Skrót informacji
Żyjemy w nietypowych czasach. Wojna, „oswojona” już pandemia i turbulencje w ekonomii. Naraz. Czasy nietypowe, ale potrzeby – w interesującej nas dziedzinie – jak najbardziej te same – chcemy być zdrowi, a jak już zachorujemy, to pragniemy skutecznej terapii. Szybko i tanio. Tak było i będzie zawsze. Czy dzisiejszy system ochrony zdrowia daje nam większe poczucie bezpieczeństwa niż kiedyś?
Wojna też zmieniła bardzo wiele. Spowodowała masowy napływ Gości z Ukrainy – biorąc pod uwagę tylko osoby, które uzyskały PESEL – takich osób w Polsce przebywa ok. 1,5 mln. Realnie pewnie nawet 2 mln – do celów analitycznych można przyjąć, że jest to liczba bardzo znacząca a zatem – potencjalnie – jakoś wpływająca na system ochrony zdrowia w naszym kraju. Wiemy, że imigranci to głównie kobiety i dzieci – to relatywnie młode i zdrowe grupy społeczne.
Wyniki analiz PEX dotyczące wpływu naszych Gości na zwiększenie sprzedaży leków nie dla wszystkich są intuicyjne. Do analiz wybrano miasta przygraniczne i duże miasta wojewódzkie w tych miejscowościach przebywa 70-80 Ukraińców. Badano poziomy sprzedaży leków z różnych grup w miesiącach przed rozpoczęciem wojny i po jej rozpoczęciu. Na rysunkach 2 i 3 wyniki dla produktów wrażliwych na ilość chorujących (preparaty wykrztuśne, luty i marzec to sezon przeziębień) oraz na typ pacjenta (preparaty antykoncepcyjne najczęściej stosowane przez młode kobiety).
Wyniki nie wskazują na ponadnormatywne wzrosty. Wydaje się, że zwiększenie sprzedaży pojawi się w sytuacji, gdy do aktualnie przebywających w Polsce imigrantów dołączą rodziny. Według danych z raportu specjalnego EWL „Uchodźcy z Ukrainy” aż 48% gości uważa, że dołączą do nich bliscy, a 1/3 planuje zostać w Polsce na dłużej. Niniejszy artykuł jest pisany w ostatnim tygodniu października 2022 r. – sytuacja wojenna jest dynamiczna, autor tekstu ma nadzieję, że nie sprawdzą się scenariusze, w których w Polsce pojawiają się kolejne, wielkie fale uchodźców. W takich przypadkach nie byłoby już mowy tylko o wzrostach na rynku, ale o gwarancji zaopatrzenia w potrzebne chorym produkty.
Konsekwencje pojawiły się natychmiast. Nasilenie sezonów infekcyjnego i – później – alergicznego spowodowało olbrzymi wzrost sprzedaży na rynku aptecznym. Szczegółowe wyniki na rysunkach 4 do 9 (MAT oznacza ruchome 12 miesięcy (moving annual total) od października 2021 r. do września 2022 r., YTD to okres od stycznia do września danego roku (year to date), Rx – leki na receptę, non Rx – produkty bez recepty, Ref. – leki refundowane, Nieref. – produkty nie refundowane, PPG – zmiana w stosunku do poprzedniego okresu (previous period growth)).
To popandemiczne odbicie jest spowodowane nie tylko powrotem sezonów: przeziębieniowego i alergicznego, lecz także punktowymi, ale dużymi zakupami związanymi z wybuchem wojny (zapasy i zakupy pomocowe). Poprawił się też dostęp do świadczeń, ergo – mimo wzmiankowanego braku spłaty długu zdrowotnego – zaowocowało wzrostem ilości recept realizowanych przez pacjentów w aptekach.
Nie dziwi wysoki przyrost wartości na rynku wyrobów medycznych – ważną komponentą są tu różnego rodzaju testy, w tym testy na COVID-19. Ostatni rok, w porównaniu do ubiegłego to czas błyskawicznych wzrostów produktów na przeziębienie, przeciwbólowych i przeciwalergicznych. Analizy dynamiki sprzedaży produktów bez recepty zamieszczone na rysunkach 10 i 11 obrazują sytuacje w tym segmencie rynku.
Inaczej zachowuje się rynek leków na receptę. W tym segmencie rynku największe obroty rynek osiąga na produktach przeciwzakrzepowych, przeciwcukrzycowych (w tym leki z grupy analogów GLP-1, które rosną dzięki ich zastosowaniu przez pacjentów w radzeniu sobie z nadwagą, czyli poza głównymi wskazaniami rejestracyjnymi). Rośnie szybko nie tylko sprzedaż wymienionych już kategorii, ale niestety – a to już trend wieloletni – leków przeciwdepresyjnych i antybiotyków. W tym ostatnim przypadku to efekt po-pandemicznego powrotu do sezonów infekcyjnych. Szczegółowe analizy na rysunkach 12 i 13.
