Nadzieja w opiece farmaceutycznej?

 8 minut

autorka: Jolanta Molińska
dziennikarka, publikuje m.in. na łamach „Newsweek’a” i „Focus’a”

Blisko 6 miliardów złotych – tyle kosztowało polskie państwo wykształcenie farmaceutów. Tę liczbę podali na wspólnej konferencji Michał Byliniak i Marek Tomków, dwaj wiceprezesi Naczelnej Rady Aptekarskiej. O nakładach poniesionych przez wszystkich podatników mowa była nie bez przyczyny. Zdaniem przedstawicieli NRA potencjał farmaceutów jest niewykorzystany. Dlaczego? Na to pytanie wielokrotnie w rozmowach z „Farmacją Praktyczną” odpowiadali sami najbardziej zainteresowani – zarówno ci, którzy już pracują w zawodzie, jak i ci, którzy jeszcze studiują, np. przedstawiciele Młodej Farmacji. Wszyscy oni mówią jednym głosem: „Staliśmy się kasjerami. Skończyliśmy trudne studia, żeby pracować w aptece, w której większe korzyści mamy ze znajomości technik sprzedaży niż ze specjalistycznej wiedzy”. Tu ratunkiem może okazać się wprowadzenie w Polsce opieki farmaceutycznej.

Co ciekawe, zwykle w kontekście opieki mówiło się głównie o korzyściach finansowych dla systemu opieki zdrowotnej oraz o dobru pacjentów, którzy w liczbie dwóch milionów każdego dnia trafiają do aptek. Farmaceuci i ich potrzeba samorealizacji – te problemy zwykle schodziły na dalszy plan. Tymczasem tak naprawdę to, czy uda się właściwie obsłużyć pacjentów i uzyskać oszczędności, zależy właśnie od ich wiedzy i umiejętności. Jak zauważył podczas konferencji wiceprezes NRA Michał Byliniak, farmaceuta jest ostatnią osobą, która widzi się z pacjentem przed zażyciem leku. Może więc sprawdzić, czy pacjent dobrze zrozumiał lekarza oraz dopytać, jakie jeszcze zażywa środki, co pozwoli stwierdzić, czy między wszystkimi tymi medykamentami nie zachodzą niebezpieczne interakcje. Choć w Polsce należy opiekę farmaceutyczną rozpocząć od najprostszych działań, warto pamiętać, że celem, do którego powinniśmy dążyć, jest jej rozwinięcie do wysokiego poziomu, jaki prezentowany jest przez wiele państw świata. Ten rozwój oznacza jednak spore zmiany oraz nakłady finansowe. Już samo poświęcenie czasu pacjentowi, rozmowa z nim, wywiad, oznacza, że farmaceuta będzie musiał skupić się na jednej osobie przez np. kilka do kilkunastu minut. W tym czasie nie będzie sprzedawał, czyli przynosił dochodu.

To nie koniec. Żeby zapewnić odpowiednie warunki do rozmowy z pacjentem, w aptekach większości krajów świadczących opiekę farmaceutyczną wydzielone są specjalnie pomieszczenia. Bywa też, że farmaceuci odwiedzają pacjentów w domach. Za tym wszystkim idzie rozszerzona współpraca z lekarzami czy szeroki dostęp do danych o zdrowiu pacjentów obsługiwanych przez aptekę. Na opiekę farmaceutyczną trzeba więc będzie przeznaczyć konkretne – i to niemałe – środki. Z drugiej jednak strony – wreszcie pieniądze zainwestowane w wykształcenie farmaceutów zaczną się zwracać i jest szansa, że oni sami przestaną tak często jak dziś mówić o przekwalifikowaniu, pracy poza apteką albo szukaniu jej poza granicami Polski.

Strony: 1 2 3