Nowy pomysł nie podoba się aptekarzom i lekarzom. „W wielu przychodniach to pielęgniarka wypełnia nagłówek recepty z danymi adresowymi pacjenta, a lekarz resztę – pisze „Gazeta”.
– Chory przychodzi z taką receptą do apteki i nie wiemy, co robić – mówi Piotr Chwiałkowski, prezes Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, i wyjaśnia: – Jeśli ją zrealizujemy, NFZ może odmówić zapłacenia nam refundacji. Gdy jej nie przyjmiemy, poszkodowany będzie pacjent. NFZ broni się, przyznając, że nie jest to wymysł funduszu, a realizacja rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia z 2007 r. i przepisów ustawy o zawodzie lekarza i dentysty z 1996 r.
źródło: Gazeta Wyborcza
Francja zwiększa kontrolę nad przemysłem farmaceutycznym
Szczególne święto aptekarzy