Dynamiczna sytuacja w sektorze aptecznym

 7 minut

farmaceutka w aptece w tle farmaceuta

Branża farmaceutyczna od dawna nie przechodziła tak znaczących zmian jak obecnie. Dwa lata Apteki dla Aptekarza, pół roku e-recepty, wreszcie wyczekiwana ustawa o zawodzie. Ta ostatnia kwestia budzi ostatnio największe emocje w środowisku. I równie wielkie oczekiwania.

Ostatnio w branży działo i dzieje się sporo. Jest też kilka zapowiedzi zmian oraz jedna, zdecydowanie najpilniejsza sprawa, która już prawie została odłożona na półkę. Ale po kolei.

Regulacja rynku
Według Centralnego Rejestru Aptek mamy w Polsce około 14 tys. aptek oraz punktów aptecznych. Ich liczba zmniejszyła się o kilkaset w ciągu dwóch ostatnich lat, co jest efektem wprowadzenia ustawy potocznie nazywanej Apteką dla Aptekarza, która weszła w życie w połowie 2017 r. Zgodnie z nią aptekę może prowadzić tylko farmaceuta, między aptekami musi być co najmniej 500 m odległości, a jedna powinna przypadać na 3000 mieszkańców. Celem wprowadzenia nowych przepisów była regulacja rynku, która miała ograniczyć występujące w branży patologie. Czy po wprowadzeniu ustawy sytuacja zdecydowanie się poprawiła? Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek ogłosił w kwietniu br., że na rynku doszło do przynajmniej 700 transakcji kupna aptek z naruszeniem prawa, m.in. właśnie Apteki dla Aptekarza.

Wreszcie w sieci
Dużym krokiem jest informatyzacja służby zdrowia. Po latach stagnacji udaje się wreszcie rozpocząć realizację tego planu. Od początku 2019 r. funkcjonuje e-recepta. Przez pierwszych sześć miesięcy z możliwości jej wystawienia skorzystało ponad 6 000 lekarzy z ponad 1 100 placówek. Łącznie wystawili oni prawie 2 400 000 elektronicznych recept, które trafiły do więcej niż 480 000 pacjentów. Z danych Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) wynika, że proces wdrażania e-recept przebiega sprawnie – każdego dnia do platformy P1 dołączają kolejne placówki, wzrasta liczba wystawianych dziennie e-recept (z 2,6 tys. w styczniu do ponad 50 tys. na początku lipca). Co ciekawe, najwięcej e-recept wypisują wcale nie ci najmłodsi lekarze (do 41. r.ż.), bo z ich gabinetów wyszło ledwie 17 proc. ogólnej liczby. Aż 69 proc. wystawili lekarze w wieku 41-60 lat, a 13 proc. najstarsi, czyli powyżej 61. r.ż.

Co dalej z informatyzacją?
E-recepta będzie obowiązkowa dla wszystkich lekarzy od 1 stycznia 2020 r. Tymczasem we wrześniu br. ma zakończyć się pilotaż kolejnej funkcjonalności, niezwykle istotnej z punktu widzenia informatyzacji służby zdrowia. Chodzi o e-skierowanie, które będzie obowiązkowo wystawiane przez Internet od stycznia 2021 r. Wówczas dokumentacja medyczna każdego pacjenta ma być dostępna na platformie P1. Miało się to stać już kilka lat temu. Sprawy nabrały przyspieszenia nie tak znowu dawno, ale za to działania CSIOZ są na tyle sprawne, a plany – konkretne, że można być dobrej myśli.

Oprócz konkretnych planów ostatnio pojawiają się też różne pomysły: publikowanie nowych list leków refundowanych rzadziej niż obecnie, to znaczy nie co dwa, ale co trzy miesiące czy propozycja wprowadzenia darmowych leków dla kobiet w ciąży. Ale najwięcej emocji wzbudza jednak kolejny wyczekiwany – jak kiedyś informatyzacja – problem.

