Skrót informacji
Program 75+ rozwija się i z czasem na jego realizację będzie przeznaczanych coraz więcej pieniędzy. Do ideału, za który można uważać rozwiązania brytyjskie, wciąż jednak sporo mu jeszcze brakuje.
W 2018 r. 2,4 mln seniorów skorzystało z bezpłatnych leków, pobierając w aptekach 40 mln opakowań medykamentów, wydanych na podstawie recept oznaczonych literą „S”. Z budżetu państwa tylko w ubiegłym roku przeznaczono 693,3 mln zł na tego typu wsparcie leczenia osób w wieku 75+. A na listę bezpłatnych leków dla seniorów wpisano 2043 pozycje. Te dane prezentuje na swoich stronach Ministerstwo Zdrowia.
Co na liście?
Urzędnicy pokazują też, jak program się rozwijał pod względem rodzajów dostępnych leków, niezbędnych przy leczeniu konkretnych schorzeń. I tak od 1 września 2016 r. osoby, które ukończyły 75. r.ż., miały możliwość odbierania bezpłatnych leków stosowanych w terapii nadciśnienia tętniczego, choroby niedokrwiennej serca, choroby zakrzepowo-zatorowej, astmy i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, cukrzycy, depresji, chorób otępiennych.
W 2017 r. do programu włączono preparaty insulin ludzkich i analogów insulinowych znajdujących się w wykazie leków refundowanych. Do wykazu dodano podstawowe oraz nowoczesne środki w leczeniu dla pacjentów z objawami idiopatycznej choroby Parkinsona oraz pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. Także wszystkie refundowane leki na jaskrę oraz nowoczesny środek na hipercholesterolemię, który stosowany jest tam, gdzie leczenie podstawowe nie przyniosło spodziewanych skutków. Seniorzy uzyskali też prawo do bezpłatnych leków używanych w chorobie niedokrwiennej serca i nadciśnieniu tętniczym oraz potrzebnych pacjentom z przerostem gruczołu krokowego.
Co dalej?
W 2019 r. na program bezpłatnych leków dla seniorów ogółem wydanych zostanie 733,4 mln zł. Ta kwota co roku ma rosnąć. W 2020 r. według przewidywań ministerstwa przekroczy miliard złotych. Plan wydatków jest rozpisany do 2025 r. – wówczas wyniosą one ponad 1,2 mld zł.
Kiedy program startował w 2016 r., w wypowiedziach niektórych urzędników pojawiały się sugestie, że można w przyszłości pomyśleć o obniżeniu kryterium wiekowego. Wydawałoby się to logiczne, zwłaszcza że argumentem za wprowadzeniem bezpłatnych leków dla seniorów był fakt, że wielu z nich po prostu nie stać było na realizację wypisanych przez lekarzy recept. A skoro nie realizują recept, nie stosują farmakoterapii – proces leczenia nie przebiega więc jak należy.
Na razie jednak trudno w planach rozwoju programu bezpłatnych leków dla seniorów doszukiwać się zapowiedzi zmiany z 75+ – na przykład na 65+. Mowa jest jedynie o zwiększeniu środków finansowych, co nie dziwi, zważywszy na fakt, że polskie społeczeństwo starzeje się w coraz szybszym tempie. W 2007 r. w Polsce było 2,3 mln 75-latków, dziesięć lat później – już o ponad 500 tys. więcej, a dokładnie 2,73 mln.
Za granicą
Oczywiście ten proces starzenia się społeczeństw dotyka wszystkich europejskich krajów, ale nietrudno wskazać te, które lepiej niż Polska dbają o dostępność leków dla seniorów.
W Wielkiej Brytanii wystarczy mieć skończone 60 lat, żeby z receptą w dłoni iść po leki do apteki nie zabierając ze sobą portfela. Darmowe medykamenty otrzymują też młodsze osoby, na przykład jeśli chorują przewlekle (na serce, cukrzycę czy inne schorzenia – należy sprawdzać listę tych uprawniających do pobierania bezpłatnych leków, bo jest ona co jakiś czas modyfikowana), są dziećmi, ciężarnymi kobietami czy młodymi matkami.
Za lekarstwa nie płacą też emeryci w Belgii czy Hiszpanii, gdzie dodatkowo za darmo wydaje się je osobom niepełnosprawnym. W Niemczech za leki na receptę emeryt płaci nie mniej niż 5 euro i nie więcej niż 10, ale ten wydatek – podobnie jak inne: koszty zabiegów leczniczych, aparatów słuchowych, protez, leków bez recepty, o ile lekarz zaświadczy, że są potrzebne itp. – można odliczyć od podatku.
Bezpłatne leki to nie wszystko
Bezpłatne – choćby tylko w części – leki dla osób w wieku 75+ to dobry ruch, nawet jeśli wymagający dopracowania. Ale na tym opieka nad osobami starszymi nie może się kończyć. A okazuje się, że od lat w tym względzie nie ma żadnej kompleksowej polityki – kolejne raporty (choćby NIK) oraz opinie specjalistów zwracają uwagę na te same niedociągnięcia: za mało mamy geriatrów, brak jest w szpitalach łóżek geriatrycznych, w których można by położyć seniorów, brak programów opieki zdrowotnej, które odpowiadałyby ich potrzebom. Jakim na przykład?
„Jako geriatrzy obserwujemy w Polsce niemal zerową diagnostykę ludzi z łagodnym parkinsonizmem, którego objawy traktuje się u nas jako >>starość<<, a nie symptomy jednostki chorobowej wymagającej specjalistycznego podejścia terapeutycznego” – mówił portalowi Rynekzdrowia.pl dr Jarosław Derejczyk, konsultant wojewódzki w dziedzinie geriatrii w woj. śląskim.
„Mamy problem z diagnozowaniem Alzheimera. Według oficjalnych danych chorych jest 700 tys. To duża liczba, ale wciąż niedoszacowana, organizacje pozarządowe mówią o milionie. Nie wiemy przecież, w ilu domach są seniorzy, o których rodzina mówi, że „babcia nie kontaktuje”, albo „dziadkowi pomieszało się w głowie”, a tak naprawdę są to osoby chore na Alzheimera” – mówił „Farmacji Praktycznej” Tomasz Sobierajski, socjolog, w którego kręgu zainteresowań jest także socjologia zdrowia.
A Parkinson i Alzheimer to przecież nie jedyne – choć oczywiście bardzo poważne – zagrożenia, jakie niesie wiek. Problemy z chodzeniem, słuchem, wzrokiem, ogólną sprawnością – sprawiają, że jakość życia w jego jesieni znacznie się pogarsza. Z kolei nowotwory i choroby układu krążenia są najczęstszymi w Polsce przyczynami śmierci. Szkopuł w tym, że wiemy o tym od lat. I niewiele z tego nie wynika.
Fundusz podał koszty refundacji za 2018 r.
CSIOZ opublikował przewodnik z pytaniami i odpowiedziami na temat e-recepty