Skrót informacji
Naukowcy z UM w Białymstoku we współpracy z innymi ośrodkami wskazali gen odpowiedzialny za ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 – informuje serwis Naukawpolsce.pap.pl. Resort zdrowia zapowiada opracowanie – do końca I półrocza – testu genetycznego do szybkiej identyfikacji, czy pacjent jest obciążony większym ryzykiem.
Odkryty przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku wariant genetyczny, który dwukrotnie zwiększa ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19, posiada 14 proc. Polaków. W Europie odsetek ten wynosi średnio 8-9 proc. – powiedział prof. Marcin Moniuszko, szef projektu, w ramach którego zidentyfikowano gen. Chodzi o taki przebieg COVID-19, który jest zakończony pobytem na oddziale intensywnej terapii, a nawet może prowadzić do zgonu.
To dzień „ważny dla całej nauki polskiej, ale przede wszystkim dzień bardzo ważny dla systemu opieki medycznej, dla zdrowia Polaków. Udało nam się zidentyfikować (...) bardzo ważny element ryzyka, jeśli chodzi o zachorowania na covid, to jest element ryzyka związany z strukturą genetyczną” – podkreślał Minister Zdrowia Adam Niedzielski, komentując ustalenia badaczy.
„Stawiamy sobie taki cel, żeby do końca pierwszego półrocza były takie testy dostępne dla pacjentów” – powiedział Minister Niedzielski na konferencji prasowej po prezentacji wyników badań na temat odkrycia wariantu genetycznego predysponującego to duże ryzyko.
Testy mają najpierw trafić na szpitalne oddziały ratunkowe, ale mogą też być w przyszłości dostępne komercyjnie jeśli będą produkowane masowo, ale – jak mówił Sierpiński – priorytetem jest zastosowanie takich testów na SOR-ach, by dać potrzebną wiedzę lekarzom.
Badaniem objęto niemal 1500 pacjentów o różnym przebiegu choroby – od lżejszego, po najcięższy, zakończony pobytem na OIOM albo zgonem. „Śmiem twierdzić, że jeśli chodzi o badania, w których badane było tło genetyczne jeżeli chodzi o COVID-19, żadne inne badanie w świecie nie ma tak dokładnie opisanego czynnika klinicznego” – podkreślił na konferencji prof. Moniuszko.
„To co wyróżnia nasze badanie spośród innych, to połączenie niezwykle dokładnego opisu klinicznego ze zbadaniem wszystkich 20 tys. genów pacjentów z COVID-19” – mówił specjalista.
Częstość występowania tego wariantu różni się na świecie. W Polsce jest oceniana na 14 proc., w Europie na 8-9 proc., w Azji Południowej ma terenie Indii na 27 proc., a w Azji Wschodniej niewielki promil mieszkańców posiada ten ryzykowny wariant, podobnie jak w populacji Ameryki Łacińskiej, wymieniał prof. Moniuszko.
Komentując nowe ustalenia profesor zastrzegał, aby wyników badań zagranicznych nie przenosić bezpośrednio na grunt polski i podkreślił znaczenie wykonywania badań w poszczególnych krajach. „My musimy inwestować w takie badania również na terenie naszego kraju” – zaznaczył.
Specjalista podkreślił, że czynnik genetyczny jest mocnym numerem 4. na liście czynników ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 – po zaawansowanym wieku, otyłości, płci męskiej, ale przed chorobami współistniejącymi.
Specjalista zaznaczył, że znając całą układankę różnych czynników ryzyka jego zespół stworzył mapę, która pozwoli oceniać ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 u poszczególnych pacjentów. „My w ogóle stworzyliśmy aplikację, którą chcielibyśmy, by była dostępna dla polskiego systemu ochrony zdrowia, dla polskich pacjentów, aplikację uwzględniającą nie tylko sam wariant genetyczny, ale pokazująca go w kontekście tych innych czynników – wieku, płci, masy ciała” – powiedział prof. Moniuszko.
Profesor potwierdził, że jest wiele możliwości wykorzystania tego odkrycia. „Jeżeli chodzi o kwestie profilaktyczne, to u osób, które nie uległy zakażeniu, świadomość czy wiedza na temat posiadania takiego wariantu genetycznego może sprawiać, że może bardziej zmobilizują się jeszcze do tych działań, do których do tej pory nie chciały się zmobilizować, czyli szczepienia. Może są to też osoby, które ewentualnie odniosłyby korzyść z kolejnych dawek takiego szczepienia” – tłumaczył. – „Z kolei osoby, które dowiedziały się o infekcji COVID-19 i posiadają ten wariant genetyczny, mogłoby być szybko poddane odpowiedniej opiece medycznej i nowym terapiom, które pojawiają się na rynku.”
„Chciałbym podkreślić raz jeszcze, że badania genomowe w Polsce to nie powinien być luksus. To powinno być nasze zobowiązanie, ponieważ ono pozwala nam lepiej zrozumieć chorobę i dopasować nowe formy działań profilaktycznych i terapeutycznych u pacjentów. Jest to kierunek, przed którym nie ma ucieczki. (…) To jest czysto egoistyczny interes naszego państwa byśmy w tego rodzaju badania w jak największej liczbie chorób, w jak największej liczbie sytuacji mogli inwestować i mogli wykorzystywać tego typu badania na potrzeby naszych pacjentów” – podsumował prof. Moniuszko.
Decyzja EMA w sprawie trzeciej dawki dla dzieci
Od 1 lutego br. certyfikaty covidowe będą ważne krócej