Rynek apteczny: oczekiwane i nieoczekiwane zmiany

 7 minut

Praktyczne informacje podsumowujące sytuację na rynku aptecznym. Rok 2016 może być początkiem znacznie bardziej poważnych zmian.

Przed analizą potencjalnych zmian warto dokonać podsumowania stanu obecnego. Wartość rynku aptecznego wzrosła w roku 2015 – w porównaniu do roku 2014 – o 4,8% i osiągnęła najwyższy w historii poziom 29,9 mld zł w cenach detalicznych sprzedaży do pacjenta/klienta (wszystkie analizy na podstawie danych z reprezentatywnego panelu PharmaExpert liczącego ponad 5000 aptek indywidualnych i sieciowych). Największą dynamiką wzrostu cechował się segment leków refundowanych (7,3% na plus), niewiele mniejszą leki pełnopłatne na receptę (5,4%), najwolniej rośnie sprzedaż odręczna (2,2%).

Mimo najniższej dynamiki wzrostu to właśnie sprzedaż odręczna jest największym segmentem pod względem wartości. Polacy w ubiegłym roku wydali na produkty tego typu 11,8 mld zł, 11,2 mld na leki refundowane i niecałe 7 mld na leki pełnopłatne na receptę.

Jedną z głównych przyczyn wzrostów na rynku jest wzrost cen – statystyczne opakowanie leku refundowanego kosztowało w zeszłym roku o 2,3% więcej; pełnopłatnego na receptę o 2,4%, a produkt w sprzedaży odręcznej zdrożał o 2,8%. Rosną ceny, rośnie też wartość „koszyka”, czyli średniej zapłaty w trakcie transakcji aptecznej. Wyniosła ona 36,5 zł, o prawie 2% więcej niż w roku poprzedzającym.

Liczby podane do tej pory napawają optymizmem, ale wszystko zależy od punktu widzenia. Rynek z punktu widzenia apteki statystycznej jest zupełnie inny. Wzrost obrotu przeciętnej apteki w 2015 r. w porównaniu do 2014 r. to tylko 1,1%. Główna przyczyna dysproporcji pomiędzy danymi z „lotu ptaka” a informacjami o średniej aptece to wzrost liczby aptek. Przybywa ich ciągle, głównie sieciowych. Aktualnie jest ich ok. 14700, o 900 więcej niż dwa lata temu. To wcale nie oznacza, że apteki się nie zamykają – ten proces też postępuje, ale w dobrych lokalizacjach „starych” (czyli takich, gdzie już istnieją apteki) i nowych (np. w nowo otwartych centrach handlowych) prawie na pewno pojawią się apteki, czy to na zasadzie przejęcia czy – po prostu – otwarcia nowej placówki.

Rośnie liczba aptek, ale nie rośnie liczba pacjentów. W statystycznej aptece było ich w ciągu ubiegłego roku ponad 41600, o 0,2% mniej niż w roku poprzedzającym. Pacjenci płacą wprawdzie trochę więcej niż wcześniej, ale niestety nie przekłada się to na wzrost rentowności. Bowiem narzuty apteczne rok do roku spadają. Najbardziej wartość narzutu spada w przypadku sprzedaży odręcznej – aż o 7,5%, dla leków na receptę pełnopłatnych o 6,6%, a dla odręcznej o 3,9%. Warto podkreślić, że w przypadku leków refundowanych narzuty oscylują wokół wartości 18%, a w przypadku pozostałych produktów – 30%. Obraz statystycznej placówki nie odzwierciedla jednego z najważniejszych zjawisk na rynku aptecznym, czyli usieciowienia aptek. Ponad 300 sieci aptecznych skupiających 5 i więcej aptek jest właścicielem 39% aptek na rynku, które generują 51% obrotu. Typowa apteka sieciowa osiąga miesięcznie ok. 230 tys. zł obrotu i odwiedza ją więcej niż 4000 klientów/pacjentów. Obrót przeciętnej apteki indywidualnej lub należącej do mikrosieci wynosi ok. 160 tys. zł i miesięcznie realizuje się w niej ponad 3000 transakcji.

