Skrót informacji
Chorych na nowotwory z każdym rokiem będzie więcej. To nie czarnowidztwo, ale wiarygodne, eksperckie prognozy.
Po pierwsze profilaktyka – tak można określić zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczące chorób nowotworowych, na które zapada coraz więcej osób na całym świecie. Choć nie bez znaczenia jest tu genetyka, to unikanie używek, zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna według całej masy badań naukowych zmniejszają ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych.
W ustawie o zawodzie farmaceuty, w części dotyczącej opieki farmaceutycznej oraz zadań zawodowych farmaceuty, mowa jest o promocji zdrowia i zdrowego trybu życia oraz profilaktyki zdrowotnej. W tym sensie również farmaceuta jest zaangażowany walkę w nowotworami jako współczesną plagą. Może nie tylko edukować w zakresie zdrowego stylu życia, ale i sugerować pacjentom skarżącym się na objawy, które nie ustępują, wizytę u lekarza i dodatkowe badania, gdyż w walce z nowotworem, ważne jest przede wszystkim wczesne rozpoznanie. Wydaje się, że właśnie z diagnozowaniem mamy w Polsce kłopot. Dlatego warto każdego pacjenta traktować indywidualnie – to apel do wszystkich, którzy tworzą system opieki zdrowotnej, w tym także do farmaceutów.
Według danych udostępnianych (z pewnym jednak opóźnieniem) przez Krajowy Rejestr Nowotworów, chorych na raka jest ok. 1,17 mln Polaków. Chodzi tu oczywiście o osoby, u których nowotwory zostały już zdiagnozowane. A to oznacza, że na 10 tys. Polaków 44 choruje.
Każdego roku diagnozuje się w Polsce ok. 170 tys. nowych przypadków. I jednocześnie w tym samym okresie ok. 100 tys. osób umiera z powodu różnego rodzaju chorób nowotworowych. Jak wyglądają światowe statystyki? Naukowcy z University of Washington School of Medicine wyliczyli, że nowotwory są przyczyną śmierci ok. 10 mln ludzi na Ziemi. To dane za 2019 r. Dla porównania dziewięć lat wcześniej takich zgonów było 8,29 mln. Na przestrzeni dziewięciu lat zwiększyła się też liczba nowych zachorowań – w 2010 r. było ich 18,7 mln, a w 2019 – już ponad 23 mln.
Rak piersi to nowotwór wiodący w Polsce, jeśli chodzi o zachorowalność u kobiet – potwierdzają tę tezę właściwie wszystkie badania. European Cancer Information System (ECIS) badający m.in. częstość występowania nowotworów na zlecenie Komisji Europejskiej, potwierdza ten fakt i wskazuje, że kolejne pod względem liczby zachorowań są nowotwory płuc, jelita grubego, trzonu macicy i jajnika. Według ECIS u mężczyzn w Polsce najczęściej wykrywany jest nowotwór płuc, ale niewiele ustępuje on rakowi prostaty. Rak u mężczyzn często atakuje także jelito grube, pęcherz moczowy i żołądek.
Raport bazuje na danych sprzed pandemii. A ona – jak się przewiduje – jeszcze bardziej skomplikowała rozpoznanie i leczenie nowotworów. Opieka zdrowotna działała w trybie alarmowym, większość sił i środków przerzuconych zostało na walkę w wirusem. Nie tylko nie było komu „leczyć w zwykłym trybie”, dostęp do lekarzy i badań stał się utrudniony, ale też sami pacjenci niechętnie zgłaszali się na wizyty, chcąc unikać kontaktów międzyludzkich, które niosły ryzyko zarażenia. Medycy wszystkich specjalności grzmieli, że diagnostyka chorób innych niż koronawirus prawie nie istnieje, a to oznacza, że czeka nas wysyp opóźnionych diagnoz, zaawansowanych schorzeń i w efekcie – większa liczba zgonów.
Trzeba zaznaczyć, że skutki pandemii odczuwają i będą odczuwać systemy opieki zdrowotnej na całym świecie. Cały świat będzie się też zmagał ze wzrostem zachorowań na raka. Czas przyjrzeć się prognozom.
Polskiej onkologii doskwiera nie tylko brak specjalistów, ale też pieniędzy. Spośród krajów UE pod względem wydatków w przeliczeniu na mieszkańca jesteśmy na ósmym miejscu od końca*.
„Ta grupa pacjentów potrzebuje masę wsparcia” – mówi, podkreślając, że chodzi o działania niepożądane, które powoduje – często bardzo „agresywne” – leczenie. „Pytają, jak poradzić sobie z oparzeniami, co zrobić z bliznami po operacjach, jak znosić farmakoterapię.”
Dr Merks jest współautorem projektu prowadzonego w Radomskim Centrum Onkologii zaadresowanego właśnie do chorych onkologicznie. Projekt wynikał z potrzeby objęcia tej grupy opieką farmaceutyczną.
Nowotwór jest chorobą przewlekłą. I tak jak w innych przewlekłych chorobach, tak i w tym przypadku zdarza się, że pacjent nie przestrzega zaleceń lekarzy. Dlaczego tak się dzieje? O to m.in. zapytano w 2021 r. 82 pacjentów oddziału onkologicznego Centrum Onkologii w Radomiu. Prawie połowa respondentów stwierdziła, że zapomina o przyjmowaniu leków i o tym, w jakich dawkach i jak często powinna je zażywać. Im pacjent starszy i im więcej leków musiał brać, tym trudniej było mu zapamiętać dawkowanie. Pomocne okazały się etykiety z takimi informacjami. To proste rozwiązanie doceniła zdecydowana większość badanych. Etykiety farmaceutyczne za wspierające uznało aż 89 proc. pacjentów uczestniczących w badaniu. Tak liczna grupa respondentów stwierdziła także, że dobrze byłoby, gdyby takie etykiety były powszechnie dostępne w aptekach. Większość, a konkretnie 67 proc. badanych pacjentów onkologicznych, twierdząco odpowiedziała na pytanie, czy etykiety z informacjami o używaniu danego leku powinny być umieszczane na wszystkich farmaceutykach.
„Nieprzestrzeganie zaleceń jest powszechnym zjawiskiem wśród pacjentów onkologicznych. Farmaceuci świadczący usługi znakowania produktów leczniczych mogą odegrać znaczącą rolę w ograniczaniu tego zjawiska” (...) „Jedną ze strategii mających na celu zwiększenie przestrzegania zaleceń wśród pacjentów onkologicznych jest indywidualizacja leczenia i rozszerzenie opieki farmaceutycznej” – czytamy w abstrakcie do artykułu, który podsumowywał badania.
1,5 mld zł na modernizację SOR-ów
NFZ: pacjent powinien móc umówić wizytę już podczas pierwszego kontaktu