Aktualności

11.05.2015

7 minut

Tak to robią za granicą

autorka: Jolanta Molińska
dziennikarka, publikuje m.in. na łamach „Newsweek’a” i „Focus’a”

Opieka farmaceutyczna jest wpisana do obowiązującej w naszym kraju ustawy o izbach aptekarskich, jako jedna z usług świadczonych w ramach wykonywania zawodu farmaceuty. Ma polegać „na dokumentowanym procesie, w którym farmaceuta, współpracując z pacjentem i lekarzem, a w razie potrzeby z przedstawicielami innych zawodów medycznych, czuwa nad prawidłowym przebiegiem farmakoterapii w celu uzyskania określonych jej efektów poprawiających jakość życia pacjenta”.

– Sprawowanie opieki farmaceutycznej nie jest zależne od dobrej woli farmaceuty, tylko należy do jego podstawowych obowiązków – twierdzi Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia. Tymczasem w polskich aptekach często ogranicza się do odpowiadania na pytanie, jaki środek zastosować, by katar szybciej minął czy też co zażyć na ból głowy? To bardzo mało, zważywszy na wiedzę i umiejętności magistrów farmacji. Główną ideą opieki farmaceutycznej jest możliwie jak najpełniejsze wykorzystanie tych atutów we współpracy z lekarzem i pacjentem. W jaki sposób? Lekarz ma postawić diagnozę i dobrać odpowiednie leczenie, którego jednym z punktów najczęściej jest zapisanie odpowiednich leków. Farmaceuta zaś powinien rozpoznawać i rozwiązywać tzw. problemy lekowe, które mogą wystąpić u pacjenta. A tych jest cała gama – m.in. nieprzyjmowanie leku, przyjmowanie jego nieodpowiedniej dawki, wystąpienie działań niepożądanych lub interakcji między lekami bądź lekami a pożywieniem i itp.

W wielu krajach świata tak rozumiana opieka farmaceutyczna doskonale funkcjonuje od lat. Często działa przy finansowym wsparciu państwa. Zdarza się – jak np. w Niemczech, że dofinansowują ją także ubezpieczyciele i sami pacjenci. Dowodów na to, że jest to inwestycja opłacalna, dostarczyło już mnóstwo badań. Np. w USA, kolebce opieki farmaceutycznej, po objęciu nią chorych na cukrzycę, w ciągu pięciu lat zauważono pozytywne efekty. Po pierwsze poprawiły się wyniki badań osób dotkniętych chorobą. Po drugie, choć początkowo wzrosły wydatki (m.in. na opłaty dla farmaceutów), okazało się, że w piątym roku badań ubezpieczyciel wydawał na jednego pacjenta mniej o ok. 3300 dol. niż zanim chory wziął udział w programie.

Opieka farmaceutyczna na świecie

U podstaw profesjonalnej opieki farmaceutycznej leży inny rodzaj relacji między farmaceutą i osobą odwiedzającą aptekę niż tylko ta handlowa: kupno-sprzedaż. Dla przykładu w Norwegii czy Niemczech farmaceuta odwiedza pacjenta w domu. W Niemczech czy Wielkiej Brytanii nie można otworzyć apteki, jeśli nie ma w niej pomieszczenia przeznaczonego na konsultacje dla osób potrzebujących porady w sprawie zażywania leków. Aptekarz poświęca tym samym choremu więcej czasu, staje się on jego pacjentem, a nie jedynie klientem. Pacjent zaś ma poczucie intymności, nie obawia się, że inne osoby dowiedzą się, na jakie schorzenia cierpi i jakie środki zażywa.

Osobiste podejście i jednocześnie dostęp do pełnej informacji o wszystkich przepisywanych przez lekarzy medykamentach, którą mają farmaceuci w wielu krajach świata, pozwala na kompleksową analizę leczenia. Jest ona ważna zwłaszcza w przypadku osób cierpiących na kilka różnych schorzeń, przede wszystkim seniorów. Mając świadomość tego, co przepisują danej osobie lekarze poszczególnych specjalności i tego, co chory zażywa z własnej woli, może np. zasugerować zmniejszenie liczby przyjmowanych leków. I kontrolować czy chory rzeczywiście przyjmuje je w odpowiednich dawkach. Brytyjscy farmaceuci przygotowują pacjentom mającym problem ze stosowaniem się do zaleceń lekarza tzw. „blister pack” – to opakowany zestaw leków na dany okres (np. na tydzień czy miesiąc). W ramach wizyt domowych dostarczają „blister pack” także osobom mających np. problem z poruszaniem się.

Bardzo dużą rolę w skutecznej opiece farmaceutycznej odgrywa wspomniana już wiedza o pacjencie, jego schorzeniach, leczeniu, a szczególnie farmakoterapii. Holenderscy aptekarze mają pełny dostęp do bazy danych o zdrowiu pacjentów, którymi się opiekują. Dodatkowo kilka razy w roku spotykają się z lekarzami, aby ustalić optymalne strategie leczenia.

 

Co z tą Polską?