Co z ustawą o zawodzie?
Ponad trzy lata – tyle minęło od momentu powołania zarządzeniem Ministra Zdrowia zespołu ds. opracowania ustawy o zawodzie farmaceuty. Jego prace miały skończyć z sytuacją, w której zawód farmaceuty jako jedyna spośród profesji medycznych nie jest uregulowany przez stosowną ustawę. Wydawało się, że skoro w styczniu 2019 r. projekt ustawy trafił w ręce ministra, stamtąd droga będzie już prosta – jeszcze tylko Rządowe Centrum Legislacji, konsultacje społeczne i dalej już będzie można przekazać dokument posłom, a potem senatorom. Projekt został jednak zamrożony. O tym, że prace nad ustawą wstrzymano, poinformował 1 lipca br. dziennik „Rzeczpospolita”. Przyczyną zablokowania dokumentu miał być brak akceptacji Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji (DPLiF) dla przedstawionych w nim rozwiązań. I wówczas w sprawie zaczęło się coś dziać: najpierw ministerstwo zakomunikowało, że projekt ustawy wpisano do Wykazu Prac Legislacyjnych Rządu, a następnie 17 lipca br. projekt trafił do trwających 21 dni konsultacji społecznych.

Ustawa powinna rozwiązać przede wszystkim dwie kwestie, z których jedna jest stosunkowo nowa i wręcz paląca, a o drugiej mówi się od dawna i odłożenie jej rozwiązania po raz kolejny oznacza pogłębienie dysproporcji między Polską a innymi rozwiniętymi krajami.

Źródeł pierwszej kwestii należy szukać w orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego z lutego 2019 r., zgodnie z którym, żeby apteka mogła funkcjonować w zgodzie z prawem, stale musi w niej przebywać farmaceuta z uprawnieniami kierowniczymi. Do tej pory wystarczyło, że na każdej zmianie obecny był magister z prawem wykonywania zawodu. Orzeczenie NSA zmieniło sytuację około 6 tys. farmaceutów, którzy nie uzyskali jeszcze statusu kierownika – nabędą go po pięciu latach pracy, ewentualnie trzech, jeżeli robią specjalizację. Póki nie uzyskają uprawnień, nie będą mogli samodzielnie przebywać w aptece i obsługiwać pacjentów.
Ale nie tylko o to tu chodzi. Okazuje się, że w Polsce jest za mało farmaceutów spełniających wymóg podyktowany przez NSA. Farmaceuci liczą, że ustawa o zawodzie wprowadzi w tym zakresie ustalenia, które rozwiążą problem i zapewne będą o tym przypominać w ramach konsultacji społecznych.

Co z opieką farmaceutyczną?
Druga bardzo ważna kwestia, którą ustawa o zawodzie farmaceuty miała nie tyle uregulować, co po prostu wprowadzić, to opieka farmaceutyczna. Jej wdrożenie pozwoliłoby wreszcie dogonić wiele krajów, w których od lat oczywistością jest, że w aptece można nie tylko kupić leki, ale także uzyskać szereg porad, zmierzyć ciśnienie, dowiedzieć się, czy leki przepisane przez różnych lekarzy nie kolidują ze sobą lub się nie powtarzają itd. Według danych, które przytaczają specjaliści z branży, każde 1 euro wydane na opiekę farmaceutyczną oznacza 4-5 euro oszczędności w systemie zdrowia.

W projekcie ustawy, który trafił do konsultacji społecznych, znajdują się zapisy, które wprowadzają opiekę farmaceutyczną do codziennej pracy farmaceuty. Ma on być dla pacjentów źródłem wiedzy na temat farmakoterapii. Będzie też prowadził przeglądy lekowe w celu wykrywania niepożądanych interakcji między przyjmowanymi lekami. Uzupełnieniem tych dwóch zadań ma być opracowywanie indywidualnych planów opieki farmaceutycznej. Farmaceuta wesprze skuteczność leczenia także wykonując proste badania diagnostyczne. Nie wiadomo jednak, skąd na te działania wziąć pieniądze, bo w dokumencie będącym oceną skutków regulacji projektu ustawy znajdujemy zapis: „Projektowana regulacja nie spowoduje dodatkowych kosztów po stronie sektora finansów publicznych”.
„Rzeczpospolita” zwróciła uwagę na jeszcze jeden aspekt podniesiony w projekcie ustawy: nadaje on farmaceutom bardzo dużą samodzielność i podkreśla, że ich działania zawsze mają mieć na celu dobro pacjenta.