Nakaz wydał w 2010 r. Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny. W promocji dla klientów instytucjonalnych, jak to określał właściciel placówki, sprzedała ona poza apteką kilkaset tysięcy opakowań popularnych leków na infekcje gardła i nosa. Z preparatów tych, sprzedawanych w przeszłości bez ilościowych ograniczeń, podziemne laboratoria uzyskują narkotyki. Zawierają bowiem środek pobudzający pseudoefedrynę. W decyzji z końca 2010 r. Dolnośląski WIF nakazał właścicielowi apteki unieruchomienie placówki do czasu złożenia wyjaśnień dotyczących sprzedaży klientom instytucjonalnym. Główny Inspektor Farmaceutyczny utrzymał decyzję w mocy. Obie decyzje uchylił obecnie sąd, uznając, że byłyby zasadne, gdyby zostały ustanowione nie do czasu złożenia wyjaśnień, ale bez żadnych warunków, od razu.
źródło: Rzeczpospolita
"To dyktat jednej strony!"
Kryzys uderzył w hiszpańskie apteki