wysłuchał: mgr farm. Michał Mańka
mgr farm. Aleksandra Witaszczyk
kierownik apteki w Krakowie
Pojęcie patriotyzmu gospodarczego rozumiem jako oczekiwania określonej grupy ludzi, którzy odwołują się do takich wartości, jak interes narodowy, dobro społeczne czy ochrona majątku państwowego. Myślę, że w naszym kraju istnieje szeroko pojęty patriotyzm ekonomiczny. W swojej wieloletniej pracy na stanowisku kierownika w kilku aptekach spotkałam się wielokrotnie z tym zjawiskiem. Pacjenci (zwłaszcza starsi) niejednokrotnie wolą polskie produkty lecznicze od tych zagranicznych. Oprócz patriotyzmu kieruje nimi pewnie zaufanie do polskiej marki. Podczas pracy nie jestem do końca patriotką gospodarczą, bo wydawanie i proponowanie leków pacjentowi nie powinno się moim zdaniem opierać na tym, z jakiego kraju pochodzi dany preparat, ale na skuteczności i bezpieczeństwie określonego leku – niezależnie od tego, czy będzie to produkt z Polski czy z zagranicy. Co do mnie, jestem dumna z osiągnięć polskich naukowców. One nie tylko przyczyniają się do polepszenia kondycji zdrowotnej Polaków, ale również mogą uratować życie wielu pacjentów z innych krajów.
dr n. farm. Edward Mikucki
kierownik apteki we Wrocławiu
W polskich warunkach chyba można mówić o patriotyzmie gospodarczym. Tak jak w warunkach francuskich, holenderskich, litewskich i innych krajów UE. Odkąd mamy demokrację, możemy być patriotami gospodarczymi lub nie. Nikt od nas nie oczekuje konkretnego wyboru. Trudno jednak stwierdzić, jak rzecz ta ma się z perspektywy zawodu farmaceuty. Prawdopodobnie będzie tu chodziło o większą promocję preparatów polskich w stosunku do produktów z zagranicy. Co do pacjentów – są wśród nich tacy, którzy wręcz nie ufają polskim farmaceutykom i proszą o droższe preparaty zagraniczne. W ramach codziennej praktyki farmaceutycznej staram się wybierać pacjentom produkty lecznicze, tak aby były one dla nich jak najbardziej odpowiednie, skuteczne i bezpieczne. Nie kieruję się tu raczej patriotyzmem gospodarczym, ale odpowiedzialnością farmaceuty-aptekarza. Patriotą – sensu stricto – jestem. Uczestniczę w pochodach patriotycznych, wywieszam flagę Polski lub Unii Europejskiej z okazji różnego rodzaju świąt. Nie mam niestety zbyt wiele czasu na wyszukiwanie i zgłębianie doniesień dotyczących osiągnięć polskich naukowców. Ale oczywiście każde takie osiągnięcie bardzo mnie cieszy.
mgr farm. Jan Skowroński
farmaceuta z Warszawy
Pojęcie patriotyzmu gospodarczego rozumiem jako działania mające na celu ochronę wartości narodowych w aspekcie ekonomicznym (czyli na przykład zatrzymanie gotówki w naszym kraju niż pozwolenie na jej odpływ poza granice). Uważam siebie za patriotę, nie mam jednak możliwości bycia patriotą gospodarczym. W mojej aptece pacjent sam wybiera sobie leki i rzadko kiedy pyta farmaceutę o poradę. Większość oczywiście wybiera leki zagraniczne. Co do naszych uczonych – myślę, że możemy być dumni z ich osiągnięć. Szkoda tylko, że są one tak rzadko dostrzegane na ogólnoświatowym forum naukowym.
mgr farm. Aleksandra Hoffman
farmaceutka z Koszalina
Patriotyzm gospodarczy w epoce Unii Europejskiej jest moim zdaniem zjawiskiem niezwykle rzadkim. Rynek (w tym farmaceutyczny) zalewa ogromna ilość produktów pochodzących spoza Polski. Wielu pacjentów aptecznych jest zresztą do nich przywiązanych. Patriotką na pewno na swój sposób jestem, jednak patriotyzm gospodarczy, ze względu na warunki, w jakich pracuję, ma mniejsze znaczenie w naszym zawodzie. Warto jednak zauważyć, że farmaceuci zgromadzeni wokół izb aptekarskich organizują często różne spotkania, przeważnie w jakieś państwowe rocznice. Polscy naukowcy i ich osiągnięcia też są na pewno godni pochwały. To oni, ich praca i postawa, są dla mnie wzorcowym przykładem patriotyzmu w rozumieniu gospodarczym.
dr n. farm. Piotr Strzelecki
farmaceuta z Kielc
W polskich warunkach można i trzeba mówić coraz więcej o patriotyzmie gospodarczym, czy konsumenckim. Może on bowiem pobudzić rozwój rodzimej gospodarki i przyczynić się do wzrostu dobrobytu w Polsce. Moim zdaniem należy dotować polskie firmy farmaceutyczne i dbać o ich ciągły rozwój. Ponadto inwestować w polski kapitał ludzki i wspierać opracowywanie, badanie, rejestrowanie i sprzedaż naszych rodzimych leków. W ramach mojej codziennej pracy aptekarza jestem patriotą gospodarczym. Polecam najczęściej tradycyjne polskie preparaty potwierdzone wieloletnią skutecznością, pozbawione wielu działań niepożądanych. Często proponuję pacjentowi polski zamiennik leku zamiast znacznie droższego zagranicznego oryginału.
mgr farm. Zbigniew Makutynowicz
farmaceuta z Puław
W naszym kraju patriotyzm gospodarczy ma niewielkie znaczenie dla rozwoju naszej gospodarki. Uważam, że polskie zakłady pracy nie są szczególnie dotowane ani chronione przez rząd. Chcąc wspierać patriotyzm gospodarczy, należałoby nadać priorytet wszystkim krajowym firmom – w tym firmom farmaceutycznym, wytwórniom leków, aptekom. W ramach mojej codziennej pracy jako kierownik apteki, nie zawsze mogę być patriotą gospodarczym, choć chciałbym nim być. Bywa, że znacznie niższe ceny oferują nam producenci leków zagranicznych. A zatem, by zagwarantować uboższym pacjentom stały dostęp do leków, jesteśmy zmuszeni sprzedawać im te tańsze. Widać to szczególnie w mniejszych miejscowościach. Co do osiągnięć naszych rodzimych uczonych, możemy być z nich dumni, choć jest ich nadal bardzo niewiele. Niestety, znacznie więcej wiodących projektów badawczych prowadzonych jest w krajach rozwiniętych, które gwarantują dotacje na działalność naukową na odpowiednim poziomie.
Będzie polska ektoina z bakterii dla medycyny i kosmetyki
Kwietniowy wzrost na rynku aptecznym