źródło: Naukawpolsce.pap.pl
Witamina D kojarzona jest głównie z układem kostnym, tymczasem chroni przed wieloma chorobami, nie tylko przed złamaniami. Prof. Roman S. Lorenc z Zakładu Biochemii, Radioimmunologii i Medycyny Doświadczalnej Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie wyjaśnia, że jej ogromna rola w naszym organizmie wynika z tego, że wpływa korzystanie na wiele narządów i tkanek.
„Witamina D zwiększa odporność, zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych i cukrzycy typu II, chroni również przed chorobami neurologicznymi i schorzeniami autoimmunologicznymi, takimi jak stwardnienie rozsiane, łuszczyca oraz cukrzyca typu I” – wylicza kierownik Zakładu Biochemii i Chemii Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Jacek Łukaszkiewicz. Dodaje, że jej niedobór osłabia nie tylko kości, ale również i mięśnie, a to jeszcze bardziej zwiększa ryzyko złamań.
Dr Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej w Warszawie podkreśla, że witamina D hamuje proliferację komórek nowotworowych oraz angiogenezę, czyli tworzenie nowych naczyń krwionośnych, bez których guz nie może się rozwijać. „Wykazano to w badaniach przeprowadzonych na zwierzętach, ale nie ma powodu sądzić, że witamina ta nie wykazuje takiego działania u ludzi” - dodaje.
Prowadzone są również obserwacje na ludziach. W 2012 r. opublikowano wyniki metaanalizy przeprowadzonych w ostatnich latach wielu badań, w których stosowano witaminę D. Wykazały one, że zażywanie witaminy D3 chroni przed rakiem piersi, jelita grubego, prostaty oraz jajnika.
Witamina D wykazuje również korzystne działanie u osób, które zachorowały na raka. W 2014 r. opublikowano badania, które wykazały, że chorzy na raka jelita grubego żyli dłużej, gdy w ich surowicy krwi było stężenie tej witaminy odpowiadające 1100 jednostkom międzynarodowym (IU) - twierdzi dr Grzesiowski. Przy poziomie zaledwie 400 IU, który jest zbyt niski, nie zaobserwowano takiej zależności. Te osoby miały o 50 proc. mniejsza szanse pięcioletniego przeżycia.
W 2014 r. opublikowano również inne badanie, które wykazało, że suplementacja witaminy D po 2-7 latach stosowania zmniejsza ryzyko zgonu z powodu nowotworów. „Można zatem powiedzieć, że poziom witaminy D odgrywa istotną rolę w rokowaniach pacjentów z choroba nowotworową” – podkreśla dr Grzesiowski.
Endokrynolodzy zalecają, żeby osoby dorosłe od października do kwietnia-maja przyjmowały dziennie co najmniej 800-2000 IU witaminy D. Osoby po 60. roku życia powinny taką suplementację stosować przez cały rok. W przypadku osób wymagających intensywnej suplementacji ze względów terapeutycznych zalecane dawki witaminy D sięgają nawet 5000-7000 IU.
Czy to nie za dużo? Prof. Lorenc twierdzi, że nie. Podczas konferencji poświęconej witaminie D, która niedawno odbyła się w Warszawie, przekonywał, że może ona być stosowana nawet w wysokich dawkach, ponieważ bardzo trudno ją przedawkować. Zażywanie jej nawet w wysokich dawkach jest bezpieczne.
Precyzyjne sztuczne oko coraz bliżej
Z rozrusznikiem serca na Mount Everest