Skrót informacji
Już ponad 1050 aptek zostało zgłoszonych do pilotażowego programu sprzedaży antykoncepcji awaryjnej, tzw. pigułki dzień po. Około 700 ma podpisane umowy – poinformowała w czwartek 6 czerwca br. Ministra Zdrowia, Izabela Leszczyna.
„Mamy ponad 1050 aptek zgłoszonych, (...) ok. 700 to są już podpisane umowy” – powiedziała Leszczyna. Podkreśliła, że to najnowsze dane. Jednocześnie przyznała, że jeśli chodzi o rozłożenie w kraju aptek, które zgłosiły się do programu to ono „nie jest precyzyjne”.
„To jest zrozumiałe, duże miasta, duże apteki, ale ja sprawdzałam. Mamy Tarnów, mamy Lublin, mamy Białystok – jest też ściana wschodnia” – powiedziała.
W jej ocenie dostępność pigułki jest i będzie coraz większa. „Myślę, że tysiąc aptek przez pierwszy miesiąc to wcale nie jest mało. Liczę na kolejne. Dzisiaj nawet rozmawiałam z prezesem izby farmaceutycznej. Powiedział, że będzie (...) coraz więcej” – zaznaczyła Leszczyna. „Ja się bardzo z tego cieszę” – dodała.
W aptekach, które przystąpiły do programu, farmaceuta (mający minimum rok doświadczenia zawodowego) może wystawić receptę farmaceutyczną na pigułkę, która zawiera w swoim składzie octan uliprystalu (hamuje lub opóźnia owulację, zapobiegając zapłodnieniu).
Wydanie leku ma poprzedzać przeprowadzony w osobnym pomieszczeniu przez farmaceutę wywiad z pacjentką. Jej wiek weryfikowany będzie na podstawie dokumentu ze zdjęciem. Pacjentka może skorzystać z programu pilotażowego raz w miesiącu. Pigułka kosztuje ok. 70-135 zł i ten wydatek pozostaje po stronie pacjentki.
Badania: kobiety mogą osiągać lepsze wyniki w sporcie podczas menstruacji
Ekspert: na koniec roku inflacja z pewnością nie przekroczy 5 proc.