Niczym nowym na rynku farmaceutycznym nie jest zalew pomysłów i projektów dotyczących zmian systemowych w ochronie zdrowia. Niemal każdy projekt budzi kontrowersje i niemal zawsze procesowanie zmian w prawie znacznie rozciąga się w czasie. A zmiany wydają się być niezbędne. Ostatnie lata pokazały, że gwarancje bezpieczeństwa lekowego, stabilność ekonomiczna placówek zdrowia (nawet po oddłużeniu), systematyczna poprawa stanu zdrowia i dostępu do świadczeń (likwidacja kolejek, wprowadzanie innowacyjnych terapii) to – niestety – nadal bardziej cel niż zaawansowany w swej realizacji proces.
W przypadku centralizacji zarządzania wydatkami nadal brak jasności czy to jest rzeczywiście przesunięcie w pieniądzu 1 do 1, ale w przypadku DNUR nie brak analiz, które pokazują konsekwencje wprowadzenia planowanych przez Ministerstwo Zdrowia zmian.
DNUR wzbudza wielkie kontrowersje, do pomieszczenia uwag do projektu z odpowiedziami MZ potrzebne było ponad 1650 stron. Co się może zmienić (w tym artykule opisane ogólnie będą tylko wybrane, planowane zmiany)?
Teoretycznie na nowych przepisach zyskać mogą hurtownie. Marża hurtowa dla produktów refundowanych ma wzrosnąć z poziomu 5 do 6%, ale w postulatach tej branży nie było ograniczenia nominalnego marży na poziomie 150 PLN. To ograniczenie może spowodować brak adekwatnej rentowności obrotu produktami relatywnie droższymi.
MZ ma tworzyć listę 10 pełnoprofilowych hurtowni i podmioty z tej listy mają otrzymywać po 1/10 towarów z list refundacyjnych. Tylko czy taki zapis jest zgodny z zasadami konkurencyjności w obowiązującym ustroju gospodarczym? Nie bez znaczenia jest też fakt, że 10 hurtowni o pełnym (= bardzo szybki dowóz produktów do każdej apteki) zasięgu ogólnopolskim (jeszcze?) nie ma.
Firmy farmaceutyczne muszą rekalkulować ryzyka. Mogą zacząć płacić pay-back – to, w wielkim uproszczeniu, zwrot pieniędzy z refundacji w przypadku przekroczenia planu refundacji. Do tej pory ten zapis był martwy, ale został doprecyzowany i może zadziałać. Niepokój w branży budzą, planowane, wielkie możliwości wpływu MZ na dystrybucję budżetu refundacyjnego – m.in. przez zmiany w definicji grup limitowych czy wprowadzenie tzw. „korytarzy cenowych”. Korytarze to wymóg dopasowania cen przez firmy farmaceutyczne do – w uproszczeniu – zasady definiującej rozpiętość cen w danej grupie limitowej. Nie może być owa różnica większa niż 150% ceny najmniejszej w grupie w przypadku tej samej substancji. MZ „medialnie” się z pomysłu korytarzy wycofało, ale liczy się to, co przyjmie ustawodawca; różne pomysły wracały już niejeden raz „do łask”. Korytarze mogą spowodować ograniczenie liczby produktów na listach. Wypaść mogą droższe. A droższe to także te, które są produkowane w miejscach, które teraz uważane są za bezpieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa lekowego, czyli np. nie w Chinach tylko w Europie. Produkcja w Europie jest droższa. Co więcej, DNUR – w innych zapisach – oferuje przywileje firmom, które mają lub zdecydują się na produkcję w Polsce (najlepiej API, czyli substancji czynnych) – mechanizm ma działać tak, że pacjenci zapłacą za leki mniej, ergo powinny być one bardziej konkurencyjne na rynku. Zatem to zachęta rynkowa bardziej niż bezpośrednia dotacja czy system wsparcia inwestycyjnego.
Pacjenci – teoretycznie – zyskają na zmianie algorytmu obliczania limitu. Aktualnie jest to 15% dopełnienia, a ma być 25%. Nie wchodząc w szczegóły, gdyby nie było innych zmian w ustawie refundacyjnej i zachowana była aktualna struktura sprzedaży to zwiększy się – w części grup limitowych – dopłata regulatora, a to obniży dopłatę pacjenta. Ale inne zmiany są jednak w planie.
Trudno powiedzieć, kiedy i jak DNUR będzie procesowany. Niewątpliwym jest fakt pogłębiania się problemów ekonomicznych hurtowników i aptek. Paradoksalnie problemy ekonomiczne w kanale dystrybucji mogą zmienić definicję braku dostępności leków. Bowiem leki będą dostępne tylko nie będzie komu za nie zapłacić, by wprowadzić je na stan – szczególnie mowa tu o aptekach, które standardowo korzystają z kredytów kupieckich w hurtowniach.
Fundusz uruchamia ponad miliard złotych z rezerwy ogólnej
NRA wydała stanowisko w sprawie projektowanych zmian w prawie farmaceutycznym