Skrót informacji
Drugie śniadanie to ważny posiłek, ale nie dla wszystkich dzieci. Niektóre bronią się przed zabieraniem śniadaniówek do szkoły. Rodzice stają na głowie, urozmaicają, a drugie śniadanie i tak wraca do domu. Czy faktycznie dziecko musi je jeść? Co włożyć do śniadaniówki, by nie zabrakło w niej składników ważnych dla rozwoju dziecka? I dlaczego lepiej wybrać jabłko niż mus? – wyjaśnia dr hab. Michał Brzeziński, pediatra gastroenterolog z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Co powinno znaleźć się w śniadaniówce?
dr hab. Michał Brzeziński: To zawsze pytanie, czy to śniadanie, które się w niej znajdzie, będzie pierwszym, czy drugim posiłkiem. Część dzieci wychodzi z domu w ogóle bez żadnego śniadania. Trochę trudno jest się im dziwić, jeśli wstają na ostatnią chwilę do szkoły. Organizm małego człowieka nie zawsze jest gotowy, by w ciągu 15-20 minut od wstania coś zjeść, nawet jeśli będzie to coś niedużego. I tutaj od razu uwaga - płatków kukurydzianych z mlekiem nie polecam, bo to głównie źródło cukru prostego. Lepiej niech zje kawałek chleba z wędliną, zagryzie pomidorkiem lub ogórkiem. Jeśli jednak jest w domu czas na śniadanie, to zachęcam, by było to śniadanie zawierające złożone cukry (płatki owsiane, pieczywo pełnoziarniste, makaron razowy czy nawet fasolę) oraz źródło białka – twaróg/gęsty jogurt naturalny, jajko, warzywa strączkowe lub tofu. Po wstaniu najważniejsze jest, by dziecko coś wypiło. To może być woda czy herbata. To jest potrzebne organizmowi, by się rozkręcił.
Wracając do śniadaniówki. Jeśli będzie w niej śniadanie nr 1, to co konkretnie?
dr hab. MB: W takim przypadku musimy dać dziecku produkty, które są przede wszystkim dobrym źródłem węglowodanów. Muszą to być węglowodany złożone, które będą wolniej wydzielały cząsteczki glukozy – dadzą dziecku energię na dłużej i nie będzie nagłego skoku i spadku glukozy we krwi.
Więcej szczegółów znajdą Państwo TUTAJ.
NFZ: o blisko 9 proc. wzrosła liczba dzieci z padaczką
44 mld 690 mln zł z budżetu państwa na zdrowie