Jednak usieciowienie to nie jedyne zjawisko, które jest istotne nie tylko z punktu widzenia analiz rynku aptecznego ale – przede wszystkim – stanu ekonomicznego bytu aptek. Zaostrzająca się konkurencja, często sprowadzająca się do konkurowania ceną lub „percepcją niższej ceny” nieuchronnie musi prowadzić do spadku rentowności. Kupowanie taniej może mieć miejsce tylko w przypadku osiągnięcia pewnej skali. A ową skalę apteki indywidualne czy mikrosieci mogą osiągnąć dzięki zrzeszaniu się. Form owego zrzeszania, czy afiliacji aptek, jest wiele. Poczynając od programów franczyzowych, przez programy marketingowe organizowane przez hurtownie, aż po mniej lub bardziej sformalizowane grupy zakupowe. Tego typu działania niewątpliwie mogą pomóc aptekom i mikrosieciom aktywnym w tego typu afiliacjach. Ale…

Rok 2016 może być początkiem znacznie bardziej poważnych zmian. Bowiem wszystko, co opisane zostało wyżej, dotyczy trendów w uregulowanej sytuacji rynkowej. Uregulowanej, czyli bez założeń jej zmiany. A takie mogą – jak wspomniano na początku – zacząć się materializować. Co się zmieniło? Na pewno ekipa rządząca, a także władze NRA. A to oznacza nie tylko zapowiedzi zmian czy walki o zmiany, ale także pierwsze konkretne działania.

Zamieszczona w pod koniec tekstu lista nie rości sobie pretensji do kompletności. Także aktualność opisu może się zmienić bardzo szybko. Ogólnie, tylko na podstawie trendów statystycznych, aktualna prognoza PharmaExpert na 2016 r. to wzrost wartości rynku aptecznego w cenach detalicznych na poziomie 2-3%. Szybciej może rosnąć statystyczna apteka sieciowa, przeciętna indywidualna czy będącą w mikrosieci zwiększy według przewidywań obroty w bieżącym roku o 1-2%. Statystyka statystyką, ale uwzględnienie działania nawet tylko niektórych zjawisk opisanych w ramce może zwiększyć wartość rynku i/lub rentowność aptek.

Co przyniosą najbliższe miesiące?
Niżej opis potencjalnego wpływu na apteki niektórych zapowiadanych zmian w regulacjach czy innych zjawisk, które mają szansę zaistnieć w najbliższych miesiącach:

1. Wprowadzenie bezpłatnych leków dla seniorów (tzw. Lista S)
Ten projekt może mieć pozytywne oddziaływanie na rynek aptek. Wprawdzie refundowane mają być leki „w okolicach” limitu, ale może wzrosnąć ich spożycie. Bardzo dużo zależy od ostatecznej wielkości budżetu na listę S i leków, które na nią trafią.

2. Obwieszczenia co 4 miesiące
Wprowadzenie takiej zmiany znacznie ułatwi pracę w aptece, a także zmniejszy negatywny efekt przecen magazynu. Samorząd aptekarski proponuje także zmiany wprost znoszące odpowiedzialność apteki za przeceny magazynów.

3. 1%
Prawdopodobnie jeden z najgoręcej i najbardziej dyskutowanych zapisów w prawie. Niektóre scenariusze doprecyzowania zapisu dotyczącego „1 procenta aptek w województwie” mówią, że może on wiele zmienić na rynku. Szczególnie w połączeniu z pomysłami o zamrożeniu liczby aptek. Trudno przewidzieć, czy i co może się wydarzyć w tej sferze, ale potencjalne konsekwencje mogą uderzyć w podmioty, które chcą się rozwijać liczebnie w danym województwie.

4. Podatek „sklepowy”
W czasie, w którym pisany był ten artykuł, nie było wiadomo, jak będzie wyglądać ostateczna wersja tego podatku i w jakiej mierze dotknąć on może apteki. Jeżeli wyłączone z opodatkowania będą leki czy produkty refundowane, to opodatkowane będą inne. Apteki pracują także w soboty i niedziele. Potencjalny efekt? Prawdopodobny wzrost cen detalicznych.

5. Opieka farmaceutyczna
Miałaby być finansowana z budżetu państwa. Oczywiste nowe źródło przychodów dla aptek, możliwość budowania marki wśród pacjentów szczególnie w obliczu działania zakazu reklamy.

6. Obrót pozaapteczny
Gdyby nastąpiło ograniczenie sprzedaży OTC do najmniejszych opakowań (np. 2-4 tabletki), to może się zwiększyć liczba pacjentów w aptekach, bowiem małe opakowania mogą służyć do „reakcji na dolegliwość”, a nie do „zaopatrzenia w produkt”.