O sprawie szczególnie głośno zrobiło się za oceanem, gdzie bada ją już amerykańska prokuratura. To kolejny, po tzw. „chickenpox parties” (kinderbalach organizowanych przez rodziców dziecka chorego na ospę) wymysł rodziców przekonanych, że przejście przez chorobę jest dla dziecka lepsze niż podanie mu szczepionki.
Teraz rodzice kupują przez internet lizaki, które były lizane przez chore na ospę maluchy. Za taką „słodycz” trzeba zapłacić średnio 50 dolarów. Lekarze nie pozostawiają suchej nitki na rodzicach, którzy ulegli tej modzie. Alarmują, że na lizakach mogą znajdować się o wiele bardziej niebezpieczne wirusy – malcom liżącym zakażonego lizaka grozi np. wirusowe zapalenie wątroby.
źródło: Dziennik.zdrowie.pl
Dyrektor śląskiego NFZ odwołany
Dobry humor zależy od diety