdyż do programu lekowego włączono – obok akalabrutynibu – również zanubrutynib.
Chemikalia używane w gospodarstwach domowych mogą uszkadzać mózg
Ekspozycja na sztuczne światło w nocy wiąże się z większym ryzykiem udaru