Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin na utylizację zebranych lekarstw wydał 240 tys. zł. Przedstawiciele Lubelskiej Izby Aptekarskiej przyznają, że część wyrzucanych leków to kosztowne preparaty refundowane przez NFZ. Urzędnicy do dziś wspominają kobietę, która przyniosła do apteki 55 opakowań insuliny, by umieścić je w stosownym kontenerze. Każde warte było ponad 100 zł. Były to leki jej zmarłej matki, która za życia zrobiła sobie zapasy, korzystając z promocji za grosz. Lubelscy farmaceuci za marnotrawstwo winią źle skonstruowane prawo, dopuszczające promocje leków w aptekach.
Recepta na telefon
Inwazja narkomanów w przygranicznych aptekach