O zmiany w polskich aptekach upominają się szczególnie młodzi farmaceuci i studenci tego kierunku, którzy w ramach zajęć na uczelni zaznajamiają się z nowoczesną opieką farmaceutyczną i jej zagranicznymi wzorcami. Dwa lata temu skierowali do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza list z postulatem o wpisanie zawodu farmaceuty na listę zawodów medycznych, co miało ułatwić m.in. wprowadzenie opieki farmaceutycznej. Tę ideę wspiera także „Młoda Farmacja”.

– Obecnie wiedza i potencjał farmaceutów pozostają często niewykorzystane z komercyjnych czy biurokratycznych przyczyn. A przecież, wzorem zagranicznych, polska apteka też mogłaby stać się łatwo dostępnym miejscem, gdzie zdrowie i terapia pacjenta powierzona zostałaby profesjonalnej opiece – mówi Iga Czyż, członkini „Młodej Farmacji”. – Farmaceuta mógłby edukować pacjenta w zakresie postępowania w chorobach przewlekłych, czuwać nad bezpieczeństwem farmakoterapii, wychwytywać ewentualne interakcje i działania niepożądane, na co lekarze rzadko dysponują wystarczającym czasem. Zysk dla pacjenta jest niewątpliwy, patrząc perspektywicznie – nawet dla systemu opieki zdrowotnej. Nie generuje to jednak oczywistych zysków dla właścicieli aptek, a jak wiadomo ktoś musiałby ponieść koszty. Szczególnie, że prawdziwa opieka farmaceutyczna wymaga stworzenia bazy danych pacjentów, osobnego pomieszczenia w aptekach umożliwiającego swobodne konsultacje, zacieśnienia kontaktów z lekarzami i oczywiście z pacjentami. Wymagałoby to również znacznie więcej od samych farmaceutów. Zdaję sobie sprawę, że wprowadzenie opieki farmaceutycznej nie jest prostym procesem, wymagającym czasu i sporo pracy, ale na pewno wartym wysiłku.

Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że zajmuje się tematem opieki farmaceutycznej i widzi potrzebę zmian, ale nie podaje na razie konkretnych rozwiązań.

– Kwestia włączenia farmaceuty w krąg podmiotów realizujących świadczenia opieki zdrowotnej dla wyodrębnionych grup świadczeniobiorców – czy generalnie dla wszystkich – oraz finansowania ich ze środków publicznych jest poddawana analizie – mówi Krzysztof Bąk.

– Mając na względzie poziom wykształcenia farmaceuty, należy stwierdzić, że jego dotychczasowa rola w aptece ewoluuje w kierunku niezgodnym z jego umiejętnościami i zasobem wiedzy. Badania wykazują, że każdego roku aptekę odwiedza aż 90 proc. populacji, to ponad 2 mln wizyt dziennie w aptekach. Dotychczasowa rola farmaceuty w aptece na tle dokonujących się zmian w systemie opieki zdrowotnej musi ulec przeobrażeniu w kierunku większego jego zaangażowania w niniejszy system.

Opinia eksperta:
dr hab. n. farm. Agnieszka Skowron
kierownik Zakładu Farmacji Społecznej Wydziału Farmaceutycznego Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim
Opieka farmaceutyczna w Polsce nie będzie funkcjonować dopóty, dopóki sami farmaceuci nie przedstawią Ministerstwu Zdrowia czy Narodowemu Funduszowi Zdrowia dowodów na to, że jest ona opłacalna i przynosi korzyści, a więc warto przeznaczać na nią publiczne środki. Prowadzone przeze mnie programy opieki farmaceutycznej, np. FONT kierowany do pacjentów z nadciśnieniem tętniczym czy FONTIC obejmujący dodatkowo także pacjentów z cukrzycą, dostarczyły części argumentów, m.in. zwiększyła się wiedza pacjentów o ich schorzeniach i poprawiła się skuteczność terapii. Ale aby udowodnić, że takie działania prowadzone w aptekach są opłacalne, należałoby w roli sprawujących opiekę obsadzić farmaceutów. Tylko wtedy można będzie uznać efekty działań za miarodajne.
Tymczasem mam wrażenie, że farmaceuci nie są chętni do inwestowania swojej wiedzy i umiejętności w opiekę farmaceutyczną. I wynika to nie tylko z moich obserwacji, ale także doświadczeń studentów farmacji, którzy nie chcą czuć się jak zwykli sprzedawcy leków i woleliby oferować pacjentom realną pomoc. Ci młodzi ludzie często wracają ze staży czy praktyk bardzo rozczarowani, bo okazuje się, że we współczesnej aptece nie ma miejsca na opiekę farmaceutyczną. Wszelkie próby otaczania nią pacjentów kończą się uwagami osób prowadzących aptekę, że na takie działania nie ma czasu. Chciałabym, żeby nie tylko czas się znalazł, ale także chęci. To farmaceuci powinni lobbować za opieką farmaceutyczną. Prowadzenie badań w obszarze praktyki nie wystarczy do przekonania społeczeństwa, że warto w tę opiekę zainwestować publiczne pieniądze.


Autor: „Łukasz Kuźmiński”
redaktor naczelny „Farmacji Praktycznej”

Inne artykuły tego autora

Poprzedni artykuł

Coraz więcej fałszywych leków

Następny artykuł

Ukąszeniom komarów winne geny

Polecane dla Ciebie

Szkolenia