Skrót informacji
W Polsce brakuje magistrów farmacji, zwłaszcza tych, którzy mają uprawnienia do kierowania apteką – jest ich za mało o ok. 9-10 tysięcy. Tej luki na rynku pracy nie da się szybko wypełnić.
W aptece stale obecny musi być magister farmacji z prawem wykonywania zawodu, technik nie może zostać sam – to sytuacja, do której się przyzwyczailiśmy. Ale w lutym 2019 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał (wyrok z dnia 20.02.2019 r., sygn. III GSK 5609/19), że sam magister nie wystarczy – pieczę nad funkcjonowaniem apteki sprawować powinien farmaceuta z uprawnieniami kierowniczymi. A te nabywa się dopiero po pięciu latach pracy, albo po trzech, jeśli po studiach magisterskich (oraz oczywiście uzyskaniu prawa do wykonywania zawodu) farmaceuta zdecydował się na zrobienie specjalizacji.
Według danych Naczelnej Rady Aptekarskiej około 6 tys. farmaceutów pracujących w aptekach nie może (jeszcze) kierować apteką. Orzeczenie NSA w pewnym sensie zrównuje ich z technikami farmaceutycznymi – mimo ukończenia studiów do czasu podniesienia kwalifikacji nie są samodzielnymi pracownikami.
Braki są ogromne
Spójrzmy jeszcze raz na liczby. Magistrowie bez uprawnień kierowniczych stanowią ok. 10 procent wszystkich pracowników farmaceutycznych zatrudnionych w aptekach. Według Głównego Urzędu Statystycznego (dane z końca 2017 r.) jest ich ogółem 60,3 tys., z czego mniejszość, bo 27 tys., to magistrowie farmacji. Jeśli od tej liczby odejmiemy wspomniane 6 tys., okaże się, że osób według NSA niezbędnych do funkcjonowania apteki jest na polskim rynku pracy raptem 21 tys.
Ile mamy w Polsce aptek? Ten sam raport GUS informuje o liczbie 14,7 tys., z czego ok. 100 to apteki zakładowe, 1,3 tys. – punkty apteczne, a pozostałe 13,3 tys. to apteki ogólnodostępne.
Co wynika z tych danych? Na przykład to, że jeżeli chcielibyśmy zapewnić obecność magistra farmacji z uprawnieniami kierowniczymi przez cały czas, kiedy apteka jest otwarta, każda musiałaby zatrudniać przynajmniej dwie osoby, co i tak oznaczałoby, że na czas urlopów czy zwolnień lekarskich i innych nieobecności pracowników właściciele aptek musieliby szukać zastępstw. W jeszcze trudniejszej sytuacji byłyby osoby zarządzające aptekami całodobowymi, bo w ich przypadku należałoby codziennie zapewnić kierownika dla trzech zmian... Aby można było realizować ten „plan minimum”, na rynku musiałoby być ok. 30 tys. farmaceutów mogących pełnić funkcje kierownicze. Brakuje więc przynajmniej 9-10 tys. wykwalifikowanych pracowników. GUS odnotowuje, że w 2017 r. o 2,3 proc. wzrosło zatrudnienie w aptekach, ale ten wzrost dotyczył liczby techników farmaceutycznych. Liczba magistrów delikatnie spadła – 0,3 proc. Dane analityków wskazują, że na koniec 2018 r. ubyło w Polsce kilkaset aptek – mowa w zależności od raportu o około 300-400, ale najprawdopodobniej nie jest to tendencja stała. Nie można się więc spodziewać, że kadrowe braki niebawem znikną, bo rynek jakoś je wyreguluje. Tym bardziej, że – jak warto wręcz zauważyć – w niektórych województwach trudno jest zapewnić w aptekach obsadę magistrów – pomijając już to, czy mają uprawnienia kierownicze. Na przykład w Lubuskiem jest 378 aptek otwartych, w których zatrudnionych jest jedynie 566 magistrów. Wynika z tego, że albo część aptek ma stosunkowo krótki czas pracy, albo na porządku dziennym są tu nadgodziny, bo sytuacje, że w aptece zostaje sam technik, byłyby niezgodnie z prawem. Techników zatrudnionych w aptekach województwa lubuskiego jest 925.
Co dalej?
Co roku polskie uczelnie opuszcza ok. 1,2 tys. absolwentów farmacji (dane z 2015 r.). Nie wszyscy trafiają do ogólnodostępnych aptek – część znajduje pracę w firmach farmaceutycznych, hurtowniach, aptekach przyszpitalnych, czasem wyjeżdżają za granicę, stosunkowo nieliczni zostają na uczelniach w charakterze pracowników naukowych. Wiele z polskich uczelni bada losy swoich absolwentów, i tak na przykład 82,7 proc. tych, którzy ukończyli farmację na Uniwersytecie Jagiellońskim (konkretnie rocznik 2014/2015) pracuje w aptece, a 7,7 proc. w lecznictwie zamkniętym. Badane osoby nie miały raczej problemów ze znalezieniem pracy – 71 proc. zajęło to mniej niż miesiąc, choć 11 proc. szukało dłużej niż pół roku. 88,5 proc. absolwentów, którzy wypełnili ankiety, pracuje na cały etat. Ci, którzy zawodowo związali się z apteką, muszą przepracować 3 do 5 lat, żeby móc pełnić funkcje kierownicze. Krótszy okres obowiązuje w przypadku, gdy farmaceuta ukończy studia specjalizacyjne, ale wielu uważa je za bezzasadne. Programy kształcenia są bowiem najczęściej tak skonstruowane, że powtarzają wiedzę, którą farmaceuta już przyswoił podczas studiów magisterskich, a pomijają zagadnienia bardzo istotne z punktu widzenia kierowania apteką – zarządzanie zespołem, marketing czy finansowa strona aptecznego biznesu. Młodzi farmaceuci wprost mówią więc, że nie opłaca im się inwestowanie w takie studia. Wolą więc wydłużyć czas oczekiwania na kierownicze uprawnienia.
