Farmaceuci zarzekają się, że nie opłaca im się zatrudniać pracowników dla ledwie jednego, dwóch klientów, którzy zjawiają się w nocy po tabletki przeciwbólowe. Efekt? W ciągu ostatnich tygodni z pełnienia nocnych dyżurów zrezygnowało co najmniej kilkadziesiąt aptek w całym kraju, w tym m.in. aż dziewięć w Pruszczu Gdańskim i czternaście w wielkopolskim Kościanie. Istota problemu tkwi w kolidujących ze sobą przepisach. Zapis o nocnym dyżurowaniu znajduje się w prawie farmaceutycznym. Obowiązek ten nakłada na farmaceutów artykuł 94. Od kilkunastu lat działa jednak równocześnie ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, która daje przedsiębiorcy swobodę w ustalaniu godzin pracy.
W tym roku Polacy zostawią w aptekach 28 mld zł
Sprzedaż leków przestała rosnąć