Co zatem czeka właścicieli aptek w najbliższym czasie? Pojawiły się głosy, że jeśli kontrolerzy zgodnie z orzeczeniem NSA będą wymagali kierownika na każdej zmianie, to trzeba będzie zamknąć 5 tys. aptek. Urzędnicy ministerialni zapowiadają jednak, że prawo farmaceutyczne zostanie niebawem znowelizowane w taki sposób, by jasne było, że do prawidłowego funkcjonowania apteki niezbędny jest magister farmacji. Czyli wrócimy do czasu sprzed lutowego orzeczenia NSA. Czy do tego czasu kontrolerzy wstrzymają się z nakładaniem kar na właścicieli aptek?
***
W reakcji na wyrok NSA Samorząd Aptekarski proponuje zmiany legislacyjne:źródło: Nia.org.pl
Jak rozwiązać problemy kadrowe w aptece?
Dzięki odpowiednim serwisom internetowym właściciele aptek mają szansę znaleźć tymczasowych pracowników na zastępstwo. To, że jedni potrzebują drugich, jest oczywiste. Problem w tym, że czasami trudno im na siebie trafić. Anna Gębska-Mania, pomysłodawczyni witryny Aptekarze.online, znalazła sposób na to, jak skomunikować ze sobą pracodawców i pracowników.
Długo Pani zajęło dojście do tego, że potrzebna jest usługa kojarzenia właścicieli aptek z tymczasowymi pracownikami, którzy pomogą uzupełnić luki w grafiku?
Przez lata pracowałam w Wielkiej Brytanii, gdzie wielu farmaceutów współpracuje z aptekami dorywczo. I to się sprawdza. Jednocześnie śledziłam, jak sytuacja wygląda w Polsce, zresztą sama też przeszłam przez wszystkie szczeble kariery – od farmaceuty przez kierownika po właściciela. Wiem więc, że kiedy farmaceuta zamierza skorzystać z urlopu wypoczynkowego, macierzyńskiego czy choruje i jest na L-4, właściciel apteki ma kłopot. Ostatecznie luki w grafiku zapełniają często pozostali pracownicy, ale przecież i oni muszą kiedyś odpocząć. Poza tym w aptece zawsze musi być osoba, która jest po studiach. Nawet najbardziej doświadczony technik farmaceutyczny nie może pracować sam – tak stanowią przepisy. Dlatego dzwoni się do znajomych, którzy – a to mogą wspomóc tylko do 17.00, a to mają czas jedynie po 12.00. Na takie łatanie grafiku traci się sporo energii.
Szybciej będzie przez Internet. Obie strony będą też miały większy wybór. Pomysł jest prosty – czego trzeba, żeby dobrze zadziałał?
Wyszliśmy z założenia, że należy stworzyć serwis internetowy dla specjalistów. Można w nim się zalogować, tylko jeśli jest się właścicielem apteki, magistrem farmacji lub technikiem farmaceutycznym. Potencjalni pracodawcy muszą podać numer zezwolenia na prowadzenie apteki, potencjalni pracownicy – numer prawa do wykonywania zawodu farmaceuty lub dyplomu potwierdzającego uzyskanie tytułu technika.
My nie prowadzimy rozmów kwalifikacyjnych, nie odwiedzamy aptek, żeby zweryfikować panujące w nich warunki. Kontaktujemy ze sobą strony i przypominamy, że warto na pierwsze spotkanie w aptece zabrać dowód osobisty i dokumenty poświadczające kwalifikacje. Strony muszą się porozumieć same, ustalić warunki współpracy, podpisać umowę. W tym już nie pośredniczymy.
Czy można już na etapie wyszukiwania wyeliminować część ofert? Bo przecież farmaceuta z Kielc raczej nie weźmie zastępstwa w aptece w małym mieście na Pomorzu.
Odsianiu ofert tak, by zostały te mogące realnie zainteresować użytkownika, służą kryteria wyszukiwania. Farmaceuta może wybrać, jaki obszar go interesuje, ale też jaka stawka jest dla niego satysfakcjonująca – żeby nie tracić czasu na rozmowy, z których nic nie wyjdzie, bo oczekiwania stron się rozmijają. Poza tym działa system ocen – pracodawcy i pracownicy, mogą się wzajemnie ocenić w skali od 1 do 5. Mogą też dodać komentarz dotyczący współpracy.
Sporym usprawnieniem jest też to, że właściciel apteki nie musi za każdym razem, kiedy potrzebuje zastępstwa, zamieszczać nowego ogłoszenia. Dzięki opcji uzupełniania grafiku zmian na portalu może jednocześnie dodawać ogłoszenia na dni z brakami kadrowymi.
Planujemy też uruchomienie kolejnych funkcjonalności – serwis ciągle się rozrasta. Na razie służy kilkuset użytkownikom, ale chcemy, żeby był atrakcyjny dla coraz większej ich liczby. Dlatego między innymi planujemy rozbudowanie profili naszych użytkowników tak, żeby mogli zamieszczać zdjęcia oraz podawać więcej informacji o sobie – przede wszystkim o doświadczeniu zawodowym, o tym, czy mają praktykę w pracy w dużych aptekach i innych aspektach, które mogą być ważne dla potencjalnych pracodawców.
***
Ile zarabia polski farmaceuta?MEN opublikowało podstawę programową kształcenia dla zawodu technik farmaceutyczny
Resort zdrowia rozszerza wykaz o 9 nowych substancji psychoaktywnych